Gdy wybiegłem z Biura Hokage razem z moim przewodnikiem od razu rozwseliłem się-Witaj mam na imię Dan, a ty jak masz na imię-zapytałem zachowując się trochę dziecinnie.
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton, Raiton
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 3690
-Ja? - zapytał chłopak, wcale nie dużo starszy od Ciebie. Miał jednak dziwne, białe oczy. Ubrany był także w długi, biały płaszcz... Weszliście do lasu, a on po chwili myślenia odrzekł:
-Azoun... Po prostu Azoun... Albo jak chcesz... Azoun Imuno Senjuu Yuki Jin... - zaśmiał się.
-Nie chcesz aby szybciej tam się dostać... - zapytał, składając parę pieczęci, ale nie wykonując ostatecznej.
Chłopak uśmiechnął się, a przed Wami pojawił się duży, biały tygrys...
-Wskakuj na tył... - powiedział, czekając aż wsiądziesz. Następnie po prostu szybkim galopem, jeżeli szaleńczy maraton tygrysa można nazwać galopem ruszył przez las w stronę Tsuki-Gakure... Niezły kawał drogi...
-W Tai Jutsu najlepszy w klanie, oczywiście oprócz Opiekunów... A w jutsu, jest jedna osoba lepsza ode mnie... Oczywiście nie licząc owych Opiekunów... - powiedział spokojnie, jadąc z zawrotnym tempem, mijając kolejne drzewa i drogi...
-Przekroczyliśmy granice Kraju Ognia... - poinformował Cię po chwili, gdy drzewa zmieniły swój wygląd, a nad ziemią pojawiła się lekka mgła.
-Fajnie tutaj i trochę się robi coraz zimniej czy mi się zdaje?-zapytałem chuhając w dłonie. Następnie rozglądałem się dookoła podziwiając tutejsze tereny. -Na granicy Konohy i Tsuki jest jakieś niebezpieczeństwo?-zapytałem spkojnie
_________________
"Człowiek jest tym większy, im jest bardziej sobą"
-Inny kraj niż Ognia... - stwierdził po chwili patrząc na Ciebie dziwnym wzrokiem:
-Widzę, nie jesteś obyty w sprawach położenia Wiosek? Między Konoha-Gakure a Suna-Gakure jest wiele krajów i parę innych Wiosek, nieprawdaż? Tsuki-Gakure jest za Krajem Piasku... Więc, czy jest jakieś niebezpieczeństwo we wszystkich Krajach Shinobi?
Tygrys przyspieszył. Jechaliście z zawrotną prędkością, gdy nagle tygrys zamienił się w obłoki dymu, a po jego bokach wyrosły mu skrzydła... I był... Inny...
-Ostrzegaj, zanim mnie wezwiesz... - stwierdził tygrys do chłopaka. Wzbiliście się w powietrze, nad mgliste lasy... Niedaleko było widać inne, zielone krainy lasów i złotych pól.
Wlecieliście na tereny owych pól, z jednej z dziwnych, warownych twierdz wystrzeliły włócznie z balist.
-Trzymaj się... - powiedział robiąc spiralę i wznosząc się nad chmury, poleciał tak jakiś kawałek i zniżył lot... Na widnokręgu rysowały się piaski i pustynie...
-To niedaleko już... - stwierdził spokojnie chłopak.
Milcząc mijaliście piaski pustyni... Wlatując nad lasy i pola innego kraju chłopak zniżył lot. Z daleka ukazywały się góry... Będąc niedaleko nich chłopak podniósł do góry rękę, a z jego dłoni z jakiegoś czarnego przedmiotu wyleciała świecąca kula, która rozpaliła się mocniej w powietrzu. Od strony gór wyleciała taka sama. Mijając parę szczytów na jednym z nich dostrzec można było paru shinobich na niziutkiej wieży strażniczej. Gdzieniegdzie, u podstaw gór były duże, kamienne wrota. Wlecieliście nad kolorową, bogatą Wioskę, przy której stał wygasły wulkan. Przelecieliście nad miastem, lądując daleko za osiedlem domów w zacisznej dolinie z jeziorem, lasem i altanką oraz rzeką. Były tam ogromne polany, na których stały dwie rezydencje. Chłopak zaprowadził Cię do jednej, wchodząc przez papierowe drzwi. Cała struktura budynku była papierowo-drewniana, lekka architektura i ładnie wyglądająca. W środku, na średniej wielkości placu walczyło na drewniane miecze czterech małych chłopców, na niskich, trzystopniowych schodach z drewna siedział dorosły chłopak w długich, białych włosach i białych oczach z dziwnym, czarnym wiatrakiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach