Wy we dwóch daliście uciec posłańcowi, ani jego dwaj ochroniarze nie zwrócili na Was uwagi. Odziany w bogatą, lekką zbroję człowiek z dwoma flagami na ramionach biegł dalej między drzewami, znikając kilometr dalej. Wy weszliście do garnizonu, pod którym miał przebiegać owy posłaniec. Budynek był pusty, jak mówił Hokage. Twoje żuki poszły w tamtym kierunku, ale *O dziwo* nie umiały mówić! Wy zmęczeni szliście dalej, Imago poczuł krwawienie z drugiego oka. Ignorując rany psa, Imago skazał go na umieranie... W garnizonie przez nieuwagę któryś z Was skopał jakieś puste wiadro po schodach...
Milo umiera...
Dan
Między drzewami zauważyłeś troje biegnących wojowników. Dwóch z nich zatrzymało się, a dziwny człowiek z listem w ręku i flagami na ramionach biegł dalej, zbliżając się do Ciebie. Znajdywałeś się w lesie po boku drogi, za parę sekund będzie nadchodził owy posłaniec. Wojownicy wrócili się truchtem w stronę garnizonu, z którego dobiegł Cię jakiś hałas...
Odległość: 1km od garnizonu.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-04-27, 14:38
Jak najszybciej staram się wyśledzić Dana i iść mu pomóc. Imago zostawiam z psem chociaż było mi go trochę żal. Staram się wyśledzić Dana po śladach lub jeżeli moje żuki go znalazły to każę im mnie oprowadzić do niego po zapachu. Jeżeli już tam doszedłem do Dana po cichutku się go pytam:
-Jaka jest sytuacja?-po czym szybko rozglądam się do okola tak aby nikt mnie nie zauważył. A ręce mam kunaia którego wsadzam do ust aby nie przeszkadzał mi w wykonywaniu żądnych pieczęci. Czekam na odpowiedź Dana lecz w pogotowiu mam kawarimi.
/ Sjan, jak to możliwe że mi krew z oczu leci, po pierwsze wyłączyłem byakugan, po 2 co najwyżej straciłbym chakre a po 3 pie mi nie mógł umrzeć bo przecież opatrzyłem go i nie pamiętam żebym pisał że ruszam do garnizonu/
Mailo, nie umieraj... powiedziałem i zacząłem płakać nad martwym psem, po chwili się ogarnąłem i pobiegłem za Deikim przykrywając psa kocem.
/ Nie kwestionuj swojej głupoty i moich decyzji... Myśl logicznie... Nie jesteś Medykiem, żeby leczyć psa... Mogłeś wrócić do Wioski do Trenera i go uleczyć, ale nie, zostawiłeś psa umierającego. Byuakugana nie wyłączyłeś od wieczoru... I nadal go nie wyłączasz... Nie wiem co Ty w ogóle robisz.../
Deiki i Imago stali przed garnizonem. Podmuch wiatru poruszył wiadro. Gdy chcieli iść w stronę Dan'a, którego nie widzieli, zauważyli biegnących w ich stronę sprintem dwóch wojowników... Bądź jakieś demony! Byli to odziani w złote zbroje, pokryte bordowymi tatuażami wojownicy z dwiema, srebrno - złotymi Daikatanami każdy. Mieli na głowach dziwne hełmy z maskami przedstawiające głowy smoków:
-Ora hija jhin! - krzyknął jeden do nich podbiegając do nich z mieczami. Drugi wskoczył na jedno z drzew, zręcznymi rękoma bujając się po gałęziach i rzucając w Waszą stronę parę Shurikenów.
Dan widząc posłańca, wychylił się zza drzewa i uderzył go mieczem w korpus, nadziewając na swoje ostrze. Przechwycił list... Ale musiał uciekać. Z lasu biegła masa wojowników z mieczami i w lekkich zbrojach oraz dziwacznych hełmach, przedstawiających głowy zwierząt. Biegli na Ciebie z szaleńczym okrzykiem. Było ich bardzo dużo.
Zaczęłem szybko uciekać i w biegu zrobiłem 3 bunshiny aby odwracały uwagę napastników. Co jakiś czas używałem shunshin no jutsu. W jednym miejscu wyplułem maź za pomocą mizuame nabara i miałem nadzieję, że któryś w nią wejdzie. Biegłem ile sił w nogach nie odwracając ię do tyłu.W pogotowiu miałem kawarimi no jutsu.
_________________
"Człowiek jest tym większy, im jest bardziej sobą"
Natura Chakry: Katon
Wiek: 26 Dołączył: 04 Lut 2010 Posty: 2427 Skąd: Z domu
Wysłany: 2010-04-27, 15:08
Wykonałem kawarimi i szybko krzyknąłem:
-Imago Dan ma kłopoty-powiedziałem po czym dałem rozkaz do odwrotu. Szukałem po śladach Dana i starałem się unikać ciosów tych gości kazałem Imago biegnąć za mną. "Nie mamy szans"-pomyślałem po czym dalej biegłem przed siebie sprawdzając czy Imago jest za mną.
Wyłączam byakugan po czym zabieram psa i pędzę do wioski z psem, być może uda się go jeszcze wskrzesić.
/Czyli między innymi wycofuje się, gdyż Sjan mnie dobija/
Dan uciekł między drzewami pełen energii skacząc po gałęziach. Imago i Deiki wykończeni wartą i brakiem spania biegli przez krzaki, nie mając siły do ucieczki. Deiki oberwał dwoma shurikenami w plecy, a Imago biegnąc z psem i całą zakrwawioną twarzą był jeszcze wolniejszy, schwytali go w sieć i założyli na oczy opaskę, a na ręce i nogi pętle...
/Nie możesz tak po prostu się wycofać, jak Cię gonią.../
Zostaliście mocno poturbowani... Ale pewnego dnia udało Wam się zbiec z ich obozu. Gdy przy ognisku wszyscy śpiewali dziwne pieśni.
Deiki i Imago: Misja nieudana: 24h Szpitala
Dan wbiegł do Wioski zdyszany, gdy za nim biegło paru wojowników. Hokage czekał w bramie na pilny list chłopaka, przeganiając wrogów i zabijając ich w parę sekund.
-Dobrze się spisałeś... - Hokage wręczył Ci 400 Rou oraz spojrzał na Ciebie...
-Chłopcze, jeżeli chcesz... Może chciałbyś pobierać nauki u Mistrza Miecza z Tsuki-Gakure? - zapytał z uśmiechem...
Misja awansuje na Rangę B! Walka z zaawansowanymi wrogami Wrogiej Wioski na poziomie S. Jounina!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach