Natura Chakry: Fuuton,Suiton
Wiek: 30 Dołączył: 26 Sie 2009 Posty: 4006 Skąd: Tsuki-Gakure
Wysłany: 2010-04-09, 18:10
O już jesteś twoim pierwszym zadaniem będzie złapać te wszystkie świniaki i włożyć je do zagrody Spojrzałeś za siebie a tam 5 brudnych świń biegało po polu.
_________________ Chcesz zarobić?
Możesz:
-Sprzedaż odrobiny krwi .
-sprzedaż zwierząt lub jeńców
-Zatrudnienie się jako łowca.
Wykonywałem Shunshiny, aby je wszystkie wyłapać, a jako, że byłem chłopakiem z krzepą, to brałem je na barki i zanosiłem do zagrody. Wykonałem Sumi: Hebi także jeśli któraś chciała się zbytnio oddalić to węże syczały tak, że świnie wracały na swoje miejsce.
Tak pogrywacie... - powiedziałem po cichu. Jeśli jakaś będzie chciała uciec tym razem zagradzałem drogę za pomocą Kurou Sei. Świnie, które były blisko zagrody wpychałem siłą, natomiast te daleko zwabiałem za pomocą Henge no Jutsu. Zamieniałem się w wielką świnię, z wielkimi kłami, miała ona wyglądać jak przywódca świń.
Cholera! - Zrezygnowałem z pomysłu z henge. Postanowiłem, że po prostu wykonam Shunshin przed jedną świnię i ją wystraszę okropnym wrzaskiem, a w tym czasie drugą zatrzymam przy pomocy Kurou Sei. Kiedy ona się zatrzyma, ja wykonam dźwięk taki, jakie wydają świnie, podczas godów. W ten sposób ją zwabię do zagrody.
Wykonałem Shunshin no jutsu, pojawiłem się przy ostatniej świni. Wykonałem także Hebi Sumi, aby węże oplątały jej nogi. Zaniosłem ją do zagrody i zamknąłem furtkę po ostatniej. Coś jeszcze? - spytałem.
//Nie, ludzie wydają podobne odgłosy Załóżmy, że kiedyś Kaguya usłyszał //
Tym czymś? No cóż, muszę się wziąć do roboty. - pomyślałem... Podszedłem i zacząłem ostrzyć kunaiem sekator, aby stał się "obrobiony". Kiedy już to zrobiłem zacząłem pracować jak normalny człowiek. Przy okazji wyrabiałem sobie krzepę. Treningi nie poszły na próżno... Siła mi się przyda teraz. - motywowałem się. Nie myślałem o tym, że mi ciężko, jednak mimo coraz większego zmęczenia myślałem tylko o tym, jak dobrze mi idzie. W ten sposób praca wydawała się lżejsza, a ja wydawałem się sobie bardziej wypoczęty.
Ścinam trawę dalej szybkimi, zamaszystymi ruchami, w ten sposób wycinałem trawę szybko i bezproblemowo. Potem jeszcze tylko poprawiałem i wyrównywałem to co już wyciąłem.
Muszę to ściąć zanim się zrobi ciemno, bo inaczej to ja gówno zrobię... powiedziałem po cichu, po czym otarłem czoło, chwyciłem mocniej za kosę i zacząłem jeszcze szybciej ciąć trawę, a następnie ochłonąłem chwilę i znowu zabrałem się do roboty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach