-Dawno nikogo nie zabiłem... Powinienem zaraz wrócić.
Powiedziałem po czym wyszedłem. Od razu skierowałem się na obrzeża miasta i zacząłem wyszukiwać jakiegoś obozu.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Suiton, Fuuton
Dołączył: 27 Cze 2009 Posty: 2372
Wybiegłeś z wioski i zacząłeś poszukiwania. Nigdzie nie było żadnego obozu. Po godzinie wreszcie znalazłeś daleko stąd jakiś dym z lasu. Był podobny do tamtego gdzie siedzieli Otto i Tazuna, ale to nie był ten las. Oznaczało to że to napewno jakiś inny obóz.
Podszedłem do niego cicho i zacząłem obserwować osoby w obozie. W razie ataku użyję kawarimi no jutsu na drzewo, a następnie wystrzelę 2kule dymne i od razu w dym wszystkie zatrute senbon.
Widzisz tylko jakichś dwóch shinobi, którzy palili dzika na ognisku. Zachowywali się jak normalni podróżnicy i byli bardzo silnie zbudowani. Nagle widzisz jak jeden z nich rzuca włócznią w twoją stronę. Włócznia trafiła w pobliskie drzewo, gdzie leżała sarna.
Szybko się schowałem, a gdy jeden z nich pójdzie po broń podejdę do niego po cichu za pomocą techniki Mokumoku no Sochi i staram się zabić go wbijając mu kunai w gardło. Następnie wystrzelę jedną kulę dymu przy drugiego przeciwnika i wystrzelę w dym połowę swoim zatrutych senbon. Gdy jednak pierwszy jakoś się obroni odskoczę i rzucę 4kunai.
Udało ci się podrzynąć gardło jednemu z nich. Drugi okazał się klonem.
-Czego chcesz? Wiesz że nie daruje ci zabicie mojego partnera. -Powiedział wściekły shinobi i rzucił się na ciebie z padarą. Użył jakiegoś jutsu i nagle pojawiła się ognista dłoń, która mocno uderzyłą cię w twarz. Dłoń była wielkości przeciętnego budynku.
Jeśli uda mi się to przed atakiem używam Kawarimi no jutsu. Jeśli już za późno wstaję po przyjęciu ciosu i zaczynam atakować go łańcuchami lalki i wystrzeliwać senbon. W razie ataku użyję kawarimi no jutsu i znów zaatakuję łańcuchami i senbonami. Następnie stworzę 5klonów które zaczną atakować shuriken'ami i kunai'ami. Następnie ja i 1klon rozbiegniemy się na dwie strony tak, aby przeciwnik nie wiedział który to oryginał. 4klony które zostały dalej będą atakowały kunai'ami i shuriken'ami. Następnym moim ruchem będzie użycie techniki Mizu Kamikiri. Później zaatakuję kataną.
Shinobi użył jakiegoś jutsu, dzięki któremu przed nim pojawiła się ognista tarcza. Tarcza była tak ogromna, że przyjeła na siebie wszystkie ataki i odbiła je ze zdwojoną siłą i szybkością. Uniknąłeś ataków i nagle poleciał w ciebie duży pocisk ognia, który lekko cię zranił. Nagle shinobi upadł na ziemie cały zdyszany.
Odskoczyłem po czym znów wystrzeliłem kilkadziesiąt zatrutych senbon. Następnie stworzyłem 5klonów które od razu zaatakowały przeciwnika. Ja sam wykonałem kilka pieczęci i zawiał wiatr. Gdy wiatr się uspokoił mnie już nie było. Było to działanie techniki Uindo no jutsu. Po chwili znów zawiał wiatr nad przeciwnikiem i ja się tam pojawiłem z klonem który przygotowywał mi rasengana. Gdy skończy wystawię rękę z rasenganem przed siebie tak, aby trafić nim przeciwnika.
Rzuciłeś w niego kilka senbonów, ale nagle jakiś wiatr przeniósł go gdzie indziej. Nagle pojawił się na niebie jakiś shinobi, który trzymał twoją zdobycz. Użyłeś wiatru by ich zdmuchnąć, ale on użył znowu te same jutsu i razem ze zdobyczą zniknął gdzieś. Druga zdobycz leżała koło ciebie zakrwawiona. Widzisz na jego szatach znak Yamanaka.
-Yamanaka...
Powiedziałem uśmiechając się i odcinają kawałek palca. Następnie użyłem techniki Uindo no jutsu za pomocą której szybko i bezpiecznie zacząłem biec do karczmy. Gdy dobiegnę tam i znajdę zleceniodawcę oznajmię go o zwycięstwie.
Dotarłeś do karczmy.
-O dziękuje ci mój wybawco. A gdzie ten drugi? -Zapytał cały uradowany jakby uwierzył że zmartchwysta. Był tak uradowany że zrobił taki hałas, że wszyscy goście się na niego patrzyli ze zdziwieniem.
-Drugi... Został zabrany przez... kogoś. Ale też już ci nie będzie przeszkadzał. Miałbym jedną prośbę, a mianowicie nocleg. Jedna noc i wracam do swojej wioski.
Powiedziałem do uradowanego gościa.
-Oczywiście że ci załatwie. Mogę dać ci nawet ciekawy prezent. Ci shinobi nie chcieli mnie zabić tylko za dług. Zapewne chcieli żebym dał im ten prezent wzamian za koniec długu. Dam ci to. Przyjdę do twojego pokoju jutro rano. -Powiedział, dając ci klucze i wybiegając radośnie z karczmy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach