Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 21:45
Gdy dotarłeś do Gorących źródeł nie myliłeś się... lecz Jiraya nie był tam ze względu na swoje jak to mówił "badania", ale ze względu na zbieranie oddziałów w najmniej znaczącym dla Hiruko miejscu. Dobrze myślał Jiraya i przy okazji zauważył Cię jak biegłeś w ich stronę. Roszerzył oczy i odrazu domyślił się, że nic o niczym nie wiesz z racji, że tak siępokazujesz dla Hiruko. Pojawił się za tobą, złapał Cię za ramię i usłyszałeś tylko:
-Chodź! - i pojawiliście się w krzakach razem z innymi ninja.
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 22:07
Jiraya rozglądnął się czy nikogo wokól nie ma. Schował głowę do krzaków i zaczął Ci tłumaczyć. Uważnie słuchałeś każdego poważnego słowa, w niektórych momentach niemogłeś uwierzyć własnym uszom, ale... wkońcu jeśli on jest potworem... to tylko potwór mógłby go pokonać. Słuchałeś i myślałeś co o tym wszystkim sądzić, wiele myśli przewracało się w twojej głowie.
Nie wierzyłem własnym uszom jednak przymknąłem na chwilę oczy po czym je otworzyłem i powiedziałem
-Jemu chodzi o mnie nie pozwolę mu przez to zniszczyć wioski - powiedziałem po czym od razu się zerwałem i wyskoczyłem biegnąc w stronę dymu tak by jak najszybciej go odnaleźć wiedziałem że najprawdopodobniej zginę ale to była moja powinność shinobi wobec wioski
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 22:41
Jiraya chcąc nie chcąc nie mógł Cię zatrzymać, ale zrobił jedno... podąrzał twoim śladem nie zauważenie, tak jeak i shinobi przez niego zgromadzeni. Zastanawiał się nad tym, czy to jest odpowiedni, czy też nie...
-Cholera.... ten chłopak ma ptencjał, nie przeczę..., ale jak on ma zamiar zmierzyć się z wcieleniem szatana?! Może i postradał zmysły, a może i ma plan... wątpię jednak, żeby udało mu się go... NIE!! Nie mogę w niego wątpić. W najlepszym wypadku uda mu się ucieć ze śmiertelnymi obrażeniami... co ja mam zrobić... - ty szybko dotarłeś do miejsca zdarzenia. Ku Twojemu dziwieniu nie widziałeś nikogo, ani niczego, gdy nagle ułyszałeś odgłos jakby ktoś umierał. Popatrzyłeś w lewo, w głąb wioski i zobaczyłeś... ANBU i shinobi..., a z nimi Hiruko... wyssał ich dusze...
-Bakemono... - wszystko wokół Ciebie zamarło, a ty stałeś jak oszołomiony. Wokół Hiruko była porozlewana krew i puste ciała, nagle... popatrzył na Ciebie. Ze strachu nie mogłeś się ruszyć, wryło Cię kompletnie, przez wielkość chakry tej maszyny do zabijania. Popatrzyłeś na jego usta i zdąrzyłeś wyczytać krótkie "Jinton".
-Witaj dziecie Ucicha... szukałem Cię. - to było dziwne, ale bez strachu obróciłeś się z lekkim szokiem - "jak on siętu znalazł? przed chwilą był na dole..." - ale próbowałeś bezskutecznie nie dać tego po sobie poznać((tego szoku)). Obracając się zauważyłeś go... stojącego tużpo drugiej stronie dachu. -Proszę cię... miejmy to już za sobą...
Przełknąłem ślinę zacisnąłem pięści i aktywowałem mojego 3 łzowego Sharingana spojrzałem na niego zimnym spojrzeniem i powiedziałem
-Zanim zginiesz powiedz mi czego tak na prawdę ode mnie chcesz - powiedziałem patrząc na niego w razie ataku robię uskok w prawo i Shunshin za niego i atakuję go za pomocą Ashi Kashira kiedy odlatuje bez tchu robie Chidori Eisou i przebijam go na wylot wyżucając go w powietrze by efektownie dobić go za pomocą Katon:Gogyouu no Jutsu w razie jakichkolwiek niepowodzenie łapię go w Genjutsu i chowam się by obmyśleć plan i przealanizować walkę
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 23:08
Tak jak myślałeś, ale było to zwykłe Shinra Tensei, jednak ty zaciekle chcąc go "zabić" pojawiłeś sięza nim. Już miałeś go kopnąć, lecz on natychmiastowo zniknął...
-Co do...?! - nie mogłeś uwierzyć, że poprostu wyparował... Nagle słyszysz głos nad sobą, całkiem wyraźny:
-Pfeh... prostaczkie sztuczki. Jestem zaskoczony, że ktoś taki jak TY próbuje czegoś takiego..., ale mogłem się tego spodziewać po tak zepsutym dzieciaku. Powinieneś się teraz pławić w czarnej mocy, a nie marnować się tutaj głupcze. Czemu nie przyłączyłeś się do mnie kiedy miałeś okazję!!((nie rozwijaj tego tematu)) - zanim spojrzałeś do góry zauważyłeś pięśc 2 cm od wojej twarzy. Hiruko wbił Cię do środka budynku, a ty nawet nie zdąrzyłeś zrobić prostego uniku. Widząc jak leżałeś na gruzach spokojnie czekał 20 metrów od budynku na Cibie. Dobrze wiedział, że bedziesz chciał kontynuować walkę, a raczej w jego sposób "zabawę".
Leżałem pomiędzy gruzami ten cios zapewne wydusił z mojego organizmu krew która popłynęła mi z ust jednak podniosłem się i wyszedłem z gruzów budynku stając naprzeciwko niego "Jak to możliwe że nie dostrzegłem tego moim sharinganem przecież wujek madara mówił że mój sharingan jest silniejszy nawet niż ten Itachiego pomimo że ona ma Mangekyo Sharingana jak mogłem tego nie zauważyć" - pomyślałem ciężko dysząc rozejrzałem się dookoła aby upewnić się że nikogo wokół mnie nie ma jeśli był jakiś cywil bądź ranny shinobi na początek staram się go zabrać z pola bitwy następnie używam Kage Bunshin no jutsu i tworzę 5 klonów które otaczają mojego wroga i każdy wykonuje Katon: Karyuu Endan jeśli to się nie powiedzie wykonuję Saiminjutsu(jakoś tak ) i sugeruję mu by zaatakował mnie wręcz za pomocą mojego sharingana jeśli się złapie i podejdzie próbuję wbić mu do brzucha katanę jeśli natomiast nie robię salto w tył i w powietrzu wykonuję Chidori Eisou jeśli zaatakuje staram się zasłonić kataną bądź zrobić Kawarimi
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-29, 23:37
-Oy!! Gdzie jesteś dzieciaku!! Wyłaź z tamtąd, bo mam dosyć użerania się z tobą. Poprostu oddaj mi się, a ja Cię wchłonę i będzie po krzyku....nawet nic nie będziesz czuł... - dodał cicho. Uważnie obserwował i czekał, czy nie wychodzisz z budynku, czy uciekasz. Już miałeś zamiar coś do niego powidzieć, gdy kantem oka zobaczyłeś ranną kobietę na wpół obdartą z ubrań... - "to pewnie przez ten wybuch... muszę się nią zająć" - podchodząc bliżej zauważyłeś to i owo, aż się lekko zaczerwieniłeś. Jednak odrazu sprowadziłeś się do poziomu, wiedziałeś, że tutaj może zginąć. Zrobiłeś 13 Kage Bunsionów, które natychimastowo pognały w stronę Hiruko, ty zaś wziąłeś kobietę na ramię i zacząłeś biec w stronę szpitala - "ehhh.... na serio muszę jej pomóc..." - i tak sobie wędrowałeś do północnej strony wioski. Tymczasem...
-Wkońcu się pokazałeś AHAHAHHA!!!psycho śmiech - twoje klony wszystkie 13 zaczęły wykonywać Karyuu Endan. -Ranton, ... - Hiruko złożył ręce w dziwną pieczęć i krzyknął - RAIUNKUUHA!!! - PUFF wszystkie klony zniknęły zanim zdąrzyły wypuścić z siebie płomyczek, na skutek wytworzenia ogromnego wyładowania elektrycznego.
-CO?!?! Same klony?!?!
Hiruko to rzeczywiście potwór... ciekawe co czeka teraz naszego bohatera, gdy tak bardzo rozwścieczył bestię z piekłarodem..., lecz narazie udał sięon do szpitala.
"Cholera nie jest dobrze" - pomyślałem i szybko wbiegłem do szpitala rozejrzałem się co tam jest jednak natychmiast przekazałem kobietę w ręce medyków otarłem tylko rękawem krew płynącą z moich ust i natychmiast biegiem wróciłem do tego potwora i postanowiłem zastosować plan taki jak przedtem wciąż rozglądając się za jakimiś rannymi
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 00:17
Bo dotarciu na przedchwilową walkę z przeciwnikiem zastałeś tylko spaloną ziemię jakby przez wybuch błyskawic. Próbowałeś znaleźć bestię, ale było zapóźno... nie wiedziałeś, gdzie się podział, ani jak go znaleźć, mogłeś tylko się domyślać, gdzie jest, lecz także i to nie było pewne. Co miałeś zrobić? Sam nie wiedziałeś, gdy nagle... przeszyło Cię dziwne uczucie... Obawiałeś się najgorszego...
-Nie to nie może być prawda oby wujek Madara już ich zabrał - powiedziałem obracając się na pięcie i biegnąc co sił w nogach co jakiś czas wykonując Shunshin by szybciej znaleźć się w moim domu i uratować bliskich
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 00:33
O dziwo dom stały cały, nic wyłamanego, nic wybitego, wszystko cacy - "uhh... a jednak zdąrzyli... mam nadzieję, że wujek schował się z nimi w bezpiecznym miejscu..." - zobaczyłeś jednak, że drzwi są uchylone, uśmiechnąłeś się na myśl, iż pewność twoja wróciła co do ich bezpieczeństwa poprzez niezamknięte szybko wychodząc drzwi. Nagle pomyślałeś... - "chwila, chwila.... skoro to uczucie to nie było żadne z nich to w takim razie...." - nagle ogarnął Cię chłód i kolejne takie samo uczucie przeszyło Cię bardziej efektownie.
-NIE TYLKO NIE ONA - krzyknąłem i natychmiast ruszyłem w stronę lasu w którym została biegłem jeszcze szybciej niż wcześniej wspomagając się Shunshin w oczach miałem już prawie łzy on był wściekły a ona przerażona za wszelką cenę nie mogłem pozwolić by cokolwiek jej się stało
Natura Chakry: Raiton
Wiek: 29 Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 255 Skąd: ano z Wałcza
Wysłany: 2010-08-30, 01:07
Gdy dotarłeś na miejsce... było już zapóźno.... widziałeś Anko leżącą zdala od wody. Była cała pocharatana, lecz nie na twarzy, z ust widziałeś jak płynęła jej jeszcze krew... cała była w siniakach... Ogarnąć Cię straszny ból, cierpienie, przygnębienie i... śmiercionośna złość... nie mogłeś mu wybaczyć za to co jej zrobił... ubolewałeś ściskając ją wydzierając się "DLACZEGO WŁAŚNIE ONA!!! DLACZEGO JĄ ZABIŁEŚ!!!!!!!" - trochę ucichłeś... łzy płynęły Ci miliardami, aż dodałeś...
-Czy to tylko po to..., aby mnie zwabić...? - opuściłeś Anko na ziemię - MÓW ŚMIECIU!! - Nagle usłyszałeś - Tak... hyahahaha znowu psycho śmiechtylko po to..., nawet niewiesz jaką frajdę dało mi zabijanie ukochanej Ci osoby? hyahahahhaha!!! - złość, aż z Ciebie kipiała - Przyjemnie krzyczała jak umierała, hiiiiahaahhaha!!! - łzy zlane z krwią przez wściekłość wypełniały Ci oczy... wybiegłeś na środek jeziora krzycząc:
POKAŻ SIĘ!!! GDZIE JESTEŚ TCHÓRZU!!! - nagle usłyszałeś ostatnie jego zdanie...
Wiesz co mam zamiar z nią zrobić? Z takim pięknym młodym ciałem, tuż po tym jak Cię zabiję...? - Te słowa wystarczyły, aby przełamać w tobie to coś... byłeś na granicy swojej wściekłości i to wystarczyło, aby przelać szalkę zła, które kryło się w tobie od tak dawna....
Coś w tobie pękło..... /\czytać dalej dopiero po dramatycznym momencie. Głos Sasuke uważać za głos Anko w myślach Kenjiego/\
Hiruko CO TO ZA SIŁA!!! TAAAK TAAAAAK!!! POKAŻ SWOJE PRAWDZIWE OBLICZE DEMONIE!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach