Mój sensei był już u kresu, lecz nie przestawałem cały czas zmieniałem częstotliwości, biegałem w kółko, aby skołować senseia, i oddalałem się, i zbliżałem ale tym razem aby zobaczyć jak wyraźny jest efekt w pewnym momencie spróbowałem uderzyć senseia, zwiększyłem dwukrotnie częstotliwość tak, że sensei nawet nic nie słyszał, ale i tak nie mógł się skupić( trzeba było widzieć jego zdziwioną minę ) wtedy, zacząłem biegać bliżej senseia z jeszcze większą szybkością, i wreszcie zamachnąłem się i ......
Puf...trafiłeś..klona! Który zniknął a nagle sensei pojawiła się za twoimi plecami i powiedział - Brawo udało ci się zmylić klona - powiedział śmiejąc się,po czym ciągnął dalej - To teraz terenKen czy jak to tam się zwie - po czym stworzył klona który ustawił się przed tobą i powiedział - zaczynaj -
- TarenKen, polega na bardzo szybkim wymachiwaniu rękami, i biegu na przeciwnika, aby ten zaczął się cofać, kierujemy nim tak, aby zapędzić go w kozi róg, albo przyprzeć do muru.
A więc, zabieram się do roboty - powiedział z Hikari, wyraźnie zadowolony, z nauki pierwszego Taijutsu. Najpierw zaczął wymachiwać rękami stopniowo coraz szybciej, potem biegał po klasie sprintem parę minut, aby wreszcie zaatakować klona. Zaczął na niego biec, po czym wymachując rękami z zamiarem trafienia klona, spychał go coraz bliżej ściany.
W pewnym momencie Hikari zauważył układ uników klona. Po chwili wykorzystał to, wyprzedzając ruchy klona, lecz ten odskoczył na znaczną odległość. Wtedy Hikari podbiegł do niego, jeszcze zanim tamten zdążył uciec w bok, i kontynuował spychanie przeciwnika jak najbliżej ściany. Skok, który zrobił klon jeszcze bardziej ułatwił mu pracę, był już teraz zaledwie parę metrów od ściany . Hikari pochylił się, aby wróg swoimi oczami wychwytywał najbliższą część jego ciała, głowę, co przeszkadzało klonowi w robieniu uników, ponieważ przez parę milisekund po wyprowadzeniu ciosu, przez Hikariego klon widział tylko wyraźny zarys głowy Hikariego. Pomysł, na który wpadł Hikari był bardzo dobry, więc napierając Hikari myślał o kolejnych mądrych posunięciach.
Kolejnym pomysłem było atakowanie przeciwnika na przemian: lewo ( poza zasięgiem wzroku) środek ( w zasięgu wzroku al opóźniona reakcja) lewo, prawo, środek, tak aby klon musiał co chwilę odwracać głowę, co jeszcze bardziej osłabiało jego obronę. Klona od ściany dzielił tylko metr, Hikari nie przestając się skupiać dalej napierał na wroga,
już zaraz miał go przyprzeć do ściany, już prawie ...... (resztę musisz zadecydować czy mi się udało)..
- Dobrze Hikari - powiedział klon łapiąc cię bez problemu za rękę. - Teraz spróbuj użyć shunshin by technika nabrała większej prędkości i wsadź między palce kunai'a by zadać większe obrażenia - skończył puszczając twoją rękę
Posłuchałem porad senseia, i włożyłem między palce u prawej i lewej ręki po kuniaiu.
Zacząłem biec na przeciwnika tak jak wcześniej pochylony, po czym z bardzo dużą prędkością wymachiwałem dłońmi z kunaiami . Przenosiłem swoją chakrę, po czym od razu teleportowałem się blisko klona atakując go bardzo trudnymi schematami uderzeń tak jak wcześniej, i próbowałem rozgryźć jego schemat uników, następnie zacząłem ni z tąd, ni z owąd teleportować, się raz z jego lewego boku raz z prawego, klon wręcz nie nadążał za moimi ruchami. następnie dodałem do tej kombinacji teleporty :
bark lewo głowa bark prawo
tułów lewo środek tułów prawo
nogi lewo pas nogi prawo
Co bardzo zaskoczyło, mojego przeciwnika. Powtarzałem takie schematy licząc na rezultaty.
100 %
Już miałeś trafić klona w tył głowy gdy nagle... stanąłeś nie mogłeś się ruszyć - Dobrze ale nie zapominaj, że przeciwnik nie będzie czekał na twój atak - po czym skinął głową na dół a ty zobaczyłeś czarne pole o średnicy 2 metrów. - Właśnie ujawniłem ci moją własną obronę "ostateczną" przed taj jutsu - po czym zneutralizował technikę
- Widzę, że lubisz bawić się cieniem, niby nic strasznego, ale w odpowiednich rękach.... -
urwał Hikari. - Ato kiedy uczymy się Kawarimi no Jutsu ? - zapytał się o technikę o której wcześniej kompletnie zapomnieli.
Kawarimi no Jutsu. Podstawowe ninjutsu każdego Shinobi, polega ono na zamienieniu miejsc, między tobą ( nie nie tobą ogólnie kimś), a naturą nieożywioną ( przedmiotem takie tam ). Tak, dobrze, nie pomyliłem się? - zapytał się Hikari, po czym zadał kolejne pytanie.
- Tylko jeżeli mógłbyś zasugerować mi co mam zrobić.. czy każdy przedmiot posiada odrobinę chakry - Zapytał się usiłujący znaleźć sposób na wykonanie tej techniki Hikaś.
- Najpierw musisz wiedzieć z czym chcesz się podmienić, później musisz utworzyć minimalne połączenie między tobą a tą rzeczą i wykonać "skok" , resztę musisz zrobić sam - powiedział sensei po czym sam podmienił się z Klonem
- Hmm, podmienię się z tym czasopismem na twoim stole, zrobię suchin no jutsu a książkę przyciągnę nicią z chakry nie, nie, nie chyba nie o to chodzi hmm.. Pomyślmy o innych sposobach. już wiem użyję Błyskawicznego Sunshin no Jutsu . - powiedział Hikari po czym wziął się do roboty. Najpierw przez parę minut medytował, potem skumulował chakrę lekko za sobą, i na miejscu książki, teraz użył Sunshin no Jutsu, i poleciał tam gdzie książka, a książkę przyciągnął raz z jej chakrą do chakry którą zostawił za sobą. - Czy tak dobrze sensei? - zapytał się Hikari.
Na początek jak zwykle z resztą stanąłem w lekki rozkroku i począłem rozmyślać z czym mógłbym się podmienić, po dłuższej chwili postanowiłem się przemienić z jakimś kawałkiem metalu leżącym w kącie klasy, skupiłem na nim moją chakrę, następnie wyobraziłem sobie jak znikam i zamieniam się miejscem z tym kawałkiem metalu.
Gdy byłem gotów uwolniłem moją chakrę starając się za jej pomocą znaleźć się w tamtym miejscu a metal przenieść tam gdzie ja aktualnie stoję, i krzyknąłem :
- Kawarimi no Jutsu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach