Wybiegłem z urzędu na ulice miasta kierując się we wskazane na mapie miejsce, wciąż rozmyślając "To moje pierwsze zadanie nie mogę się zbłaźnić" - pomyślałem i nawet nie zauważyłem kiedy byłem już na miejscu.
Zapukałem do drzwi i spokojnie czekałem aż zleceniodawczyni zadania się pojawi.
Natura Chakry: Katon, Doton.
Dołączył: 15 Sty 2010 Posty: 1791 Skąd: z Titanica xD
Wysłany: 2010-03-16, 21:29
Wszedłeś do domu, a pani Kiki od razu nakarmiła Cię ciasteczkami i mleczkiem. Później zaczęła marudzić, że się boi i nie może wejść na strych. Później zaprowadziła cię na to miejsce, gdzie były nietoperki.
_________________
MISTRZ ZBOCZONEGO STYLU ISTNIENIA - 99,99% (100 ma Taha)
-Rozumiem, proszę się nie obawiać, załatwię to raz dwa, tylko musi mi pani powiedzieć czy na strychu jest jakieś okno - jeśli jest to wchodzę za pomocą mojego KG przyglądam się nietoperzom następnie otwieram okno i robię Utsusemi no Jutsu rozpraszając je po całym pomieszczeniu, a z uwagi na to że nietoperze mają wrażliwy słuch gdy wylatują przerywam jutsu i zamykam za nimi okno.
Jeśli jednak na strychu nie ma okna robię shunshin pod sufit łapie po jednym nietoperzu, jednak za głowę i skrzydła i wynoszę je na dwór gdzie wypuszczam je na wolność i tak aż wyniosę wszystkie.
"Mógłbym je załatwić ale nie chcę ich skrzywdzić więc zrobię to tak" - biegłem przez strych unikając nietoperzy dzięki mojemu KG i mocnym kopniakiem otworzyłem okno które było na strychu, następnie wróciłem do drzwi i użyłem Hikyuu no Jutsu [Katon], ale zrobiłem to tak aby nie zranić żadnego nietoperza jedynie po to aby uciekały od żaru buchającego z siły mojego jutsu, jeśli to nie zadziała to robię wszystko tak aż do momentu z oknem wtedy robię Kuro-n aby zdezorientowane nietoperze opuściły pomieszczenie.
Nietoperze dalej cię atakowały. Po chwili z cienia wyszedł jakiś dziadek w stroju nietoperza Oo
-Co tu się dzieje? Ja się chcę wyspać! Dzieci moje uspokójcie się.
Powiedział nie widząc cię. Po chwili jednak cię zauważył.
-A ty czego tu szukasz bachorze!?
-Przepraszam pana - powiedziałem i grzecznie się ukłoniłem -Jestem shinobi z Tsuki Gakure zostałęm wynajęty przez panią Kiki do pozbycia się nietoperzy albowiem bardzo się ich boi, widzę że pan jednak jest z nimi zaprzyjaźniony, mógłby je pan z tond zabrać byłbym bardzo wdzięczny a i pani Kiki także - mówiłem ciągle się uśmiechając do nieznajomego
-Kiki! To ona jeszcze się trzyma?
Powiedział dziadek, a z jego ust wyleciała sztuczna szczeka. Po chwili się po nią schylił i coś strzyknęło. Po chwili jednak się wyprostował i włożył szczękę na miejsce.
-Bardzo przepraszam. Ale ja już mam sporo lat...
Powiedział po czym zakaszlał.
-jak przyprowadzisz Kiki to sobie z nią wytłumaczę kilka spraw.
-Oczywiście proszę pana, jednak niech nie nasyła pan na niej nietoperzy - powiedziałem z uśmiechem do starszego pana i po chwili pobiegłem na dół do pani Kiki tłumacząc jej co się dzieje na strychu i co jest przyczyną zebrania się tam nietoperzy, gdyby nie chciała iść to tłumaczę jej że nic jej nie grozi tak długo aż zgodzi się pójść
Starsza pani się szybko zgodziła.
-Kako! To ty!
Powiedziała starsza pani po czym rzuciła się na staruszka obściskując go.
-Myślałam, że nie żyjesz... że uciekłeś ode mnie.
Mówiła nie puszczając z uścisku.
-Nie... Jak miałem posprzątać strych to mnie Aker zamknął tutaj... Było zimno więc się przebrałem w przebranie nietoperza i reszta jakoś sama przyleciała...
Powiedział dzidziuś z trudem łapiąc oddech.
Spojrzałem na parę ściskających się staruszków i tak się wzruszyłem że z trudem powstrzymałem łzy -Tutaj chyba kończy się moje zadanie, bardzo się cieszę że mogłem państwu pomóc, powiedziałem powoli idąc do wyjścia
-Wygląda na to że nietoperze przez te lata żyjąc z pani mężem całkowicie zaczęły go słuchać, wystarczy jedno jego słowo, a one odlecą - powiedziałem z uśmiechem na ustach obserwując jak stara miłość na nowo rozkwita
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach