Natura Chakry: Katon, Doton.
Dołączył: 15 Sty 2010 Posty: 1791 Skąd: z Titanica xD
Wysłany: 2010-02-23, 21:37
Komentator spojrzał na ciebie i porozumiewając się z prowadzącym powiedział:
- Każdy się ciebie boi, ale znalazł się jeden odważny.- patrząc na ciebie z szacunkiem.- Następna walka za godzinę.- dodał.
_________________
MISTRZ ZBOCZONEGO STYLU ISTNIENIA - 99,99% (100 ma Taha)
REKLAMA
Natura Chakry: Katon, Doton.
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 3690
Sjan czekał na swoją walkę. Gdy przyjdzie na niego kolej wyjdzie z tego czarnego tunelu... Aby zobaczyć widownie i samą "arenę":
-Zaczynajmy... - Kapitan zaczął podskakiwać i schylił się tworząc odrobinę śniegu na ziemi, wcierając go sobie w dłonie i kostki na pięściach. Zwykły śnieg. Dzięki temu skóra powinna się napiąć, nie powinna tak boleć i powinna być twardsza. Sjan założył rękawice białe jak i jego spodenki, które były w czarne wzory:
-Dawajcie go... - powiedział czekając na przeciwnika rozciągając się trochę, mimo, że ćwiczył i rozciągał się pół godziny temu...
- Do dzieła !- Krzyknął jakiś gość w masce ANBU i pojawił się przed tobą.
Był już ubrany, zdjął maskę i ruszył na ciebie. Był szybki, wybił cię w górę i ma zamiar zaatakować Shishi Rendan.
Sjan wiedząc, co się szykuje próbował po prostu się zasłonić, bądź jak przeciwnik będzie dostatecznie blisko, wyprowadzić solidnego kopniaka na udo w celu osłabienia mięśni nogi.
Uderzyłeś w ziemię, jednak atak był słabszy niż powinien. Odskoczył i stanął naprzeciwko ciebie. Zobaczyłeś że na ręce masz ranę ciętą, mogło to być szkło w ziemi.
Sjan spojrzał jedynie na ranę rozluźniając się i przyjmując pozycje bojową zbliżył się do wroga kopiąc z obrotu dwoma nogami. Najpierw uderza prawą z piętki, potem stopą w głowę z lewej nogi. Drugi atak będzie słabszy, ale oba powinny go trochę zamroczyć. Wtedy podskoczy bliżej kopiąc go z obrotu w brzuch odpychając go od siebie, aby się przewrócił. Wtedy spróbuje do niego podbiec, bądź, jak ten wstanie, zaatakować go gdy ten wyprowadzi jakiś cios, spróbować złapać kończynę na stawie bądź w zgięciu i ją wykręcić nie puszczając.
Sjan zaczął nerwowo się rozglądać po ziemi patrząc również na dłonie przeciwnika. W końcu wstał i próbował z obrotu kopnąć wroga w klatkę piersiową aby go odepchnąć. Następnie podbiegnie do niego próbując kopnąć w tors bądź głowę.
Spojrzałem na niego...
Chwila... To broń... Oszukuje... Jeb&ny oszust! Sjan zdenerwowany uniósł nogę próbując przydeptać głowę przeciwnika, później uderzając o nią swoim kolanem wołając gestem ręki sędzię równocześnie kopiąc przeciwnika jeszcze raz z kolanka w głowę.
Sędzia popatrzył się na was, jednak nic nie zrobił. Ty zaatakowałeś przeciwnika jednak jego "zbroja" absorbowała ataki. Ty zaś byłeś pokaleczony. Musiałeś chyba porozmawiać z sędzią.
Sjan spróbował tam, gdzie nie będzie zbroi. Uniósł nogę i z całej siły próbował przydeptać twarz szyje przeciwnika. Następnie wstał i szybko podbiegł do sędziego nie spuszczając oczu z wroga, pokazując swoje pokaleczone ręce i nogi.
Sjan zrobił dziwny grymas:
-Zgodnie z zasadami powinien zostać zdyskwalifikowany na rok... - powiedział prędko ocierając krew z rąk i patrząc z pogardą na członka ANBU.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach