Natura Chakry: Katon, Raiton, Fuuton + Youton
Wiek: 29 Dołączył: 22 Cze 2009 Posty: 4404 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-08-06, 16:28
Myślę że od Henge no jutsu... Skup chakrę i postaraj się zmienić wygląd ... na przykład we mnie. Ty sobie ćwicz a ja poczytam - powiedziałem i wyjąłem "eldorado flirtujących"
_________________
Everybody, with your fists raised high!
Let me hear your battle cry tonight
Stand beside, or step aside
We're on the frontline!
"to już zaczyna być śmieszne" pomyślałem zbierałem chakrę przez następne 10 minut i z wielkim impetem spróbowałem głośnio krzycząc Henge no jutsu po chwili zacząłem szukać w pobliżu lustra lub czegoś w czym mogę zobaczyć czy mi się udało...
Ze wzgledu na to ze Zarixa tez nie ma to teraz ja bede twoim MG ;)
Uzyles za duzo chakry, i stales sie jedna wielka kupa miesni, twoje uszy byly wielkosci dloni, a nos szeroki na pol twarzy.
- Hahaha!! - uslyszales szyderczy smiech od strony trawy na ktorej siedzial sensei.
- Tego jeszcze nie bylo!! - dodal po chwili dalej zalewajac sie smiechem.
Sprobowales i wyszlo Ci juz troche lepiej, w kazdym razie byles chudszy.
- No to teraz juz lepiej. - powiedzial sensei, po czym po chwili dodal
- Ale to jeszcze nie to. Postaraj sie bardziej!
Nie damy Ci killera ;P Zrobilismy losowanie, i wyszlo ze ja mam Ciebie, i tego juz nie zmienimy. Poza tym kto powiedzial ze ja nie lubie dlugich postow?
"tak być nie może" pomyślałem i zacząłem wspominać "...im więcej trudu i wiary włożysz w swój trening tym lepiej się nauczysz im więcej zużyjesz w treningu siły tym szybciej pojmiesz nowe techniki ale pamiętaj, że szybko nie zawsze znaczy dobrze czasami trzeba poczekać przymyślec uwierzyć i próbować od nowa przez dłuższy czas wtedy twoje umiejętności będą tak wielkie że nowe techniki techniki pojmiesz idealnie a zarazem szybko..." "tak mówił mi dziadek on był chyba najlepszym nauczycielem nie tylko walki ale i życia powinienem posłuchać jego rady" pomyślałem
usiadłem na przeciwko sensei'a który nadal czytał książkę zacząłem skupiać się na tym co chcę osiągnąć nie myśląc o tym ile chakry muszę w to włożyć a o tym ile wiary i ducha walki mi potrzeba do osiągnięcia celu wstałem zebrałem chakre i wierząc że teraz mi sie uda powiedziałem z impetem Henge no jutsu
Po wypowiedzeniu tych slow w pomieszczeniu zapadla idealna cisza. Slyszales bicie swego serca, i ciezki oddech, spowodowany zmeczeniem. Oprocz tego uslyszales jak jakis owad kreci sie po pokoju z nieznosnym bzyczeniem. Na twarzy sensei´a wymalowalo sie lekkie zdziwienie.
- No, no, no. Prosze. Wreszcie Ci sie udalo. - uslyszales, i poczules nieposkromiona radosc slyszac te slowa.
- Dobrze. Teraz przechodzimy do nastepnej techniki. - uslyszales, po czym sensei zaczal skladac pieczecie, i powiedzial:
- Bunshin no Jutsu! - po czym obok niego pojawily sie jego dwa klony. Jeden z lewej, drugi z prawej strony.
- To technika klonowania. Musisz sie postarac zeby klony wygladaly tak samo jak ty. To jest trudniejsze niz Ci sie wydaje. Ja wracam do ksiazki. - powiedzial sensei, i ponownie zanurzyl sie w swoja lekture.
"nigdy nie wydawało mi się to prostą techniką, wiec nie wiem po co on to powiedział" pomyślałem po czym zacząłem od nowa skupiać się na tym by moje klony były idealne kontemplowałem tak dłuższy czas myślałem co zrobić żeby mi się udało, spojrzałem na sensei'a on nadal zaczytany w książkę co jakiś czas sie delikatnie uśmiechał rzując coś i przy tym strasznie mlaskając "czy on mógłby wreszcie przestać mlaskać, nie mogę sie skupić " pomyślałem po czym usiadłem i zacząłem sie wyciszać chwilę potem gdy wiedziałem że przyszedł czas na pierwszą próbę z wiarą w to że mi się uda przynajmniej w większym stopniu wykonać tą technikę stanąłem zacząłem wykonywać pieczęcie i z uśmiechem na twarzy powiedziałem -Bunshin no Jutsu
zamknąłem oczy i czekałem aż sensei mi powie czy mi się udało
Kiedy juz zaczales robic pieczecie sensei zaczal sie smiac. To zburzylo twoja rownowage, pomyliles pieczecie, i nie stalo sie kompletnie nic. Po prostu stales w miejscu i poczules ze uszlo z Ciebie troche chakry. Sensei spojrzal na Ciebie, ty nie swiadomy tego ze technika sie nie powiodla stales z zamknietymi oczami na przeciwko niego dluzsza chwile.
- A ten co... Ej ty! Zasnales na stojaca czy jak!? - odezwal sie sensei, wstajac na chwile od ksiazki.
- Nie potrafisz nawet dobrze zlozyc pieczeci? - spytal po chwili z nutka pogardy w glosie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach