Zachęcony pochwałą, ale i motywacją zabrał się do roboty. Wziął kolejną trojkę i zaczął ją powtarzać.
-"Musi mi się udać"- recytował tą sentencję niczym mantrę.
-Pies, Sczur, Świnia- powiedział cicho i zabrał się do roboty. Próbował zapamiętać kolejne trzy i układać sekwencje już z wszystkich sześciu. Nie robił już tego tak machinalnie i szybko jak wcześniej.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Doton
Dołączyła: 29 Gru 2009 Posty: 1211
-"Kurde musiałem coś pogmatwać, jak zwykle"- powiedział do siebie.
Zaczął od nowa powtarzając całą szóstkę od nowa, próbując najtrudniejszych kombinacji i przejść. Nie było to coś bardzo trudnego czy wyczerpującego. Wziął kolejną trójkę i popracował nad szybkością. Nie zrażając się błędami, Hisaki próbował kilkadziesiąt razy próbując dojść do perfekcji, czuł, że idzie mu coraz lepiej. Zauważył, że jest coraz bliżej celu, pieczęcie się kończyły.
-"Nie poddawaj się zostało Ci już niewiele, udowodnij sobie coś...:- pomyślał.
Wziął się do jeszcze cięższej pracy.
Czuł, że zapomniał kilku pieczęci usiadł na chwilkę i popatrzył na żółta tapetę. Chciał się zmotywować i zrelaksować, po chwili wstał ponownie i przeglądnął całą tablicę. Zostały trzy pieczęcie uczył się ich wymawiając przy tym ich nazwy.
-"Teoretycznie opanowałem już wszystkie"- burknął pod nosem tak, że nikt tego nie słyszał.
Wykonując pieczęcie oglądał reakcję kolegów z klasy. Wiedział, że to musi umieć perfekcyjnie aby w ogóle zaistnieć w świecie shinobi. Zaczynając od początku powtarzał wszystkie pieczęcie, następnie składał sekwencje z 3 wybierając je losowo.
-Pora zwiększyć sobie poziom trudności.- powiedział cicho.
Wybierał po 6 i wykonywał je najszybciej jak umiał. Zauważył jednak, że nie tylko szybkość ale i dokładność się liczy obserwując tablicę próbował wyrobić sobie nawyki chirurgicznej precyzji. Skończył dopiero gdy był zadowolony.
- Bardzo dobrze Hisaki, tak trzymaj. powiedziałam ciepło, uśmiechając się.
- Teraz przyszedł czas na techniki. Zaczniemy od Kawarimi no Jutsu. powiedziałam i szybko wykonałam technikę by pokazać o co chodzi.
- Technika polegająca na, zamienieniu się miejscem z jakimś przedmiotem. Waszym zadaniem jest zamienić się z tym głazem. powiedziałam wskazując na głaz obok drzwi.
W końcu się udało, zadowolony pochwałą sensei zmotywował się do pracy. Uśmiechnął się do niej i usiadł czekając, aż dowie się co będzie uczył się następne. Gdy usłyszał słowo tehniki coś zabłysło w jego oczach, kolejny raz pojawił się uśmiech, który nie gościł często na twarzy Hisakiego. Sensei pokazała technikę, chłopiec szybko przeanalizował pieczęci i zaczął je sobie powtarzać wychodziło mu to idealnie.
Jednak przyszła pora na podmianę.
-"Wcześniej nie zauważyłem tego głazu, dziwne... Z tą podmianą może być gorzej"- powiedział do siebie.
Próbował skupić swoją wewnętrzną energię, chciał ją poczuć jak w momencie gdy złamany palec sam mu się zrósł. Tęsknił za tym. Stanął w lekkim rozkroku i łącząc obie czynności (pieczęci i skupienie chakry) próbował zamienić się z głazem.
Poczuł jedynie lekkie przemieszczenie, jakby podczas szybkiej jazdy i nagłego zatrzymania.
-Dziwne uczucie- powiedział do siebie.
Ponownie zanalizował co zrobił źle, co dobrze nad czym musi popracować. Wiedział, że kontrola chakry nie była jego mocną stroną. Na tym postawił nacisk.
-"To przecież podstawowe jutsu, więc muszę je opanować do perfekcji"- powiedział do siebie w myślach. Zastanawiał się jak bardzo może być to jutsu użyteczne podczas walki i nie tylko.
-"Nie ja jestem tutaj od wymyślania co jest do nauczania a co nie"- pomyślał i ponownie wziął się do pracy.
Cel był odgórnie wyznaczony więc to lekko ułatwiło mu pracę. Skupienie, zgromadzenie chakry i podmiana. Skoncentrował się jak najbardziej mógł i użył energii z całego ciała.
-Kawarimi no Jutsu- powiedział cicho.
-"Już jestem coraz bliżej, coraz lepiej mi idzie"- mówił do siebie.
Technika dalej nie była idealna, a przecież tego sam od siebie oczekiwał, na co by mu była technika, której nie umiał doskonale. Nie był jednak perfekcjonistą. Mimo, że jego sensei nie powiedziała nic więcej o technice, jak kumulować chakrę nie chciał lub nie umiał się zapytać. Wolał dojść do wszystkiego sam, być może to i dłuższa metoda jednak dawała mu większą satysfakcję. Chłopak analizował wszystko jak najszybciej mógł, zauważył, że podczas ostatniej próby głaz nagle zmienił kierunek. Gdy to robił rozglądał się po całej sali, oglądał co robią jego koledzy, sensei, oglądał salę.
-"Czego to jest skutkiem? Dlaczego to się stało?"- te pytania dręczyły Hisakiego.
Zaczął wszystko od początku, głęboki wdech, aby rozluźnić wszystkie mięśnie. Ponownie skumulował tą samą ilość chakry, wyznaczył trasę mając nadzieję, że teraz obiekt nie przesunie się. Skupił się na kamieniu stojącym przy drzwiach. Powtórzył pieczęci z idealną precyzją i powiedział cicho:
-Kawarimi no jutsu
Uczucie powtórzyło się jednak kamień nie przesunął się poraz kolejny. Chłopak przewrócił się przed samym obiektem.
-"No ile można"- przemknęło mu przez myśl.-Dobra teraz musi się udać- powiedział do siebie cicho.
Rozluźnił się, wziął głęboki wdech, skumulował wewnętrzną energię, która coraz szybciej się czerpała. Powtórzył pieczęci mając nadzieję, że to ostatni raz. Wyznaczył sobie trasę taką samą jak poprzednio zostawiając sobie jednak trochę więcej przestrzeni licząc, że tym razem się nie wywróci.
- Następną techniką jaką wam przedstawię będzie Henge no Jutsu. powiedziałam po czym odrazu zmieniłam się w Hokage.
- Technika polega jak już pewnie zauważyliście na zmianie wyglądu w jakąs osobę. Ważne przy tej technice jest dokładne wyobrażeine sobie danej osoby, w którą chcemy się zmienić. powiedziałam dając reszcie czas na trenowanie.
-W końcu...- powiedział z ulgą gdy w końcu mu się udało. Po chwili jego sensei zamieniła się w Hokage co bardzo go zaciekawiło i wiedział, że będzie mu to wiele razy potrzebne.
-"Mimo, że to podstawa to bardzo użyteczna technika, mimo to chciałbym nauczyć się jakiejś atakującej"- pomyślał. -"Sensei dodała, że ważne jest wyobrażenie osoby, w którą mam się zamienić, więc na tym się najbardziej skoncentruje"-kontynuował.
Jak mówił tak zrobił, nie chciało mu się wymyślać postaci, więc także spróbował z Hokage. skumulował chakrę. Wyobraził sobie Hokage, wszystkie jego detale, zaczął od stroju chciał żeby wszystko wyszło idealnie, myślał nawet o fakturze materiału, następnie o twarzy, szczególnych elementach, zmarszczkach po ważniejsze jak kolor włosów wystających spod kapelusza czy oczu. Gdy w końcu ustalił jak ma się zamienić, wykonał pieczęci.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach