-Może... - powiedział z uśmiechem Sjan podchodząc do Amiry i w końcu próbując... Podszedł do niej i złapał ją za ręce powoli kierując głowę w jej stronę.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Najpotężniejszy Yukon
Dołączyła: 29 Gru 2009 Posty: 1211
- Znowu się odważył? zapytała sama siebie w myślach lekko zakłopotana. Jednak przychyliła głowę do niego i dała mu solidnego pojedynczego buziaka w usta.
- Tyle na początek, pa. powiedziałam przytulając go i wchodząc do domu.
Sjan uśmiechnął się wodząc za nią wzrokiem jak wychodzi i szedł powolnym krokiem widząc że jest sam... Cicho jakby, "śpiewał":
-Tak, udało mi się, jakoś zacząłem pomyślnie tą grę, ale teraz jest taka rzecz modna, że gdy coś zaczynam to już się nie poddam... - powiedział uśmiechnięty wchodząc do domu i kładąc się na łóżku...
Obudziłam się rano wypoczęta, zjadłam śniadanie, umyłam się i wyszłam na ganek, ubrana w bieliznę. Położyłam się na leżaku z zamkniętymi oczami skierowanymi w słońce i zaczęłam się opalać.
Sjan wyszedł na balkon przeciągając się. Spojrzał w niebo z uśmiechem jeszcze ziewając i spojrzał odruchowo w inną stronę. Uśmiechnął się i odwrócił w drugim kierunku zostając na balkonie.
Zauważyłaś że na Twój parapet przyfrunęło coś na chmurce. Była to zaklejona koperta bez znaczka w kolorze czerwono-żółtym. Na wstępie pisało tak:
Kochana Amiro... Tutaj Sjan, piszę do Ciebie nie mając jakoś odwagi przyjść i przez to że jestem pochłonięty przygotowaniem moich oczu na pewną wyprawę. Jutro z samego rana wraz z Shikage i paroma shinobi z Tsuki-Gakure ruszamy na wojnę aby chronić Wioskę, Kraj... I Ciebie... Dlatego piszę to, nie wiedząc czy wrócisz. Nie mógłbym napisać nic innego niż pozdrowienia... Więc pozdrawiam Cię... Tutaj napisane innym drukiem [i] Kapitan Sjan Jin Dowódca 21 Grupy Oddziału Specjalnego.
Leżałam cały czas opalając się i Przeczytałam uważnie list i się uśmiechnęłam, odkładając go na szafkę obok. Wiedziałam, że już zapewne wyruszył, więc nie ma sensu mu odpisywać ale byłam pewna, że jeżeli uda mu się wrócić, napewno go odwiedze. Mówiłą do siebie, nadal uśmiechnięta, że napisał ale miałą ochote mu wytknąć jego nie rozważność. Po wszystkim wróciłą do domu i się położyłą spać.
Edit:
Weszłam po dyskotece do ogródu poleżeć. Zrzuciłam ciuchy zostając jedynie w blieliźnie i położyłam się jak to lubiłam na leżaku i zaczęłam się opalać zakładając dodatkowo okulary.
Rano obudziło cię pukanie do drzwi. Gdy zebrałaś się z łóżka i ubrałaś, od razu do nich pobiegłaś. Przed drzwiami stał zmachany kurier, który trzymał w ręku czerwoną kopertę.
- Proszę, to dla pani.- Powiedział wyciągając do ciebie list.
Kurier zniknął, natomiast ty zdziwiona ruszyłaś do kuchni. Tam rozpakowałaś kopertę, a w jej środku znajdowała się kartka z podpisem "Sheng".
Coś zapukało cicho w szybę... Jakby ktoś przez okno po drugiej stronie domu pukał... Tam jednak nikogo nie było, leżał jeden żółty tulipan związany z czerwoną różą... Dało się słyszeć szelest i otworzyłaś szeroko oczy. Zdziwiona rozejrzałaś się... Prawie każda półka była obsadzona w tulipany, róże, przeróżne kwiaty w koszykach i mnóstwo serc... W postaci lizaków, balonów, maskotek i poduszek... A na środku nie powieszony został napis na białym płótnie... Widocznie ktoś szybko się ulotnił aby go nie było widać:
"Droga Amiro, Kocham Cię... Sjan"
Drzwi frontowe były lekko uchylone, a wcześniej nie były. W altanie dało się kogoś dostrzec... I w koszykach było parę wierszyków...
Kocham Cię, całym serca gorącem...
Świecisz mi w życiu, jak ziemi słońce...
I jeżeli będzie trzeba,
Uchylę dla Ciebie cały kawał nieba...
Uwierz mi, Kocham Ciebie...
Jesteś dla mnie jak gwiazda jedyna, co świeci na Niebie...
Powolnym krokiem wprost z bitwy idę do domu Amiry, z plecakiem na plecach i wielkim pudłem w rękach. Zapukałem do drzwi, a gdy otworzyłaś uśmiechnąłem się i powiedziałem:
- Witaj, mam dla ciebie prezent. Słyszałem że na dyskotece coś mówiłaś...- Powiedziałem i położyłem pudło i plecak.
- Oto Kumi, mój piesek. Nie mam dla niego czasu, więc niestety nie mogę być jego panem. Proszę, opiekuj się nim. W środku są wszystkie rzeczy jakie posiadałem, wszystko potrzebne jest do wychowania pieska. Przyjmujesz prezent?- Zapytałem przyjaciółki otwierając pudło, a w środku był pies, który bardzo uszczęśliwił się na twój widok.
Karta Psa:
Imię: Kumi
Rasa: Owczarek
Płeć: Męska
Opis: Mały, złotego koloru, okazuje przyjaźń poprzez gryzienie po kostkach. Bardzo lubi wszelakie zabawy.
Jutsu: [Katon]Goukakyuu no Jutsu, Shunshin no Jutsu.
Ekwipunek dla psa: gryzak, obroża, smycz. (Karma (17porcji) i łóżko są w domu.)
_________________
Ostatnio zmieniony przez Taharii Yakimo 2010-02-14, 19:27, w całości zmieniany 1 raz
Gdy dostałam każdy prezent oniemiałam i się uśmiechałąm czytając obie kartki. Po chwili przywitałam Tahariego.
- Oczywiście, że się nim zajmę, będzie mu naprawde dobrze. powiedziałam uśmiechnięta biorą psa do środka, zamykając drzwi. I robiąc mu kącik.
Po niebie poszybowało coś uskrzydlonego białego koloru lądując gdzieś w dzielnicy mieszkalnej. Obok domu zleciał latający tygrys ze Sjanem na grzbiecie. Ten skradając się po cichu zostawiając swoją zbroję i kamizelkę przy tygrysie przez ogród. Zrobił Kawarimi no Jutsu gdzieś za Amirę... Po czym zakradł jej się za plecy zakrywając jej oczy dłońmi:
-Zgadnij kto to... - powiedział cicho i ciepło.
Sjan odsłonił jej oczy kucając obok i głaskając Kumiego, z którym sam jakiś czas mieszkał. Zwrócił głowę w stronę Amiry:
-No, to jak tam żyjesz... - powiedział rozglądając się kątem oka po domu widząc nadal jego kwiaty i prezenty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach