Wysłany: 2010-01-19, 20:28 Walka z Chunninem Konoha
Gotowy do podróży, wychodzę i zamykam za sobą dom.
- Kuchiyose no jutsu !- Krzyczę przywołując Gamę.
- No dobra, ruszajmy do Konohy, muszę tam załatwić pewnego Chunnina !- Powiedziałem do wielkiej żaby poklepując ją po grzbiecie. - No, do dzieła !.- Dodałem i zarzuciłem na głowę Kaptur. Jest średni mróz, ale nie pada śnieg co jest najważniejsze.
_________________
REKLAMA
Natura Chakry: Katon (Ogień), Raiton (Błyskawica)
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 3690
W końcu dotarłeś drogą do pobliskiej Tsuki-Gakure Arenie na której zwykli Genini próbowali uporać się z zamkniętym shinobi który używał Doton jako swojej broni. Stanąłeś na trybunach i właściciel opowiedział Ci o sprawie:
-Masz po prostu z nim wygrać i go pokonać aby stracił przytomność albo go zabić... Wtedy Twoja misja wykonana... - dodał posępnie.
- Dobrze...- Powiedziałem przyglądając się chunninowi.
" Doton jest słabszy niż Raiton... Powinienem wygrać... Chyba..." Pomyślałem i ruszyłem na środek areny.
- No, wypuśćcie go !- Krzyknąłem i stworzyłem 10 Kage bushinów i wyciągnąłem kosę stojąc na przeciwko chunnina z Konohy. Tworzę w 1 ręce Rasengana za pomocą klona, a na kosie używam [Raiton] Raiton no jutsu*. Wszystkie klony na raz atakują przeciwnika a ja pośrodku atakując go rasenganem i dokładając do tego jeszcze cięcie kosą z żywiołem Raiton
*- Raiton no jutsu to naelektryzowanie broni, możliwe sparaliżowanie przeciwnika podczas ataku.
On tworząc masę fal piasku zniszczył Twoje klony, został jeden i najpierw dostał od klona z kosy. Ten zaś podciął mu nogę a ten upadł. Jednak zdążył masą piasku robiąc z niej zasłonę ochronił się przed tym uderzeniem. Jednak masa piasku została zniszczona i Twoje uderzenie było bardzo potężne. Lecz styl jego walki nie pozwalał Ci na dokładność.
" Hmm... jest silny, ale to nie musi starczyć..." Pomyślałem odskakując i tworząc około 20 pająków rozrzucając je po całej arenie.
" No dobra, teraz gdziekolwiek się ruszysz możesz spotkać minę..." Pomyślałem wprowadzając w życie swój plan.
Zmieniłem mój styl walki na dystansowy, użyłem Hari Jizou tworząc bardzo twarde i ostre włosy, używam na nich [Raiton] Raiton no Jutsu, sądząc że to pomoże przebić piasek, z powodu wyższości błyskawicy nad ziemią. Wystrzeliwuję dużą ilość naelektryzowanych włosów w przeciwnika.
" I co ty na to ?" pomyślałem podczas ataku, na wszelki wypadek gotów zrobić Kawarimi no jutsu.
Włosy podziurawiły powstałą ścianę skalną i musiałeś użyć Kawarimi no Jutsu gdzieś w bok z powodu nawału piasku. Parę pająków wybuchło ale on osłaniał się w jajku z piasku. Powinieneś przejść znowu w tryb Bezpośredni. On sam jest doskonałym Dystansowcem...
" Hmm... więc piasek nie jest bardzo szybki, spróbuję go prześcignąć !" Pomyślałem i odskoczyłem.
Przybrałem postawę bojową i stworzyłem klona. Dzięki jego pomocy stworzyłem w lewej ręce Rasengana, a w 2 trzymającej kosę użyłem [Raiton] Raiton no jutsu. Używam shunshin no jutsu by pojawić się za kulą. Najpierw atakuję ją kosą wykonując Gairaishuu Kaiatari, by przeciąć kulę i w środek jak najszybciej ładuję lewą rękę i krzyczę:
- Rasengan !- Starając się uderzyć przeciwnika. Potem natychmiast używam shunshin no jutsu i staję ja ścianie areny gotowy do zrobienia Kawarimi.
Kosa zrobiła jednak tylko duże wgłębienie i Rasengan tylko lekko poranił przeciwnika. Jednak kula została zniszczona i on tyłem czołgał się od Ciebie wykonując gesty ręką i zasłaniając się małymi masami piasku.
"Hmm... jeszcze tylko troszkę !" Pomyślałem i stworzyłem 5 klonów.
Dzięki 1 stworzyłem Rasengana, tak jak poprzednio na kosie użyłem [Raiton] Raiton no jutsu. Wszyscy na raz wyskoczyliśmy, ja mając zamiar pokonać przeciwnika kosą niszczę warstwy piasku i atakuję go w plecy osłabionym rasenganem, by zemdlał. Klony przybijają go kosami do ziemi, jednak tylko lekko raniąc w ręce i nogi, by nie mógł mnie zaatakować ani wykonać żadnego jutsu.
Nie trafiłeś go Rasenganem bo podciął Ci piaskiem nogi ale uderzyłeś w ziemię obok. Po chwili poleciał w bok. Próbowałeś go zaatakować ale odbił Cię silną falą piasku. Jednak upadł obok pająka i wybuch spowodował dotkliwe oparzenia ręki. Teraz użył jednej ręki do schowania się powoli pod ziemię. Nie miałeś już chakry na Rasengana ale tuż obok jego kryjówki chodził pająk. Tak się zdarzyło że usiadł na lince prowadzącej pod Twoje nogi. Możesz tam przerzucić pająka by wpadł do jeszcze nie zatkanej dziury.
" Tak jest, właśnie to zrobię, ale pająk zostanie troszkę ulepszony..." Pomyślałem lekko sapiąc.
Przerzuciłem pająka do dziury, ale dodałem do niego chakrę Raiton za pomocą [Raiton] Raiton no jutsu. Gdy wpadł do dziury krzyczę:
- Katsu !- Tworząc wybuch z dodatkiem elektryczności, a sam jak najszybciej biegnę na ścianę areny, by jak coś w spokoju zrobić jakiś unik. Na wszelki wypadek.
Spod ziemi wyleciał wręcz owy shinobi. Jednak po prostu wyleciał. Pająk wpadł pod niego. Upadł i zwijał się z bólu dodatkowo będąc sparaliżowany. Na Arenę wpadło paru ludzi wkładając mu dłonie w betonowe kwadraty.
-Dobre to było młody! - krzyknął Mistrz Areny uściskawszy Ci rękę.
- Heh, nie było łatwo ale się udało.- Powiedziałem szefowi.
- Wezmę sobie jego opaskę, mam nadzieje że wam to nie przeszkadza...- Powiedziałem i wziąłem opaskę Shinobiego.
- No to do widzenia...- Powiedziałem i ruszyłem zdać raport w urzędzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach