Mieszkanie to położone jest w dolinie na końcu Dzielnicy Mieszkalnej, niedaleko Klanowego Domu Yuki. Dom Amiry to jednopiętrowy dom, niewielki lecz przytulny. Na parterze duży salon z tarasem i kuchnią. Na piętrze jest sypialnia i pokój dla gości. Przed domem jest średniej wielkości ogródek z pięknymi kwiatami i drzewkami. Przez drewnianą furtkę idzie się dróżką z białych kamieni. Drzwi są z dębu a cały dom jest bardzo ładny. Na tarasie parę krzeseł, leżaków i stolików. Pod drzwiami leży duży bukiet róż...
Gdy weszłaś do ogrodu wszystkie kwiaty akurat zakwitły a bukiet róż na schodach pod drzwiami rozwinął się także. Wszędzie pojawiły się motyle i ptaki siadając na drzewkach i drzewach w okolicy... To chyba było jakieś jutsu na stałe... Przy Domu Klanowym Yuki zauważyć można było jakiś cień w białej szacie...
Wchodząc do ogrodu, wyciągnęłam się, bo wkońcu było to rano, spięłam do tyłu włosy, bo nie zdążyłam ich uczesaćm wytarłam oczy i ku mojemu zaskoczeniu zauważyłam pięknie wystrojony ogród. Zaskoczona, zrobiłam ucieszoną a zarazem zaciekawioną minę, mówiącą za siebie "kto mógł to zrobić". Po chwili wzięła bukiet i zaczęła patrzyć w strone domu klanowego, gdzie stała owa postać w białej szacie, zastanawiając się czy to ta osoba zrobiła to i wogule kim ona jest.
Na bukiecie kwiatów była biała kartka lekko zimna...
"To co czuje zawsze się rymuje. Bo nie mogę mieć pełnej wolności... Zakończenie wymyśl sama Amiro, piękna wręcz dziewczyno... I tylko tyle mogę powiedzieć. Dłużej niż całą noc nie mogę tu siedzieć. Nie wiesz kim jestem? Jestem tym... Tak, to Sjan Jin"
Po chwili kartka zamieniła się w kawałek lodu upadając na ziemię zamienił się w piękny, biało-seledynowy kwiatek.
Zdziwiona czytała a po chwili kartka się zmieniła w kwiaty.
- Hmm ładnie. powiedziała do siebie zaskoczona. Wzięła kwiaty i weszła do domu zamykając drzwi.
- Szkoda, że nie został. powiedziała biorąc książkę do ręki i siadając w fotelu.
Sjan skradał się nie wiedząc czemu pod dom Amiry. Nie miał odwagi tak normalnie wejść. Jak to mówią na członków klanu Yuki... Zewnątrz zimni niczym lód, wewnątrz niczym ogień. On pod swoją poważną twarzą skrywał nieśmiałość. Wszedł na taras chowając się. Nie miał pomysłu więc zostawił kolejnego kwiatka który przygotował w swoim pokoju.
Sjan schował się za filarem oddychając ciężko. Zrobił grymas i próbował coś wymyślić...
Czy to takie trudne?
Po chwili musiał zeskoczyć bo zauważył jak Amira wychodzi gdzieś. On sam skoczył jeszcze do domu i postanowił iść na dyskotekę. Nieoczekiwanie spotkał tam Amirę.
EDIT:
-Nie? - zapytał uśmiechnięty.
-Cóż, mi wydaje się że albo robisz mnie w konia albo masz dzisiaj jakiś humorek... - powiedział spokojnie lecz tak aby nie urazić chociażby samym tonem Amiry. W duszy głowił się... To była wręcz katorga! Nie wiedział co mówić. Po prostu był zauroczony... Czasem wydawało mu się, że jego Bijuu się z niego śmieje...
- Nie mam chumorku, wiem że jestem ładna ale nie jestem jakaś piękna. powiedziałam uśmiechając się.
- Dobrze ja musze iść już bo jestem zmęczona i muszę się położyć. powiedziała przytulając na pożegnanie Sjana. - aa i dziękuję za kwiaty raz jeszcze. - Pa. krzyknęła otwierając drzwi i weszła. Chwile pózniej przehbrała się i położyła spać.
Sjan odwzajemnił uścisk i powiedział także krótko...
-Pa... - odchodząc było mu trochę głupio. Ale był ucieszony z pierwszych "postępów". Nie dając kwiatów Amirze poszedł do domu wykonując kolejne jutsu... Po jakiejś godzinie przyszedł z masą ziarenek i posiał żółte tulipany przy jego Domu Klanowym i na łące przed domem Amiry. W zasadzie to była cała okolica. Nie było to gęste zasianie lecz było tulipanów na cztery bukiety. Następnie jako nadzór tej dzielnicy zrobił jeszcze dwa klony i wysłał je z paroma ziarenkami aby posiały paręnaście kwiatów dalej w stronę centrum. Kochał naturę... Ale zarówno był trochę zły na siebie że nie może nic dalej zrobić... Nie chciało mu się iść do domu więc położył się na łące wśród paru tulipanów i zasnął... Wpatrując się w niebo i licząc gwiazdy... Powoli, powoli... Znikał w morzu snu i marzeń cicho wspominając w myślach minione dni.
EDIT:
Sjan obudził się i wybrał na dyskotekę...
-Zgaduj... - powiedział uśmiechnięty prowadząc ją do drewnianej, białej altanki i pokazując jej widok na rozległe tereny i niebo które było widać zza niskiego wzgórza. Cicho dodał jeszcze:
-Ja widzę coś jeszcze piękniejszego... - patrząc jej w oczy...
Sjan nie schylając się zerwał wystający kwiat dając go Amirze lekko się zbliżając... Był to żółty tulipan... Sjan tylko uśmiechnął się jakby na odpowiedź do Amiry i znowu na polikach pojawiły się rumieńce. W duszy głowił się i rozmyślał...
Co tu robić?! Co tu robić... Nie byłem wcześniej w takiej sytuacji... Ale... Niech trwa dalej...
Sjan lekko się zarumienił i spojrzał w gwiazdy...
-Cóż... Lubisz oglądać gwiazdy? Jak chcesz to mogę Cię zaprowadzić na równie ładne miejsce z którego lepiej widać gwiazdy... - zaproponował.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach