- Wyleczenie obolałych rąk... - zdziwił się lekko brodaty i wąsaty, stary, siwy farmaceuta.
-No więc tak... - otwierając książkę lecz nie znajdując w niej owej ceny.
- Myślę że piętnaście rou będzie w sam raz - teraz idąc do drzwi i otwierając Ci gabinet.
- To nadal chcesz kontynuować leczenie chłopcze?
-Tak... mi to tam 15rou mniej różnicy nie zrobi.
Po tych słowach szedłem za lekarzem do gabinetu. Położyłem 15rou i czekałem, aż zrobi swoje. Gdy wreszcie wyleczył mi ręce pożegnałem się i wyszedłem.
Dzieńdobry-Wszedłem do gabinetu popatrzałem na cennik i spytałem się lekarza
-Ile kosztowało by wyleczenie złamanego nadgarstka?-Pytam się po czym siadam i czekam na odpowiedź.Mam nadzieję że mało bo oszczędzam rou na ekwipunek ninja powolli mi się kończy.
Dobrze a więc poproszę o uleczenie 20 rou nie robi mi różnicy.-Odrzekłem usiadłem i czekałem aż lekarz wyleczy mój nadgarstek.Gdy już mnie uleczył daję rou na biurko i uciekam do biura hokage.
Dzień dobry ja tu znowu ile kosztowało by uleczenia skręconego nadgarstka?-Akurat mam dużo kasy ale i tak chciałbym by było mniej ponieważ muszę się zaopatrzyć w dobry pancerz.Coś za bardzo się nie staram o mój ekwipunek ale to się zmieni.
-No to ile kosztuje?
-Samo leczenie kosztuje 50rou. Ale będziesz tu musiał biedaku spędzić 12 godzin aby nadgarstek się chociaż trochę wygoił. Potem mogą być z nim problemy, coś ty taki głupi żeby w coś walić? W ścianę lub drzewo czy tam co mogło ci do głowy wejść.
No to proszę mnie uleczyć a i nie zgłupiałem tylko ciężko trenowałem i ryzykownie na mój poziom ninja-Powiedziałem po czym czekałem na uleczenie i zącząłęm leżeć i czekać te 12 godzin w szpitalu.
"Jakoś przeżyję ale jak będe mógł wyjść to od razu lece na trening"
Wszedłem do szpitala podpierany przez 2 medyków.
- Witam... Właśnie odbywała się moja walka egzaminu na chunnina... Zdałem.- Powiedziałem do recepcjonistki.- Skierowali mnie na 12h pobytu tutaj...- Dodałem.
Obudziłeś się rankiem w łóżku. Mogłeś się ruszać ale byłeś jeszcze trochę obolały. Przez okno wpadały promienie porannego wschodu słońca. A w oczy rzucała Ci się Siedziba Hokage. W okienku za drzwiami widziałeś dwójkę jakiś ludzi. Chyba doktorzy, rozmawiali o czymś...
-To co z tym chłopakiem?
-Ah tak... Ten od Chuunina?
-Taa... - teraz zrozumiałeś, że to o Ciebie chodzi.
-To co mieliśmy zrobić od początku... Tylko aby się nie obudził... To Shinobi... Musimy zrobić to szybko...
Usłyszałeś ciągnięcie i zauważyłeś przekręt klamki...
-Zostawiłem klucze! Poczekaj tu, zaraz się zajmiemy eksperymentem... - powiedział jeden.
-Oczywiście, poczekam...
" Cholera jasna... co oni mi chcą zrobić ?!" Pomyślałem wkurzony i wstałem z łóżka.
- Muszę się z tąd szybko zwijać... Nie mam szansy w takim stanie...- Szepnąłem do siebie, wziąłem moje ubranie i ekwipunek. Pas na którym miałem torbę z gliną przypiąłem i szybko wyskoczyłem przez okno szpitalne, kierując się w stronę głównej bramy.
"Hmm.. pójdę do Tsuki-Gakure" Pomyślałem w biegu.
Gdy wyskakiwałeś ktoś akurat otwierał drzwi. Gdy byłeś już na dachu jednego z balkonów pobiegłeś po paru innych dachach zeskakując na długi pas bliźniaczych domów dwupiętrowych. Gdy jednak wbiegałeś na owy pas za Tobą usłyszałeś stuk uderzenia o dachówki. Za Tobą biegł jakiś Shinobi w czarnym stroju i w masce tlenowej a w oknie stał lekarz także zeskakując, jednak nie wyglądał na jakiegoś wojownika bądź shinobiego. Biegł z jakąś aparaturą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach