Konoha Gakure
Wkrocz i zostań częściom świata Shinobi.

Kanion shinobi - Katrin Uchiha

Katrin Uchiha - 2010-01-28, 17:14
Temat postu: Katrin Uchiha
Dzień 1

Szłam z podniesioną głową, z plecakiem pełnym prowiantu, broni i karmy dla dużych kotków. Obok mnie kroczył dumnie Tsuyori. Po jego zachowaniu stwierdziłam, że już jest znudzony drogą.
-Hej, nie martw się. Niedługo dojdziemy.- Powiedziałam by pocieszyć przyjaciela. Cieszyłam się, że jest ze mną. Będzie mi raźniej. W końcu doszliśmy do miejsca, z którego był piękny widok na znaczną część Kanionu Shinobi.
-Pięknie...- Westchnęłam. Tygrys chyba nie podzielał mojego zdania. Widać, że bardziej go interesowało, gdzie spędzimy noc.
-Ignorant...- Mruknęłam półżartem. Po godzinie szukania nareszcie udało nam się znaleźć niezły nocleg. Oczywiście, nie obeszło się bez pomocy Sharingan. Była to niedużej wielkości jaskinia, przy zboczu. Nie łatwo tam było się dostać, ale dzięki pazurom Tsuyori i znajomości techniki Dekata Ki, w końcu weszliśmy do środka. Wyjęłam z plecaka matę i wysłałam tygrysa po drewno na ognisko. W nocy prawdopodobnie będzie tu zimno. Sama wyszłam na zewnątrz w poszukiwani miejsca odpowiedniego do treningu. Niedługo potem znalazłam dość dużą półkę skalną. Może nie było to idealne miejsce, ale jedno z lepszych. Zaczęłam rozgrzewkę od skłonów,przysiadów i brzuszków. Potem przyszedł czas na pompki i rozciąganie zastanych kości. Dzięki Sharingan z łatwością zauważyłam skradającego się Tsuyori. Biedak mimo wielkich pazurów, nie radził sobie najlepiej. Podbiegłam do niego, przyczepiając się do skał za pomocą Dekata Ki, i z całych sił starałam się mu pomóc wejść na najbliższą półkę skalną. Nie było to łatwe, bo trzymał on w zębach parę gałęzi na opał. W końcu jednak udało nam się dotrzeć do naszej jaskini. Byłam bardziej wycieńczona tą wędrówką, niż ciężkim treningiem. Dałam Tsuyori wody w jednej z misek, a sama zjadłam kanapkę i napiłam się soku. Zaraz potem oboje legliśmy na maty wycieńczeni. Ten rzekomo organizacyjny dzień, okazał się naprawdę ciężki.

Amira Uzuki - 2010-01-28, 17:22

Siła +4
Chakra +3
KG +1

Katrin Uchiha - 2010-01-28, 17:44

Dzień 2

Po wczorajszej wycieczce' byłam tak zmęczona, że nawet na tych kamieniach spało mi się jak w raju. Nic więc dziwnego, że moją pierwszą reakcją na coś obślizgłego, liżącego mi twarz, był krzyk. A potem kopniak. Niestety, a właściwie na szczęście, ''napastnik'' odskoczył.
-Tsuyori, mogłam cię zabić.- Mruknęłam nie do końca kontaktując. Jednak w końcu trzeba było wstać. Nie przyszłam tu na wakacje, a zapasy wody malały w zastraszający tempie.
-Drogi przyjacielu- Zaczęłam słodko.- Nie wiesz co się dzieje z wodą?- Dokończyłam tonem, który mówił sam za siebie "Wypiłeś cały zapas, i się nie podzieliłeś!" Tygrys chyba nie przejął się tym bardzo, bo zaczął grzebać mi w plecaku w poszukiwaniu karmy.Westchnęłam zrezygnowana.
- Musimy iść po wodę.- Zadecydowałam. Tak więc nasza dwójka opuściła jaskinię. Tsuyori coraz lepiej radził sobie na skałach, z kolei ja dalej korzystałam z Dekata Ki. Uaktywniłam Sharingan, by lepiej widzieć otoczenie. Niestety do najbliższego lasu mieliśmy jeszcze jakieś, o ilę dobrze pamiętam, 2 km drogi.
- Przyjacielu, co powiesz na wyścig?- Spytałam zaczynając biec. Skoro już musimy tam dotrzeć, to czemu mamy przy okazji nie ćwiczyć ? Gdy tylko dobiegliśmy do pierwszych drzew, rozdzieliliśmy się w poszukiwaniu wody. Po niedługim czasie znalazłam małe bajorko. Zaraz potem przyszedł Tsuyori, bez uprzedzenia wskakując do wody.
-Uważaj!- Pisnęłam niezadowolona, że zmącił mi wodę przy brzegu. W ramach treningu zaczęłam go gonić, używając Dekata Mizu. Po godzinie takiej zabawy, zmuszeni byliśmy wrócić biegiem do jaskini. Na oko była godzina 16.00. Gdy tylko znaleźliśmy się na miejscu, założyłam ''alarm domowej roboty." Zawiązłam linkę przy wyjściu i przywiesiłam na niej wszystkie trzy dzwoneczki. Gdy ktoś będzi próbował się tu zakraść, narobi więcej hałasu niż orkiestra dęta. O 17.00 poszłam na moją skalną półkę. Ćwiczyłam tam do zmroku wszystkie znane mi techniki, na wykonanie których pozwoliły mi warunki tu panujące.
-Bunshin no Justu
-Kawarimi no Jutsu
-Henge no Jutsu
-Kai
-Shunshin no Jutsu
-Taren Ken
-Utsusemi no Jutsu
-Nawanuke no Jutsu
-Dainamikku Entorii
-Dekata Ki
-Kirigakure no Jutsu
-Kokohi no Jutsu
-Saiminjutsu
Chciałam sobie je dokładnie przypomnieć.

Amira Uzuki - 2010-01-28, 17:47

Szybkość +4
Chakra +5
KG +1

Katrin Uchiha - 2010-01-29, 12:29

Dzień 3

Wczoraj ostatnią rzeczą jaką mój zmęczony mózg zarejestrował, było wyjście tygrysa na polowanie. Wiadomo, że miałam dla niego karmę, ale dla dużych kotków zabawa i radość jedzenia zaczyna się, gdy ich pokarm stara się uciec. Gdy tylko się obudziłam, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, był leżący przy dogasającym ogniu Tsuyori. Mimo wszystko nie wyglądał na zmęczonego. Uważnie obserwował całą jaskinię. Nie tracąc czasu wstałam, zjadłam śniadanie i od razu poszłam potrenować na półkę skalną. Droga nie sprawiała mi już takiego problemu jak za pierwszym razem mimo, że miejscami było bardzo stromo. Tsuyori podążający cały czas za mną też radził sobie nieźle. Gdy tylko doszliśmy zaczęłam rozgrzewkę. Standardowo: Dwieście brzuszków, tyle samo przysiadów i pięćdziesiąt pompek. Potem przyszedł czas na rozciąganie zastanych kości. Parę skłonów i gotowe. Mogłam powiedzieć, że jestem rozgrzana. Stanęłam w pozycji obronnej.
-No, przyjacielu broń się!- Powiedziałam dość głośno i ruszyłam na tygrysa. Musi się trochę ruszyć, bo przytyje i nie będzie przydatny w walce. Chyba wyczuł moje intencje, bo od razu odskoczył, odsłaniając zęby. Biegł w moją stronę, ale widziałam w jego zachowaniu, że ten trening traktuje bardziej jako zabawę. Tak ćwiczyliśmy, unikając się i atakując na wzajem około cztery godziny. Było południe. Najcieplejsza pora dnia.
Usiedliśmy opierając się o skalną ścianę. Nasz odpoczynek nie trwał długo, bo zaledwie dziesięć minut później wróciliśmy do treningu. Tym razem aktywowałam Sharingan i używając Dekata Ki przyczepiłam się do ściany.
-A co powiesz na bieg z przeszkodami?- Nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony tygrysa zaczęłam biec po jednej ze ścian. Nie było to łatwe, bo ziemia była nierówna. Tsuyori miał trudniejsze zadanie, bo on nie mógł używać chakry. Oczywiście miał te swoje długie i twarde pazury, ale nawet one nie dawały takiej ochrony przed upadkiem jak energia. Mój przyjaciel widząc, że przegrywa z dwunożnym człowiekiem udał, że wyścig go znudził. Upatrzył sobie jakiegoś zająca, którego zaczął gonić. Przyszła ofiara najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z wielkiego zagrożenia. Zatrzymałam się na jednej ze skał, mając doskonały widok na tą całą akcję. Postanowiłam się troszkę zabawić. Używając Saiminjutsu wpłynęłam na postępowanie zająca. Zasugerowałam by odskoczył i zaczął uciekać na wyższy poziom skał. Tsuyori widząc reakcję swojej niedoszłej ofiary nieco się zdziwił, ale ruszył za zwierzęciem. W ten sposób on poprawiał kondycję, a ja odpoczywałam od ćwiczeń fizycznych trenując technikę Sharingan.
Niedługo potem tygrysowi udało się złapać zająca, a ja z powodu rosnącego głodu, zmuszona byłam wrócić do naszej jaskini. Oczywiście używając Dekata Ki i biegnąc po skałach. Gdy tylko dotarłam na miejsce, zapadł zmrok. Używałam Sharingan, by lepiej widzieć. Rozpaliłam ognisko, zagrzałam wodę i zjadłam niezbędny do życia posiłek. Tsuyori przyszedł jakąś godzinę później. Położył się przy mojej macie i chyba zasnął. Zaraz potem poszłam w jego ślady, upewniając się wcześniej, czy nie mamy nieproszonych gości.

Amira Uzuki - 2010-01-29, 13:49

Chakra +3
Siła +4
Styl walki +3
Kekkei Genkai +3

Katrin Uchiha - 2010-01-29, 14:48

Dzień 4

Obudziłam się i przeciągnęłam leniwie. W nocy trochę zmarzłam, dlatego nie miałam większych problemów ze wstaniem. Od razu wyjęłam kanapkę z plecaka, która już trochę się zestarzała z resztą, zjadłam i popiłam resztkami wody. Niechętnie stwierdziłam, że kończą nam się zapasy. Szturchnęłam ręką tygrysa, który udawał że śpi i wyszliśmy z naszego miejsca spania. Zanim wdrapaliśmy się na szczyt, gdzie rozciągała się dwukilometrowa równina, zdążyliśmy się zmęczyć i rozgrzać. Ale zwłaszcza to pierwsze. Byliśmy jeszcze zaspani i mało co kontaktowaliśmy. A do tego dochodziły jeszcze bolące mięśnie. Mimo wszystko zmusiłam się do biegu. Przez te kilkanaście minut truchcikiem zbliżaliśmy się do lasu w którym było małe bajorko. Stanęłam na jednym z drzew i obserwowałam otoczenie. Nie zauważyłam nic niepokojącego, za to Tsuyori znalazł jedzonko dla siebie. Gdy tylko napełniłam butelki wodą i włożyłam je do plecaka, wzięłam się za trening. Już wcześniej znalazłam tu odpowiednie miejsce do tego. Nieco głębiej w lesie było dość duża polanka. Może nie było to wymarzone miejsce do ćwiczeń, ale tu liczył się czas. Zanim zdążylibyśmy wrócić, rozpakować wodę i ogółem się ogarnąć, być może zapadłby już wieczór. Nie tracąc niezbędnego czasu, zaczęłam tradycyjnie od pompek, przysiadów i brzuszków. Zanim zdążyłam skończyć rozgrzewkę, pojawił się tygrys.
-No, przyjacielu, powtórka z wczoraj?- Spytałam uśmiechając się zadziornie. Tsuyori przyczaił się, by wykonać skok. W tym samym momencie aktywowałam Sharingan. Nasz trening był tym razem nieco ostrzejszy. Już się tak nie oszczędzaliśmy. Skok, unik, atak, blokada, pazur... Tygrys był silniejszy ode mnie, i mimo tego, że koty słyną z świetnego refleksu, to dzięki mojemu KG szybciej reagowałam. Pod koniec nawet zaczęłam używać jutsu takich jak Bunshin, czy Kawarimi. Chciałam pokazać mu na czym to polega, by w czasie prawdziwej walki z jakimś shinobi nie był zaskoczony. Wreszcie oboje po parogodzinnym treningu padliśmy wyczerpani na ziemię. Zmusiłam się, by wstać i nałapać ryb na kolację. Używając Saiminjutsu wpłynęłam na postępowanie zwierząt. Zasugerowałam, by wpłynęły do siatki, którą zanurzyłam w wodzie, przy brzegu. Tym sposobem złapałam i przyrządziłam dwie średniej wielkości rybki. Rozpaliłam ognisko na miejscu, nie chcąc biegać z tym w siatce. Apetyczny zapach ryb skusił nawet nieprzepadającego za nimi tygrysa. -''Hmm... dobrze od czasu do czasu zjeść coś ciepłego.''-Pomyślałam. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że z taką przyjemnością będę jeść ryby. Niedługo potem zmuszeni byliśmy wracać do jaskini, bo robiło się ciemno. Z powrotem również się ścigaliśmy przez te dwa kilometry. Tsuyori miał piorunującą przewagę, a ja cztery litry wody w plecaku. Gdy tylko dotarliśmy do naszego tymczasowego ''mieszkanka'', wyjęłam butelki z plecaka i rozpaliłam ogień. Okryłam się szczelnie kocem i zasnęłam czując jak mój przyjaciel układa mi się na nogach. Przynajmniej będziemy mieć ciepło. Tak wyglądał nasz czwarty dzień w Kanionie Shinobi

Amira Uzuki - 2010-01-29, 14:54

Siła +4
Walka wręcz +4
KG +2
Szybkość +2

Katrin Uchiha - 2010-01-29, 15:12

Dzień 5

Obudziłam się dziś dość wcześnie. Moje nogi były przygniecione ciężarem ciała Tsu.
-Hej, wstawaj!- Powiedziałam szturchając przyjaciela, który udawał że śpi. Robił mi na złość.
W końcu się zdenerwowałam i z całych sił zepchnęłam go z siebie, jednym mocnym kopniakiem.
-Ha! masz za swoje!- Uśmiechnęłam się złośliwie widząc zrezygnowaną minę tygrysa. Nie tracąc czasu zrobiłam nam śniadanie i wyszłam na zewnątrz jaskini. Za mną bezgłośnie podążał kot.
- Dziś mam zamiar ćwiczyć szybkość.- Poinformowałam Tsuyori. - Ale najpierw powalczymy.- Stwierdziłam atakując wcześniej nawet nie wychodząc z jaskini.
-Musimy być gotowi na atak w każdym miejscu i warunkach.- Wyjaśniłam. Tym razem toczyliśmy zażartą walkę. Do użytku doszły zęby, pazury i jeżeli chodzi o mnie, Sharingan. Nie oszczędzaliśmy się. Na naszych ciałach pojawiły się pierwsze zadrapania. Nie zwracaliśmy na nie uwagi. Cios, unik, blok, pazur, skok, atak, kopniak, unik...
W ten sposób trenowaliśmy prawie cały dzień. Oczywiście z paroma przerwami.
-Wiem, że jesteś zmęczony. Ja też jestem, ale musimy ćwiczyć również wytrzymałość.- Powiedziałam, widząc zmęczenie Tsu.- Dobra, a teraz podnosimy się i biegniemy!- Wręcz krzyknęłam, popychając tygrysa, żeby się ruszył.
Mimo że zapadał już zmrok, widzieliśmy dokładnie. Ja dzięki uaktywnionemy Sharingan, a tygrys dzięki swoim kocim oczom. Biegaliśmy po tych łagodniejszych zboczach, a potem z pomocą Dekata Ki, i mocnych pazurów Tsu po tych bardziej stromych. Parę razy musieliśmy się ratować na wzajem. Po paru godzinach ćwiczeń, wróciliśmy do groty, padając na matę z wycieńczenia.

Amira Uzuki - 2010-01-29, 15:16

Walka wręcz +3
Szybkość +4

Katrin Uchiha - 2010-01-29, 15:41

Dzień 6

Po wyjątkowo męczącym, wczorajszym treningu, dziś spaliśmy jak zabici. Wątpiłam czy nawet dzwonki przyczepione przy wyjściu zarezerwowane dla nieproszonych gości, by nas obudziły. Gdy tylko zobaczyłam na jakiej wysokości jest słońce, choć jeszcze zaspana, zerwałam się z maty, budząc tygrysa.
-Tsu! Wstawaj ! Widzisz która godzina?- Koty to bardzo leniwe zwierzątka są, więc nie powinnam być zdziwiona brakiem reakcji ze strony mojego towarzysza.
-Ta. Rozumiem. Wolisz spać.-Mruknęłam zirytowana do granic możliwości. Szybko coś przekąsiłam i bez żadnego ostrzeżenia zaatakowałam przyjaciela.
-Myślisz, że potencjalny wróg powie "uwaga atakuję"?- Tsu mruknął coś niechętnie, ale zaczął trenować. Walczyliśmy niemal do krwi. Ten dzień był taką jakby powtórką z wczoraj. Tym razem jednak ćwiczyliśmy walkę jeszcze długo po zmroku. Mój wielki kot był w swoim żywiole. Aktywowałam Sharingan, by lepiej widzieć.
-Dobra, a teraz próbuj mnie złapać.- Powiedziałam zachęcająco. Widać, że mojemu przyjacielowi spodobała się taka zabawa. To przypominało tak zwanego "kotka i myszkę''. Tsu nie miał większych problemów ze złapaniem mnie, ale to dlatego, że czuł się pewniej w ciemnościach. Zaraz potem on wcielił się w ''myszkę''. Zaczęłam go gonić. Mimo, że miałam Sharingan, to i tak czułam się dość niepewnie. W końcu padliśmy zziajani pod skałą.
-Uf...Kto ostatni na macie, ten fujara!- Krzyknęłam, próbując zachęcić w ten sposób do zabawy młodego kota. Gdy tylko dobiegliśmy, oboje w mniej więcej tym samym momencie runęliśmy na nasze polne łóżeczko. Teraz myśleliśmy tylko o jednym :"WODY!"

Amira Uzuki - 2010-01-29, 15:43

Styl walki +2
Szybkość +4
KG +1

Katrin Uchiha - 2010-01-29, 19:37

Dzień 7
Obudziłam się stosunkowo wcześnie. Tsuyori już dawno był na nogach. Co więcej, już był po śniadaniu. Zmusiłam się do wstania. Przeciągając się leniwie i ziewając co chwila, przekąsiłam coś nie coś. Gdy tylko doprowadziłam się do stanu jakiegokolwiek użytku, wzięłam plecak z bronią i poszłam ze skwaszoną miną trenować na znalezioną kilka dni temu półkę skalną. Tygrys podzielając mój ‘entuzjazm’ poczłapał się za mną.. Samo dotarcie do naszego miejsca treningu trwało jakieś dziesięć minut. Trzeba było przeprowadzić też względną rozgrzewkę. Pompki, brzuszki, przysiady...W końcu stwierdziłam, że nadaję się do życia.
-Wiem, że ci się nie chce, drogi przyjacielu, ale jak to mówią ‘trening czyni mistrza’, a tym właśnie mamy zamiar się stać. W przyszłości.- Mruknęłam ruszając do ataku. Tsu uniknął mojej pięści i próbował mnie podciąć ogonem, ale podskoczyłam próbując go kopnąć. Na szczęście lub nieszczęście zdążył się uchylić. Tak wyglądał z grubsza nasz trening. Cios, kop, unik, atak, skok... Uaktywniłam Sharingan, by zwiększyć swój refleks. Potem do użytku doszły jeszcze zęby i pazury tygrysa, a ja korzystałam z prostszych technik Ćwiczyliśmy tak, póki nie uznaliśmy, że się to nam znudziło. Było wczesne popołudnie, więc mieliśmy jeszcze trochę czasu dla siebie. Postanowiłam to wykorzystać nie inaczej niż wczoraj.
- Zabawmy się w kotka i myszkę.- Rzuciłam do przyjaciela.- Ja kotek!.- Powiedziałam zaczynając gonić Tsu po łagodniejszych zboczach. Taka treningo-zabawa trwała około dwóch godzin. Tygrys był już nie tyle głodny, co spragniony, więc pozwoliłam mu odpocząć w naszej jaskini. Sama nie przerywając treningu, poszłam na strome zbocza. Za pomocą Dekata Ki przytwierdziłam nogi do skał, wspinając się po nich. Tak ćwiczyłam póki nie było na tyle ciemno, że nie widziałam własnych palców. Nie chciałam już korzystać z Sharingan. Byłam na to za bardzo zmęczona. Jakimś cudem dowlekłam się do naszego miejsca noclegu i pierwsze co zrobiłam to napiłam się wody. Byłam tak wycieńczona, że nawet jeść mi się odechciało. Ostatkiem sił ‘wepchnęłam’ w siebie kanapkę i runęłam na matę. Tsuyori cały czas obserwował otoczenie. Jemu nie przeszkadzała otaczająca nas ciemność.
Musiałam być wypoczęta, bo następnego dnia wracamy spowrotem do wioski, na egzamin Chounnina.

Amira Uzuki - 2010-01-30, 21:00

Siłą +1
KG +2
Walka wręcz +4
Szybkość +3

Katrin Uchiha - 2010-03-17, 14:30

Nasza podróż dłużyła się niesamowicie. I ja i tygrys byliśmy już trochę zmęczeni, dlatego widok znajomych miejsc przyjęliśmy z ulgą. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam w dół kanionu, rozkoszując się pięknym krajobrazem. Wiedziałam, że pora wziąć się za prawdziwy trening. Wreszcie... Spojrzałam na przyjaciela. Nie wyglądał w jakikolwiek sposób na wzruszonego.
- Ignorant...- Mruknęłam pod nosem, jednak się uśmiechając. Od razu nasunęły mi się wspomnienia związane z tym miejscem.
-Nie traćmy czasu. Niedługo może się ściemnić, a my musimy załatwić sobie nocleg. Pójdziemy tam gdzie wtedy.- Zadecydowałam, doskonale znając drogę. Gdy tylko dotarliśmy do naszej starej jaskini, wzięliśmy się do roboty. Tsuyori sprawdził grotę, czy nie ma żadnych innych mieszkańców, a ja rozpakowałam to, co potrzebowaliśmy. Tym razem wzięłam już więcej prowiantu i przede wszystkim wody. Gdy stwierdziłam, że wszystko przygotowałam jak należy, pozwoliłam tygrysowi pozwiedzać dawne tereny, a sama wzięłam się za trening. Na początek aktywowałam Sharingan. Stworzyłam klona i złapałam go w Saiminjutsu sugerując, by wykonał Dekata Ki i wspiął się na pionową ścianę. czynność powtórzyłam parokrotnie, aż wreszcie wyjęłam moją ulubioną broń-Daikatanę i wykonując wcześniej Kage Bunshin, zaczęłam atakować Fuuma Ninken Zanbatou. Potem wykonałam techniki Raiton, ale nie wszystkie, bo na Chidori podejrzewałam, że miałam za mało chakry. Oparłam się o jedną ze ścian skalnych, zamknęłam oczy i zaczęłam medytować.

Taharii Yakimo - 2010-03-17, 14:34

+ 2 Raiton
+ 2 Sharingan
+ 2 chakra

Katrin Uchiha - 2010-03-17, 14:50

Gdy poczułam się znów na siłach, postanowiłam kontynuować trening. Nadal z aktywowanym KG stworzyłam dwa klony i ruszyłam na nie z Daikataną. Musiałam ćwiczyć własną specjalizację. Użyłam techniki Fuuma Ninken Zanbatou, uderzając ze swoją bronią. Za pomocą Dekata Ki 'przyczepiłam się' do ściany skalnej i zeskoczyłam na nieszczęsnego Kage Bunshina. Wreszcie poczułam się na siłach, by użyć stworzonej przeze mnie techniki Sharingan ( nie, to nie ta ostatnia) Najpierw wykonałam Kage Bunshin no Jutu, a potem użyłam Taihen Me, mieszając klonowi w głowie. Gdy i ta zabawa mi się znudziła, wzięłam się za trening Katon. Zaczynając od Housenka no jutsu, przez Goukakyuu no Jutsu i Karyuu Endan, a kończąc na Ryuuka no Jutsu, wykonałam wszystkie znane mi techniki tego żywiołu. Powoli traciłam siły, więc usiadłam opierając się o jedną ze skał, zamykając oczy i starając się oddać medytacji.
Taharii Yakimo - 2010-03-17, 14:51

+ 2 Katon
+ 3% walka mieczem
+ 2 chakra
+ 2 sharingan

Katrin Uchiha - 2010-03-17, 15:07

Otworzyłam oczy i przetarłam czoło wierzchem dłoni. Dobra, nie ma co zwlekać. Nadal nie wyłączając Sharingan, zaatakowałam Gufutenka [Raiton] bogu ducha winną skałę. Niemal natychmiast odskoczyłam, jakbym się spodziewała kontrataku. Nigdy nic nie wiadomo z taką skałą. Jak to się mówi..? A.. złośliwość rzeczy martwych. Zaraz potem postanowiłam ją dobić wykonując Raizou Senpuu no Jutsu[Raiton] następnie Muratta [Raiton]
- Heh, twarda jest...- Stwierdziłam. Postanowiłam przyjąć inną taktykę, skoro Raton nie działa, to pora na Katon. Użyłam Housenka no jutsu, Goukakyuu no Jutsu a nawet Goukakyuu no Jutsu ! Skała nawet nie drgnęła. Czując, że jestem jeszcze w stanie coś ze sobą zrobić, wykonałam Chidori, a nieszczęsny w nieszczęsnym kamyczku pojawiła się dziura. Sama opadłam zmęczona na ziemię.

Taharii Yakimo - 2010-03-17, 15:09

+ 1 chakra
+ 2 Katon
+ 3 Raiton

- Dziewczynko, co ty robisz ?! Ogień mnie stopi !-
Krzyknęła łyżeczka wściekła.

Katrin Uchiha - 2010-03-17, 18:10

Trochę zdezorientowana, lekko przestraszona spojrzałam w stronę z której dochodził głos.
-Ee... to ty Sin? - Zapytałam w chwilowym otępieniu.- Wybacz... potrenuję coś innego...- Powiedziałam wyjmując łyżeczkę z kabury. Aktywowałam Sharingan i stworzyłam tyle klonów ile zdołałam. Najpierw łapałam je w Saiminjutsu, a potem Taihen Me. Następnie wyjęłam Daikatanę i ćwiczyłam cięcia, chcąc wreszcie dojść do precyzji. Potem wykonałam jedną z technik z mieczem Fuuma Ninken Zanbatou. Dalej trenowałam wszystkie jutsu Raiton, od Gufutenka przez Raizou Senpuu no Jutsu, Muratta i kończąc na Chidori. Oparłam się zmęczona o ścianę.
-Następnym razem poćwiczę walkę wręcz...- Mruknęłam bardziej do siebie, niż leżącej nieopodal łyżeczki.

Taharii Yakimo - 2010-03-17, 18:32

+ 1 chakra
+ 2 Raiton
+ 3% walka mieczem
+ 2 siła

Katrin Uchiha - 2010-03-17, 18:52

Zanim zrobiłam cokolwiek innego, usiadłam pod ścianą w celu wyciszenia się. Potrzebowałam jakiejś konkretnej chwili odpoczynku. Zamknęłam oczy i zaczęłam medytację. Zupełnie się "wyłączyłam" dlatego przyjęłam z niemałym szokiem głośnie "Ej!!!"
Spojrzałam zdziwiona i gotowa do ewentualnego uskoku na miejsce z którego dochodził ten dziwny jęk.
- Sin...- Westchnęłam, mimo wszystko uspokojona.- Co jest? Wiem, że ci się nudzi, ale muszę trenować. Teraz będzie ciekawie, czekaj. Tsuyori! - Zawołałam przyjaciela. Nie minęło parę sekund, jak ten się zjawił. Widząc moją postawę, bezbłędnie wyczytał moje intencje. Czas na zabawę! Ruszyłam do ataku, wyskoczyłam w powietrze, chcąc zaskoczyć tygrysa, ten jednak nieprzejęty uniknął mojego ciosu. Starał się złapać moją nogę swoim ogonem, ale w tym samym momencie użyłam Shunshin, przenosząc się parę centymetrów dalej. On sam użył Fukumi Hari, chcąc rzucić we mnie igłami chakry.
- Tak się bawimy? Dobra!- Krzyknęłam wykonując Muratta i pojawiając się blisko tygrysa. Nim zdążyłam go dotknąć on użył Mizuame Nabara, unieruchamiając mnie. Zmuszona byłam wykonać Hana Tonsou Genjutsu, dzięki któremu łatwo się uwolniłam, zamieniając się w płatki róż. Tak właściwie wyglądał nasz wspólny trening. Raz atakowałam ja, raz on, ale zawsze umieliśmy się obronić przed ciosami. Chocież też prawda, że nie walczyliśmy na serio. Każdy wykonywany przez nas ruch był ostrożny, by nie zranić się nawzajem.

Taharii Yakimo - 2010-03-17, 19:34

+ 3 raiton
+ 2 chakra
+ 3 szybkość
+1 kontrola nad łyżkami

Katrin Uchiha - 2010-03-19, 14:58

Oparłam się o ścianę skalną, by złapać oddech. Postanowiłam potrenować chwilowo KG. Aktywowałam dotychczas wyłączony Sharingan i stworzyłam dwa klony. Pierwszemu nakazałam poczekać, a drugiego złapałam w Saiminjutsu, sugerując by wykonał technikę Gufutenka. Wyjęłam Daikatanę i wykonałam na nieszczęsnym Kage Bunshinie cięcie Fuuma Ninken Zanbatou. Podeszłam do drugiego klona, który przyglądał się ze strachem moim poczynaniom. Jego złapałam w Taihen Me, Genjutsu Sharingan stworzone przeze mnie. Następnie korzystając z jego powolnych ruchów wykonałam Chidori, niszcząc go.
- Eh... można by odpocząć.- Stwierdziłam. Tygrys, który obecnie leżał na jednej z półek skalnych tylko mruknął coś ospale. Włożyłam łyżeczkę do kabury. Poszłam do jaskini i wzięłam nasze najpotrzebniejsze rzeczy.
- Nikt się tu nie plącze, a niedługo przecież wrócimy.- Stwierdziłam ruszając w drogę.

Taharii Yakimo - 2010-03-19, 15:00

+ 2 sharingan
+ 2 raiton
+ 1% walka mieczem

Katrin Uchiha - 2010-03-20, 18:20

Staraliśmy się wrócić jak najszybciej. Wpadłam do naszej groty jak burza i aktywowałam Sharingan, chcąc sprawdzić, czy nikt, ani nic się nie przypałętało. Tygrys dosłownie wskoczył do jaskini parę sekund później.
-Dobra, jak chcesz, to idź zapoluj na coś, a ja będę w tym czasie trenować. Wiesz, tam gdzie zawsze.- Poinformowałam przyjaciela.
Za pomocą Dekata Ki przytwierdziłam stopy do skał, dzięki czemu łatwiej mi było się przemieszczać po tak stromych terenach. Dotarłam na swoją ulubioną półkę skalną. Było to doskonałe miejsce na trening. Mnóstwo kamyczków i kamieni utrudniało mi ruchy, ale przez to mogłam ćwiczyć sprawność. Musiałam też cały czas mieć się na baczność, żeby nie spaść. Wyjęłam daikatanę i stworzyłam tyle klonów, by wystarczyło mi chakry na późniejszy trening. Bez zawahania zaatakowałam Fuuma Ninken Zanbatou. Gdy zniszczyłam klony, postanowiłam poćwiczyć tą technikę miecza jeszcze parokrotnie na co poniektórych kamieniach. W końcu znudzona, wyjęłam kunai i zaczęłam nimi rzucać. Starałam się wcelować w jedno określone miejsce, nico wyżej. Potem za pomocą energii w nogach wchodziłam po niemal pionowej ścianie i przynosiłam broń. Stworzyłam jednego klona, tylko po to by użyć na nim Genjutsu Sharinagan- Saiminjutsu i zasugerować, by ten wykonał Ryuuka no Jutsu [Katon]. Następnie położyłam się na ziemi i zrobiłam paręnaście brzuszków. Oparłam się o ścianę, oddychając ciężko. Zamknęłam oczy i próbowałam uspokoić własne myśli, medytować.

Itami Kuragari - 2010-03-20, 18:27

+2 do chakry
+2 do zwinności
+3% do miecza
+1 do kg
+1 do siły

Katrin Uchiha - 2010-03-20, 18:46

Rozejrzałam się po całym tym terenie.
-Nie ma gdzie ćwiczyć szybkości.- Stwierdziłam krzywiąc się nieznacznie. Zaraz jednak moje oczy dostrzegły trasę, którą być może udałoby mi się przebyć bez większego uszczerbku na zdrowiu.
- Co cię nie zabije, to wzmocni.- Uśmiechnęłam się do siebie. Znów aktywowałam Sharingan, by w razie czego móc szybciej zareagować i ruszyłam biegiem przed siebie. Cała ta skalna ściana różniła się od innych, bo była dużo mniej stroma. Przeszkody na drodze stanowiły kamyczki i kamienie, a przede wszystkim dziury, które starałam się omijać szerokim łukiem. Szczęśliwym trafem udało mi się zatoczyć dość dużą pętlę wokół mojego wcześniejszego miejsca treningu. Wróciłam szybciej niż się spodziewałam. Oczywiści podczas drogi zmuszona parokrotnie byłam do użycia Dekata Ki w celu "przyklejenia" nóg do ściany i uniknięcia upadku. Chcąc złapać oddech, usiadłam na ziemi i zaczęłam medytować. W zasadzie nie używałam dużo chakry podczas biegu. Byłam po prostu zmęczona przebytą drogą. Gdy tylko uspokoiłam się trochę, zabrałam się do ćwiczeń zręcznościowych. Na zmianę rzucałam i łapałam kunai i shuriken. W końcu wyjęłam Daikatanę i wykonałam kilka jak najszybszych cięć "na sucho". Na koniec użyłam technik Gufutenka [Raiton] Raizou Senpuu no Jutsu [Raiton] i Muratta [Raiton] po czym padłam wyczerpana na ziemię.

Itami Kuragari - 2010-03-20, 18:49

+4 do szybkości
+3 do zwinności
+3 do chakry
+1% miecza
+1 do raitonu
odpoczynek :10min

Katrin Uchiha - 2010-03-21, 13:06

Po dłuższym odpoczynku wznowiłam trening. Wstałam podpierając się ściany i przetarłam leniwie oczy. Dla rozgrzewki postanowiłam najpierw wykonać kilka cięć daikataną. Wzięłam duży rozbieg i zaatakowałam wcześniej stworzonego klona. Powtórzyłam to kilkakrotnie, a potem, by nie marnować chakry, ćwiczyłam ciosy z bronią "na sucho".
- Tsuyori!- Krzyknęłam w nadziei, że zaraz zjawi się mój tygrys. Stanęłam w pozycji obronnej, dając mu wyraźnie znać, co zamierzam zrobić. Mój przyjaciel widocznie się tym przejął, bo również naprężył mięśnie i gotował się do ataku. Tak, takie treningi były u nas na porządku dziennym. On atakował, ja się broniłam i na odwrót. Może nasze ruchy nie były jeszcze specjalnie płynne, czy zsynchronizowane, ale szło nam całkiem nieźle. Zwłaszcza, że aktywowałam Sharingan, by móc przewidzieć ruchy tygrysa. Na treningach bardzo się staraliśmy, lecz jakaś nasza część nas hamowała. Nigdy nie używałam Daikatany, podczas treningu z Tsuyori, a on rzadko kiedy swoich kłów i pazurów. Dziś jednak postanowiliśmy ciężej trenować. Wykonałam technikę własnego KG- Taihen Me, stworzoną zresztą przeze mnie, by spowolnić jego ruchy. On odpowiedział Mizuame Nabara, unieruchamiając mnie, a następnie Fukumi Hari, rzucając igłami chakry. Zmuszona byłam użyć Hana Tonsou, Genjutsu, dzięki któremu uniknęłam senbon.
- Dobra, Tsu starczy.- Stwierdziłam w końcu. Nie można wiecznie ćwiczyć tego samego, a zarówno tygrys, jak i ja, byliśmy zmęczeni fizycznie. Nie użyłam dużo chakry,bo prucz Taihen Me, Hana Tonsou i Kage Bunshin no Jutsu, walczyłam wręcz.Postanowiłam więc poćwiczyć techniki Raiton. Na początek stworzyłam trzy klony, które zaatakowałam kolejno technikami Gufutenka, wytwarzając nieduży piorun, Raizou Senpuu no Jutsu i Muratta, elektryzując prawą rękę i uderzając nią w ostatniego Kage Bunshina.

Taharii Yakimo - 2010-03-21, 16:37

+ 3 Raiton
+ 2 Sharingan
+ 5% walka wręcz
+ 2 siła
+ 2 wytrzymałość
+ 2 zręczność
+ 2 wytrzymałość

Katrin Uchiha - 2010-03-22, 18:40

Kątem oka spojrzałam na tygrysa. Wylegiwał się na jednej z większych skał. "Takiemu to dobrze..." Pomyślałam uśmiechając się lekko. W końcu on nie musi nikomu udowadniać swojej wartości, a już sam jego widok wzbudza szacunek. Odwróciłam głowę w drugą stronę, skupiając się na treningu. Dla rozgrzewki postanowiłam przebiec tą samą trasę co niedawno.
- Tsuyori, ty leniwy kocie, ruszył byś się!- Krzyknęłam prowokująco. Tak jak oczekiwałam, mój przyjaciel poderwał się gwałtownie z miejsca i zaczął mnie gonić. Oboje uważaliśmy taką gonitwę za fajną zabawę. Oboje również zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy być jednak bardzo ostrożni na tych terenach. Jeden nieprzemyślany krok i mogło to się źle skończyć. Szczęście dla nas, że tygrys dzięki swoim pazurom, a ja dzięki znajomości Dekata Ki, byliśmy przystosowani do trudnych warunków. A poza tym już poznaliśmy mniej więcej te tereny. W końcu stanęłam sztywno, a Tsuyori zatrzymał się, niemal wpadając na mnie. Bez słowa uprzedzenia zaatakowałam go Muratta [Raiton], próbując go lekko sparaliżować. Nim jednak zdążyłam wykonać to jutsu, zostałam złapana w lepką maź Mizuame Nabara.
- No wiesz!?- Krzyknęłam udając oburzoną. Zmuszona byłam znów użyć Hana Tonsou. Już wolna, stanęłam na jednej z większych skał, aktywując Sharingan. W odpowiedzi tygrys pokazał swoje długie kły i pazury. To już nie była niewinna zabawa. Wreszcie zaczynał się trening. Bez ociągania wyjęłam Daikatanę i skoczyłam na przyjaciela. On uniknął mojego ataku dzięki Shunshin i pojawił się za mną. Korzystając z tego, że jest niedaleko, użyłam Muratta[Raiton]. Jakimś cudem znów udało mu się uniknąć ataku. Odskoczył na znaczną odległość, a ja zmuszona byłam wykonać jedną z technik Sharingan- Saiminjutsu. Chciałam mu zasugerować, by zmniejszył dystans. Mimowolnie podszedł do mnie, a ja przyłożyłam mu Daikatanę do karku.
- Widzisz przyjacielu? Teraz już najwyżej ja mogę bronić ciebie.- Stwierdziłam z dziwnym uśmiechem. Zaraz jednak się otrząsnęłam i schowałam broń, siadając pod jedną ze skalnych ścian i pozwalając, by tygrys położył się koło mnie.

Taharii Yakimo - 2010-03-22, 18:57

+ 2 Raiton
+ 3% walka mieczem
+ 3 szybkość
+ 2 zręczność

Katrin Uchiha - 2010-03-27, 09:41

- Nie można ciągle się tak obijać!- Stwierdzam bardziej do siebie, niż leżącego obok tygrysa. Wstałam na równe nogi. Wzięłam głębszy wdech i stworzyłam dwa klony. Kage Bunshin. Nie tracąc czasu złapałam jednego w technikę Sharingan- Saiminjutsu, sugerując by skoczył w przepaść, co chyba nie bardzo mu się spodobało. Mimo wszystko to tylko klon, więc nie mogłam być oskarżona o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Drugiego złapałam we własną technikę Taihen Me, spowalniając jego ruchy. Biegłam na niego, uderzając go z pięści w twarz. Następnie wykonałam stworzoną przez siebie Itai Raitingu [Raiton] W mojej dłoni pojawiła się jasno czerwona energia, którą wyładowałam na jednej ze skał. Następnie użyłam Chidori [Raiton] mając na dzieję, że starczy mi chakry.
Ireshige Seija - 2010-03-27, 09:43

+2 KG
+3 Raiton

Katrin Uchiha - 2010-03-28, 15:50

Nie przerywając treningu, wyjęłam z kabury kunai i zaczęłam nimi rzucać. W zasadzie można powiedzieć, bawiłam się bronią. Następnie wykonałam wszystkie znane mi Jutsu z żywiołem chakry Raiton. Zaczynając od Gufutenka, przez Raizou Senpuu no Jutsu, Muratta i Itai Raitingu [własna], a kończąc na Chidori. Czułam jak uchodzi ze mnie energia. Postanowiłam odpocząć. Usiadłam na jednej ze skał i zamknęłam oczy w celu wyciszenia się i uspokojenia własnych myśli.
Potenżny EromeQ - 2010-03-28, 18:03

Panowanie nad chakrą Raiton + 1
Katrin Uchiha - 2010-05-01, 12:13

Po długiej przerwie, postanowiłam wrócić w moje ulubione miejsce treningu. Tygrys od razu ruszył na łowy. Chwilowo kazałam mu tu się nie kręcić, bo zamierzałam eksperymentować z moim demonem, o którym z resztą nie za dużo wiedziałam. Jednak najpierw chciałam się trochę rozgrzać. Już doskonale znając trasę, przebiegłam dobry kilometr między skałami, używając w niektórych miejscach chakry, by nie spaść. Tak, może miejscami ściany skalne były strome, ale po takim czasie treningu tutaj, znałam te tereny jak własną kieszeń. Zatrzymałam się w moim ulubionym miejscu do ćwiczeń. Wyjęłam daikatenę i stworzyłam dziesięć klonów, którym nakazałam mnie atakować. Stworzenie tak wielu iluzji było możliwe, dzięki energii demona, inaczej taki trening już na samym początku by mnie wykończył. Broniłam się i kontratakowałam jak tylko mogłam. W końcu wszystkie klony zniknęły, a ja usiadłam na ziemi, chowając moją ukochaną broń. Zamknęłam oczy, by móc się lepiej skupić i całą swoją siłą woli zawołałam:"Kuenai- Sanji!" Zdradź mi coś o sobie! Powiedz jak mam z tobą współpracować! Pomyśl ile na tym oboje możemy zyskać..."- Powiedziałam w myślach, starając się przekonać bijuu do współpracy.
Ireshige Seija - 2010-05-01, 15:07

+2 speed i chakra
+3 Walka mieczem

"Ta jeszcze czego udowodnij że na to zasługujesz

Katrin Uchiha - 2010-05-01, 15:30

Mimowolnie uśmiechnęłam się przebiegle. "Mogłabym udowodnić, ale i tak jesteś na mnie skazany, więc to bezcelowe. Korzystniej dla ciebie, no i dla mnie będzie, jak zaczniemy współpracować. Ja jestem tylko twoim pojemnikiem. Zrób ze mnie chociaż godną noszenia w sobie tak potężnego demona. - Powiedziałam w myślach, nadal z chytrym uśmiechem. Wiedziałam, że ten bijuu ceni sobie przebiegłość. Jednak mimo wszystko wstałam i aktywowałam drugi stopień Sharingan. "Kuenai- Sanji, zawsze mogłeś trafić gorzej, niż na Uchiha z dość dobrze rozwiniętym Kekke Genkai. - Znów stworzyłam 10 klonów i tym razem wykonałam stworzoną przez siebie technikę Sharingan, Taihen Me. Zaatakowałam daikataną klony, których ruchy były dwukrotnie wolniejsze. Tych, których nie udało mi się zniszczyć, załatwiłam techniką Raiton, również stworzoną przeze mnie: Itai Raitingu trzeciego stopnia, tworząc w ręku bordową kulę energii. "Powiedz, jak mam cię do siebie przekonać?"- Znów zapytałam demona.
Ireshige Seija - 2010-05-01, 15:33

"No nieźle dziecinko spróbuj wykonać technikę Raitonu z tym" - powiedział po czym poczułaś płynącą przez ciebie energię

+2 KG Walka Mieczem i Raiton

Katrin Uchiha - 2010-05-01, 17:48

"Więc współpraca?"- Zapytałam niepewnie w myślach.-"Nie będę ukrywać, że bardziej mi zależy, na opanowaniu kontroli błyskawic. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Pomyśl Kuenai- Sanji ile razem możemy osiągnąć!"-Całą siłą woli, chciałam przekonać demona do siebie. Choć muszę przyznać, dość dziwnie się czułam, namawiając jednego z najsprytniejszych (jak nie najsprytniejszego) z bijuu, do swoich racji.
-Więc spróbujmy...- Zerknęłam na jedną, wystającą skałę. Zawsze mnie irytowała. Wzięłam głębszy wdech i złożyłam pieczęcie, kumulując chakrę od demona w ręku.
-Chidori!- Krzyknęłam i zaczęłam biec w stronę skały. Ta technika (której nauczyć się mogłam, dzięki wygraniu jednego z konkursów) już sama z siebie była bardzo silna. Byłam ciekawa, jaki będzie efekt po skorzystaniu z energii bijuu.

Ireshige Seija - 2010-05-01, 19:03

Z skały nie było co zbierać

"Brawo młoda jednak nie jesteś taka słaba jak mi się wydawało ale to wciąż za mało"

+2 Raiton
+3 Kontrola Błyskawic

Katrin Uchiha - 2010-05-01, 19:48

''Heh, rozumiem że w twoim przypadku, to wielki komplement?"- Wzięłam się za naukę pierwszej techniki, specjalizacji kontroli błyskawic. Akarui raikou polega (jak sama nazwa wskazuje) na wytworzeniu jasnego promienia, niegroźnego dla przeciwnika, który ma za zadanie najwyżej go przez chwilę oślepić. Stworzyłam klona i wykonałam odpowiednie pieczęcie. "Kuenai- Sanji, użycz mi swojej chakry!"
- Akarui raikou!

Ireshige Seija - 2010-05-01, 21:18

"Tia dziecinko" - powiedział do ciebie twój Bijuu a ty znów poczułaś w sobie ten przepływ energii

31%

Katrin Uchiha - 2010-05-02, 19:19

Postanowiłam zignorować zwrot "dziecinko" i kontynuować trening, choć nie podobało mi się to. "Jestem Katrin z klanu Uchiha..."- Delikatnie zwróciłam uwagę, a w zasadzie poinformowałam. Powtórzyłam dokładnie to samo, co poprzednim razem, tylko teraz próbowałam bardziej skupić się na odpowiedniej kumulacji chakry demona. Było to dość dziwne uczucie. Takie delikatne mrowienie, na początku dość rozpraszające, a z czasem stające się przyjemne i uspokajające. Podobne, gdy wykonywałam pierwszą technikę Raiton. Energię darowaną od bijuu chciałam jak najlepiej wykorzystać. Co prawda nie jestem mistrzem panowania nad chakrą, ale nie narzekam. Starałam się "przelać" ją w wybrane miejsca w ciele. W końcu, gdy taka zabawa mi się znudziła, wykonałam proste pieczęcie, potrzebne do tego Jutsu i wypowiedziałam cicho jego nazwę.
-Akarui raikou.

Nizari Asneri - 2010-05-02, 19:40

60%
Katrin Uchiha - 2010-05-02, 19:58

-Opornie...- Mruknęłam pod nosem."No to jeszcze raz."- Pomyślałam, ale tym razem do siebie, nie do bijuu. Skupiłam się na odpowiedniej kumulacji chakry, podarowanej mi od demona. Teraz odpowiednia pozycja. Nie sztywna, ale nie za luźna. Głębszy wdech i do dzieła. Jak najdokładniej, w celach czysto treningowych wykonałam pieczęcie, rozprowadzając energię, by móc wykonać najłatwiejszą z technik kontroli nad błyskawicami.
"Kuenai-Sanji, pomóż mi, podpowiedz, proszę!"-Tym razem moje myśli były skierowane tylko i wyłącznie do bijuu.
-Akarui raikou!

Ireshige Seija - 2010-05-02, 20:41

100%
Katrin Uchiha - 2010-05-03, 14:37

Usiadłam na ziemi, zadowolona. Pierwsza technika kontroli błyskawic opanowana. Wzięłam głębszy wdech, odgarniając niesforne włosy, zasłaniające mi oczy. Mając świadomość, że bez względu na sytuację, nieustannie ktoś przy...w mnie był, miałam dziwne uczucie niepewności. Ceniłam swoja prywatność, co nawet rozumiał mój przyjaciel tygrys. Naprawdę nie podobał mi się fakt, że coś tak potężnego, jest we mnie zapieczętowane. Jednak postanowiłam to wykorzystać w walce. Lepiej mieć go za przyjaciela, niźli wroga.
"Kuenai-Sanji, poćwiczmy razem kontrolę nad burzą, bym była w stanie nauczyć się kolejnej techniki. Musimy być silni. Nie dać się złapać."-Stwierdziłam z pewnością."Użycz mi swojej chakry, żebym mogła wykonać jeszcze parokrotnie ostatnio poznaną technikę, w ramach treningu oczywiście.-Powiedział mój "wewnętrzny narrator" błagalnym tonem.
-Akarui raikou!

Nizari Asneri - 2010-05-03, 14:50

+5% busza ^,^
Katrin Uchiha - 2010-05-03, 15:17

Nie miałam pojęcia, co robić, by ćwiczyć kontrolę nad burzą, to też postanowiłam zapytać demona, korzystając z tego, że jestem zupełnie sama i nie mam do kogo innego się odezwać. "Wykonywanie nieustannie tej jednej techniki w celu poprawienia kontroli jest nudne, a nie mogę ryzykować próby opanowania drugiej. Co mam robić Kuenai-Sanji?"-Nie czekając na odpowiedź, usiadłam na ziemi, koncentrując się na energii w moim wnętrzu. Starałam się zapanować w miarę możliwości nad podarowaną chakrą od bijuu.
Nizari Asneri - 2010-05-05, 16:34

*Szczerze to nie mam pojęcia... Musisz sama coś wymyślić, albo wykonywać te nudne jutsu...*

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group