Konoha Gakure
Wkrocz i zostań częściom świata Shinobi.

Dolina Końca - Trening Jamariko

Jamariko Uchiha - 2010-08-26, 22:33
Temat postu: Trening Jamariko
Zmrużyłem oczy i przysłoniłem je ręką. Dzień, tutaj w Dolinie Końca był piękny. Słońce beztrosko odbijało się od wody a ptaki, gdzie nie gdzie śpiewały. Idealne miejsce do treningu. W końcu jestem chunninem i mogę trenować o wiele lepsze jutsu niż na genninie. Więc czas wziąć się do roboty. Ale warto także poćwiczyć coś innego.
Powoli zeszedłem ze zbocza. Uważnie stawiałem nogi i delikatnie sprawdzałem położenie kamieni, czy aby nie mają zamiaru się osunąć się pod moim i tak małym ciężarem. Aktywnie pracowałem swoimi rękami i nogami. Opierałem na nich swój ciężar ciała, albo po prostu zwisałem szukając oparcia. Jednak wiedziałem, czym może się to skończyć, więc cały czas miałem pogotowiu technikę Dekata Ki. Ostrożnie przesuwałem dłonie po skałach szukając występów. W końcu, po długi schodzeniu poczułem pod nogami grunt, a raczej kamieniste podłoże. Zasapany postanowiłem chwilę pomedytować, by zebrać myśli i energię na trening jutsu.
Usiadłem na ziemi w pozycji lotosu, wpierw rozgarniając kamienie.. Zamknąłem oczy. Oddychałem równo, spokojnie. Nic teraz nie miało znaczenia. tylko medytacja i związany z nią odpoczynek. Wyczułem moją chakrę, jak zawsze jakimś zmysłem, ale nie potrafiłem określić jakim. Powoli skupiłem się na niej. Zacząłem ją kontrolować, tak jak tego sobie życzyłem. Najpierw, zwolniłem j. Cały czas kontynuowałem proces, aż całkiem ją zatrzymałem. Na chwilę, by potem z moją zachętą wystrzeliła jak pocisk z łuku. Mknęła po moim ciele, jakbym walczył, co zresztą przed chwilą robiłem. Zwiększyłem także jej gęstość, by niosła ze sobą więcej siły. Cały czas zmieniałem tryby, w pełnym skupieniu. Poniekąd bawiłem się moją chakrą, ale tak tego nie przyjmowałem. Uczyłem się. Wolałem takie określenie.
Otworzyłem oczy w których zalśnił Sharingan. Czas na naukę słynnej techniki Kage Bunshin no jutsu. Odetchnąłem głęboko maksymalnie skupiony. tutaj, na tym odludziu nikt nie będzie mi przeszkadzał, więc powinienem szybciej uczyć się jutsu. Wykonałem pieczęć i skupiłem się na swojej chakrze. Chciałem stworzyć jednego klona, więc wysłałem chakrę koło siebie starając ją uformować we mnie. Pamiętałem o każdym szczególe i ze spokojem modelowałem energię. Potem zająłem się kolorami. Przypomniałem sobie, jak jestem ubrany i szybko tak pokolorowałem klona zmieniając lekko moją chakrę. Potem zająłem się strunami głosowymi i innymi detalami. Chwilę to trwało, ale nie zmieniałem pozycji i co najważniejsze nie poddawałem się. Nie denerwowałem się i w końcu otworzyłem swoje szmaragdowe oczy by spojrzeć na rezultat moich prac...

Simeon Kaguya - 2010-08-27, 09:44

30% Klon nadal był niematerialny.

+3 kontrola chakry.

Jamariko Uchiha - 2010-08-27, 10:23

Obejrzałem klona ze wszystkich stron. Choć mocno się starałem, klon nadal był niematerialny. Najprawdopodobniej miał on za mało chakry, by był prawdziwy. Dobra czas spróbować jeszcze raz. Skupiłem się i dokładnie wykonałem pieczęć. Powtórzyłem cały zabieg, który wykonałem wcześniej. Modelowałem i zmieniałem moją chakrę w taki sposób, by powstał mój idealny klon. Zająłem się wszystkim. Strunami głosowymi, oczami, kolorami ubrań i ciała. Na koniec wlałem do niego jeszcze więcej chakry niż poprzednio. Sprawdziłem wszystko jeszcze raz, wstawiając gdzie nie gdzie poprawki. Chciałem szybko nauczyć się tej techniki, ponieważ mogła mi się później przydać. Spokojnie wlałem jeszcze więcej chakry na zapas i otworzyłem swoje czerwone oczy z dwoma łezkami. Z zaciekawieniem oglądałem efekt swoich prac. Byłem zadowolony z samego dojścia na tak wysoki poziom. Uśmiechnąłem się szeroko i dezaktywowałem technikę. Pomyślałem, że warto by było trochę potrenować kontrolę chakry, by mniej jej marnować na takie techniki.
Usiadłem w pozycji lotosu na terenie wolnym od kamieni. Ręce jak zawsze, położyłem jedna na drugą spodem do góry i rozpocząłem medytację. Najpierw opanowałem swój nierówny oddech. Dekoncentrowało to w takim sposobie kontroli chakry. Gdy skończyłem, przypomniałem sobie mój stary, ale ciągle dobry sposób z chmurkami. Skupiłem się na wyobrażeniu spokojnego i jakby sennego nieba, po którym leniwie płynęły chmury. Na wzór tego, kontrolowałem swoją chakrę. Tak samo jak one, płynęła wolno i spokojnie, jakby nie śpiesząc się. Nagle zmieniłem wyobrażenie nieba. Stało się ono teraz pochmurne, waliło piorunami, a chmury mknęły po nim. Znowu, jakby skopiowałem to na swoją energię. Płynęła teraz ona szybko, niosła ze sobą mnóstwo siły. Była niespokojne i szalała po całym moim ciele. Następnie powróciłem do nowszych metod. Odciąłem ją całkowicie, tylko na chwilę, by spowrotem ruszyła swoim obiegiem. Powodowałem, by do jednej części ciała płynęło jej więcej, a do innych mniej. Skupiałem w niej raz więcej energia, a raz jakby ją przerzedzałem. Następnie dalej siedząc w lotosie przyglądałem się odblaskom w rzece.

Seiso Senjuu - 2010-08-27, 12:08

56%
+2 kontrola chakry

Jamariko Uchiha - 2010-08-27, 16:33

Otrzepałem spodnie z piasku i małych kamieni. Zmrużyłem oczy i przyjrzałem się wodzie. Warto później potrenować chodzenie po niej. Ale teraz odwróciłem się i stanąłem przed jednym z większych kamieni.
Skupiłem się na swojej chakrze i powoli wykonałem pieczęć do techniki Kage Bunshin no jutsu. Wysyłałem swoją energię w bok, formując z niej mojego idealnego klona. Zmieniałem jej odczyn i częstotliwość, modelowałem. Kolorowałem go i ubierałem. Gdy tylko zakończyłem wizualne efekty, skupiłem się na wnętrzu klona. Budowałem jego struny głosowe, by umiał mówić. Oczy, usta, i inne ważne organy także budowałem swoją chakrą. Cały czas w pełnym skupieniu wlewałem do niego swoją energię, by był silny i materialny. By mógł walczyć, chodzić, biegać i skakać. I by mógł uchodzić za orginała. W końcu odsapując głośno przyjrzałem się swojemu dziełu. Dosyć krytycznie, trzeba powiedzieć. Miałem nadzieję, że już mi się udało. Ale cóż, w życiu nic nie ma tak łatwo.
Postanowiłem pomedytować. Pozycja lotosu przyszła mi automatycznie. Po chwili, sam nie wiedząc dokładnie kiedy wpadłem w trans, w którym kontrolowałem swoją chakrę. Ostatni sposób okazał się praktycznie nieowocny, więc powróciłem do swojego nieba. Najpierw wyobraziłem sobie chmury, które bardzo leniwie snują się po niebie. Biorąc z nich przykład tak samo kontrolowałem moją wewnętrzna energię. Krążyła ona coraz spokojniej i wolniej, aż w końcu całkowicie ja zatrzymałem. Trwałem tak kilka sekund, nawet nie oddychając, bojąc się, że przerwę kontrolę. Nagle wystrzeliłem ją i gwałtownie przyśpieszyłem. Dodatkowo ja zagęściłem, by niosła więcej mocy. Na wzór burzowych chmur, które mkną po niebie, mając w sobie silne błyskawicę. Powoli odcinałem dopływ do pojedynczych kończyn, a u pozostałych zwiększałem. Po dłuższej chwili wyprostowałem nogi i popatrzyłem się przez okno. Była nawet ładna pogoda.

Simeon Kaguya - 2010-08-27, 20:09

80%
+2 kontrola chakry

Poczułeś zmęczenie, które było wywołane zapewne zbyt intensywnym treningiem. Chakra zbyt szybko z Ciebie uciekała, co zaowocowało osłabieniem.

Jamariko Uchiha - 2010-08-27, 20:26

Odsapnąłem lekko. Zrozumiałem, że na dzisiaj koniec z treningiem kontroli chakry. Za dużo trenowałem jej kontrolę, a teraz miałem jej już za mało na takie ćwiczenia. Więc trzeba się wziąć za stare, ale dobre treningi siłowe, a także zręcznościowe. Ale najpierw technika.
Przekrzywiłem lekko głowę masując kark. Słońce miło przypiekało, ale nie było upalnie. Idealna pogoda. Powoli i w skupieniu złożyłem pieczęć potrzebną do jutsu. Następnie sięgając po swoją chakrę rozpocząłem tworzenie klona. Jak zawsze skupiałem się najpierw na kształtach. Powoli modelowałem ramiona, tors ręce i nogi. Włosy, oczy o skórę od razu przyprawiłem odpowiednim kolorem. Następnie ubranie. Powoli tworzyłem odpowiednie kształty, zagięcia rogi i inne duperele, które są jednak potrzebne, by ktoś się nabrał na sztuczkę z klonami. Zmieniałem rodzaj chakry, by klon miał odpowiednie kolory na ubraniu. w końcu musi jakoś wyglądać. Na koniec wlałem w niego sporo chakry, by mógł walczyć, chodzić, biegać mówić i tym podobne rzeczy. Otworzyłem przymknięte oczy i przyjrzałem się efektowi swojej pracy. Może w końcu mi się uda.

Simeon Kaguya - 2010-08-27, 20:28

100% Wszystko wyszło idealnie, potrafisz już zmaterializować klona.
Jamariko Uchiha - 2010-08-27, 20:37

Uśmiechnąłem się do siebie, po czym dezaktywowałem technikę. Klon zniknął w kłębach gęstego dymu. Zawsze można to jakoś wykorzystać w trakcie prawdziwej walki. A teraz czas nadrobić zaległości, które egzamin na chunnina mi naszykował.
Stanąłem przy brzegu rzeki. Zdjąłem spodnie, koszulę i podkoszulek stojąc w samych gaciach. Nie chciałem pomoczyć ubrań, które często jak na złość bardzo długo schną. Skupiłem chakrę w swoich nogach. Spokojnie ją tam kumulowałem, cały czas nie przestając myśleć o tym zadaniu. Zbierałem tam jej pokłady, by była zdolna utrzymać mnie na rzece. Gdy ukończyłem zbieranie i wysyłanie jej do stóp wbiegłem na tafle słonecznej wody rozkoszując się jej ciepłem. Nawet jak do niej wpadnę, aż tak źle ie będzie. Cały czas jednak zasilałem nogi wiązką chakry, bym nie wpadł do rzeki. Zmieniałem także jej częstotliwość w zależności, czy była akurat fala, czy gładka, niczym nie zmącona tafla. Skoczyłem nawet nisko starając się wylądować na wodzie i utrzymując się na powierzchni. Była to całkiem niezła zabawa, chodzić po wodzie niczym nie wiadomo kto.

Seiso Senjuu - 2010-08-27, 21:28

25%
Jamariko Uchiha - 2010-08-27, 21:37

Wynurzyłem się z wody i zatrząsłem głową tworząc grad kropelek wody. Prychnąłem jeszcze kilka razy i podpłynąłem do brzegu. Wyszedłem z wody i zatrząsłem się cały, strzepując resztę kropel. Odwróciłem się w stronę rzeki i postanowiłem spróbować jeszcze raz.
Stanąłem na brzegu tak, że woda sięgała mi do kostek. Powoli i w największym skupieniu rozpocząłem kumulację chakry w stopach. Starannie ją tam skupiałem jednocześnie rozkładając ją równo, by idealnie przylegały do wody. Tworzyłem dobrą wyporność, dokładając tam coraz więcej energii. Kumulowałem ją, aż poczułem, że jestem gotowy na wejście. Ja poprzednio rozpędziłem się i ze skumulowanym ładunkiem w stopach biegłem po wodzie. Przystosowywałem się do fal, a także idealnie równej tafli. Zmieniałem jej częstotliwość i rozłożenie, by jak najoptymalniej utrzymywać się na wodzie. Podskakiwałem i wykonywałem jakieś skomplikowane manewry, by lepiej wyćwiczyć się w tym jutsu. Na koniec pełnym biegiem pobiegłem na sam środek jeziora śmiejąc się głośno. W końcu byłem tu sam, więc nikt mnie nie widział. Mogłem robić co chciałem.

Simeon Kaguya - 2010-08-27, 21:41

52% Utrzymałeś się na wodzie już trochę dłużej.
Jamariko Uchiha - 2010-08-27, 21:58

Podpłynąłem do brzefu, jednak od razu nie wyszedłem z wody. Mile było tak poleżeć w słońcu i ciepłej wodzie zapominając o całym świcie. Zatapiając się w swoich marzeniach i pragnieniach. Ale, trzeba się wziąć do roboty. W końcu, niedługo stanie przed wyborem, który może sporo zadecydować.
Wstałem i od razu wziąłem się do dzieła. Zapatrzony w złote odblaski kumulowałem chakrę w stopach. Powoli i dokładnie kumulowałem ją w stopach, odkładając ją i rozprowadzając dla lepszej wyporności. Dokładnie dodałem tam więcej energii, by jak najdłużej się utrzymać. Oddychałem spokojnie i płynnie myśląc tylko o tymczasowym zadaniu. W końcu, gdy poczułem, że jestem gotowy weszedłem na rzekę. Od razu przystosowałem swoją chakrę w stopach, by automatycznie zmieniała się od uwarunkowań. Gdy nadciągały fale, zmieniałem jej rozmieszczenie i spokojnie trzymałem się na powierzchni. Po chwili rozpocząłem dzikie akrobacje, by popracować na d utrzymywaniem się na wodzie. Wydurniałem się i popisywałem przed samym sobą, by mieć po prostu zabawę. Na koniec położyłem się w wodzie i popatrzyłem na białe jak mleko chmury.

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 07:28

80%
+1 kontrola chakry.

Jamariko Uchiha - 2010-08-28, 09:05

Odpędziłem komara, który brzęczał mi nad uchem. Powoli podpłynąłem do brzegu, nurkując, gdy nadarzała się do tego okazja. Z uśmiechem taplałem się w wodzie jak dzieciak. W końcu, ile miałem czasu tam, w Konohe, by móc pływać i bawić się. Cały czas tylko trenowałem. I teraz zresztą też.
Wyszedłem z wody i otrzepałem się z małych kropelek wody. Stanąłem nad brzegiem i rozpocząłem medytację. Powoli skupiałem chakrę w nogach, kumulowałem ją i rozszerzałem, by pokryła całe podeszwy stóp i miała lepszą wyporność. Cały czas ją zasilałem, i gdy byłem gotowy wskoczyłem na rzekę Doliny Końca. Dostosowywałem się do fali płaskiej wody. Zmieniałem jej częstotliwość i rozłożenie, bym nie utopił się w czystej wodzie. Skakałem i cały czas dodawałem chakry, by móc się utrzymać. Wykonywałem dziwne i śmieszne akrobację, by umieć kontrolować jutsu w nawet najtrudniejszych warunkach. Z uśmiechem biegałem po wodzie aż w końcu wyzwoliłem technikę i wpadłem do ciepłej rzeki.

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 09:27

100%
Jamariko Uchiha - 2010-08-28, 09:48

Zeszedłem z wody, na której umiałem już stać bez większego problemu. Teraz postanowiłem nauczyć się jednego, ale bardzo przydatnego jutsu. Wyszedłem na mała polanę i stanąłem na niej pewnie. Odgarnąłem kamienie i inne patyki i wziąłem się do nauki Kuchiyose no Jutsu.
Najpierw ugryzłem się w palec do krwi. Wysmarowałem nią spód prawej dłoni i zacząłem kumulować w niej chakrę. Powoli rozłożyłem ją na całą dłoń, by zyskać jak najlepsze efekty w przyzwaniu. Następnie wykonałem pieczęcie potrzene do wykonania techniki i przyłożyłem ją do ziemi. Przelałem tam sporo chakry i krzyknąłem.
-Kuchiyose no Jutsu!
Przyjrzałem się dokładnie efektowi mojej techniki. Chciałem znaleźć jakiś punkt zaczepienia, coś co pozwoliłoby mi ją dopracować. Bym szybciej się nauczył. Miał zamiar przyzwać małego Kona.

Seiso Senjuu - 2010-08-28, 11:47

20%
Nic się nie stało.

Jamariko Uchiha - 2010-08-28, 12:12

Wyprostowałem się i przyjrzałem swojej dłoni. Była lekko ubrudzona i krew, którą ją umazałem, była cała w piasku. Wróciłem na chwilę do rzeki i dokładnie ją umyłem, po czym zabrałem swoje rzeczy i wróciłem na swoje miejsce do przyzywania summonów.
Odgryzłem lekko zaschniętą krew z palca i znowu umazałem nią drugą rękę. Wykonałem wszystkie pieczęcie, potrzebne do wykonania Kuchiyose no Jutsu. Powoli i dokładnie kumulowałem chakrę w dłoni i rozmieszczałem ją dokładnie, dla najlepszych efektów. Dokładałem jej tam coraz więcej, ponieważ myślałem, że twedy nic się nie wydarzyło, bo miałem za mało chakry. Dałem jej tam z dwa razy więcej chakry niż poprzednio i gdy poczułem, że jestem gotowy przyłożyłem rękę do ziemi, krzycząc.
-Kuchiyose no Jutsu!
Przyjrzałem się dokładnie swojemu dziełu.

Edit:

Po wszytki ubieram się i idę na walkę z Danem.

Miyuki Senjuu - 2010-08-28, 13:40

35%
Pojawił się kłąb dymu, jednak nic poza tym.

Jamariko Uchiha - 2010-08-31, 13:51

Powoli wszedłem na plac. Wszystko dalej mocno mnie bolało, ale wróciłem z szpitala, więc nie powinno być tak źle. Poprawiłem swoje ubranie i lekko kucnąłem przy ziemi. Rozruszałem swoje kości i przyjrzałem się swojej zagojonej ranie. To był dobry pojedynek. Ale teraz czas powrócić do pojedynku.
Na początek ugryzłem się w palec wskazujący, by wydobyć krew. Następnie, przykładając go do spodu prawej dłoni wykonałem długą linię. Skupiając się mocno na tym zadaniu wykonałem pieczęcie, magazynując w dłoni chakrę. Równomiernie ją rozkładałem i skupiałem na całej powierzchni. W spokoju dodawałem tam coraz więcej energii, aż w końcu wyczułem, że jutsu jest gotowe. Na wszelki wypadek dodałem jeszcze trochę chakry i przyłożyłem dłoń do ziemi, starając się nawiązać połączenie z niedźwiedziem.
- Kuchiyose no Jutsu!
Gdy tylko skończyłem odjąłem dłoń i przyjrzałem się dokładnie miejscu przyzwania, rozganiając dym. Miałem nadzieję, że tym razem uda mi się coś więcej niż tylko dym i lekki smród.

Potenżny EromeQ - 2010-08-31, 14:07

50%
Jamariko Uchiha - 2010-09-01, 18:01

Podniosłem dłoń i wytarłem ją o jakiś duży liść. Następnie posprzątałem kamienie i inne rzeczy, które mogłyby mi przeszkadzać w uczeniu. Odetchnąłem głęboko świeżym powietrzem, po czym powróciłem do żmudnej nauki tego jutsu.
Najpierw gryząc się do krwi w palec wskazujący, poczekałem, aż krew wypłynie na wierzch. Następnie dokładnie wykonałem rubinową linię, na całą dłoń. Przyjrzałem się jej oceniając wszystko. Lekko mnie denerwowało, że po mimo wielu prób, nic mi nie wychodziło tak jak chciałem. Jednak nie zniechęcało mnie to, lecz jakby zmuszało do dalszego szkolenia. Odetchnąłem głęboko chwytając lewą ręką za nadgarstek. Skupiony, z aktywowanym Sharinganem, kumulowałem swoją chakrę w dłoni. Rozkładałem ją równomiernie na całej dłoni, by uzyskać jak najlepsze efekty w przyzwaniu. Cały czas ją tam składałem, by jutsu wyszło jak najszybciej. Czułem, jak od mojej ręki bije energia. Oddychałem równomiernym rytmem i powoli kończyłem przygotowania. Następnie błyskawicznie wykonałem pieczęcie i przyłożyłem rękę do ziemi.
-Kuchiyose no Jutsu!
Szybkimi ruchami nogi i ręki rozgoniłem osiadający dym by sprawdzić, czy tym razem coś mi się udało. Wyczyściłem swoją dłoń w rzece i wróciłem na polanę z uśmiechem i zadowoleniem.

Potenżny EromeQ - 2010-09-01, 18:07

60%

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group