Konoha Gakure
Wkrocz i zostań częściom świata Shinobi.

Wyprawy - Koniec Świata

Seiso Senjuu - 2010-07-25, 22:54
Temat postu: Koniec Świata
Silny północny wiatr uderzył w zgarbioną sylwetkę widniejącą na brzegu lasu Koorori. Jego szary płaszcz targany mocnymi podmuchami wydawał się samotną chorągwią, która uginała się pod siłą boga wiatru, który widząc zamiary małego człowieczka, nie chciał go puścić w samobójczy bieg wydarzeń, nie miał zamiaru, jednak intencje Seiso były inne, chciał tej podróży, szukał śmierci , jak kiedyś ukochanej...
Bóg wiatru, jak znał przyszłość, wiedział co się święci, czuł zapach krwi rozlanej na nowej drodze młodego jounnina, a ten miał świadomość, że tym razem może znaleźć swą upragnioną śmierć. Przed wyruszeniem mogło go powstrzymać niewiele rzeczy bądź osób, huragan nie nadejdzie, a każdy z jego przyjaciół był daleko, zajęci własnymi sprawami nie zdają sobie sprawy, że dzisiejszy dzień jest inny, że dzisiejszy dzień może na zawsze zmienić życie jednego człowieka lub je zakończyć...
Jego ukochana na razie odeszła, Seiso nie wiedział kiedy wróci ,czy w ogóle wróci, jednak żył resztkami nadziei jak było to w jego zwyczaju. Kochał ją nad życie i nie zamierzał ,nie....nie mógłby żyć z kimś innym, każdą wolną chwilę poświęcał swoje myśli tylko jej. Pragnął jej nad życie, a tymczasem nie wiedział gdzie jest i co robi. Serce tak go bolało, że powoli stwierdzał ,że to choroba nie tylko psychiczna , ale i fizyczna. Cierpiał bardzo a napady agresywności włączały się częściej niż chciał. Musiał wyruszyć, by oczyścić duszę z negatywnych emocji.

Wrócił myślami do pamiętnej nocy. Siedzieli razem nad wodą. Ona wtulona w niego. Ciche słowa, czułe gesty, esencja miłości i czułości. Ona nieśmiała ,on pełen nadziei...razem. Potrząsnął głową w roztargnieniu. Poprawił swoją pomarańczową maskę na twarzy i sprawdził zamontowaną kukłę na plecach, dwa zwoje były na miejscu przy pasie, westchnął głęboko i ruszył.

Jego kroki z początku powolne i leniwe przerodziły się w pęd. Zostawił za sobą przeszłość, to co znał, swoje dawne życie, zmierzał ku nieznanej przyszłości, który ani trochę go nie przerażała. Jego serce i uczucia zostały na pewien czas zamrożone przez zimną krew, która wraz z ważna decyzją jak grom z jasnego nieba wstąpiła do jego organizmu, który był i tak już naderwany i poważnie uszkodzony przez ząb gniewu i złości, a także bólu straty. Przywołał swojego w tym momencie jedynego przyjaciela, Gamande. Wyskoczyłem w górę i gdy tylko kłęby dymu opadły już siedziałem na głowie żaby, a ona w swym rozpędzie , pędziła niczym gepard za zwierzyną na północ.
-Witaj przyjacielu-krzyknął Seiso przekrzykując wycie wiatru-Czeka nas długa podróż, mam nadzieję ,że jesteś gotowy na wszystko, nawet na śmierć...- z tymi słowami jounnin już był małą kropką na wielkim horyzoncie, słońce zachodziło, by ułożyć się do snu , a chłopak z pełną myśli głową przecinał kolejne kilometry terenu. Las Koorori zniknął już z widoku, wszystko co znał przeminęło...

Simeon Kaguya - 2010-07-25, 23:34

Wiatr wydawał się być coraz mocniejszy. Zaczął zapadać zmrok. Nocna fauna budziła się, a dzienna właśnie zasypiała. Słychać było dosyć straszne dźwięki, niekiedy krzyki. Były to walczące ze sobą zwierzęta. Ty jednak nie byłeś przestraszony, gdyż determinacja oraz pewność siebie w tym momencie ci na to nie pozwalały,a Gamanda był gotowy nawet zginąć w twojej obronie. Napotkałeś na swej drodze małą grotę, w której byłeś w stanie zauważyć świecące oczy jakichś zwierząt. Najprawdopodobniej były to nietoperze. Była jednak ona nie po drodze, więc nie zbaczaliście z kursu. Słychać było szum wody. Wydawało się, jakby jakaś rzeczka płynęła tuż przy twoich stopach, jednak był to tylko mały strumyczek. Ee, gdzie my w ogóle idziemy? Po co mnie przywołałeś? Nie możemy iść w dzień? - obrzucił cię gradem pytań Gamanda. Wstąpiliście właśnie na jakąś ścieżkę i to widocznie dosyć zadbaną, gdyż szło wam się teraz o wiele wygodniej niż przedtem. Ziemia była utwardzona. Co jakiś czas na drodze spotykaliście jakieś małe jeże, bądź zające, jednak uciekały przed wami w popłochu. Wydawało ci się, jakby dobro umarło, jednak nie miałeś czasu na dłuższe przemyślenia, gdyż właśnie napotkaliście na swojej drodze dość duży, stary most, który wydawał się solidny, lecz przed nim stali strażnicy. Jeden z nich się do Ciebie odezwał: Hej, chłopcze! Radzę ci zawracać! Wiesz co jest za tym mostem? Wężowa puszcza! Tamtejsze tereny mogą być niebezpieczne! Na tych polach pełno węży i to jadowitych! To naprawdę nie jest byle co! Ostatnimi czasy znaleźliśmy w tamtejszych terenach wiele trupów. Właśnie o tej porze, pod wieczór zaczynają łowy. Jak na moje, to powinieneś przeczekać do rana i wtedy ruszyć dalej. - po chwili odezwał się też drugi - On dobrze prawi. My sami boimy się tam zajść o tej godzinie, a jak widzisz wątli nie jesteśmy... Naszym obowiązkiem jest nie dopuszczanie, by węże zabijały, więc ostrzegamy cię teraz: Nie idź tam, albo skończysz tak jak ta dziewczyna, która poszła tam trzy dni temu. Nie wiem, czy ją połknęły w całości, czy co, ale jej ciała do dziś nie znaleźliśmy, strażnicy za puszczą także nie widzieli, aby wychodziła stamtąd jakaś kobieta. Biedaczka... Była taka młoda i piękna... Ale co do tematu. Tam jest nasz namiot. Mamy trzy łóżka wolne - właśnie dla podróżnych. Jeżeli chcesz przeczekać, to polecam to miejsce. Lepsze to, niż spanie pod gołym niebem. Przynajmniej tu bezpiecznie...
Seiso Senjuu - 2010-07-26, 00:12

Noc, dziwne dźwięki, ograniczenie widoczności, nawet jeśli oczy przyzwyczaiły się do ciemności, to wszystko tworzyło niezapomniany ,pełen wrażeń klimat, dla kogoś kto był trochę pokręcony, dlatego Seiso nie robił nic innego jak napawał się tą chwilą, kiedy pod osłoną mógł zostać zaatakowany przez kogoś , ale głównie przez jakieś zwierze, którego nie był wstanie zobaczyć bez doujutsu, chyba ,że promienie niecałego księżyca odbiły się w oczach czającego się zwierza. Wtedy Seiso z uwagą przyglądał się ,by zareagować na czas. Kręcił głową i ciągle zmieniał pozycję na żabie, w końcu zeskoczył i biegł koło Gamandy, nie mógł sobie znaleźć miejsca. Ciszę przerwała żaba, która zasypała młodego jounnina potokiem pytań. Seiso starając się ogarnąć zaczął mówić z przekąsem.
-Gama, stałeś się strasznie marudny podczas pobytu na górze, musisz sobie znaleźć jakąś panne...-skrzywił się na samą myśl o tym-Albo lepiej nie , to niesie ze sobą głównie ból. W każdym razie postanowiłem zapewnić Ci trochę rozrywki. Wspólna podróż i może znajdzie się kilka bitew , co Ty na to?-szturchnął żabę w bok.
Seiso chciał mówić ,ale spostrzegł strażników pilnujących jak się zdawało w tej cholernej ciemności mostu. Obaj zaczęli gdakać jak kury , nie zamierzał im przerywać , więc w spokoju wysłuchał ich. Mówili wiele, pewno chcieli go nastraszyć, niestety trafili na nieodpowiednią osobę.
-Wężowa puszcza powiadasz-odezwał się znużonym głosem-Dzięki za ostrzeżenie, dobrzy z Was ludzie, jednak moich zapędów nie zatrzymanie i obojętnie to powiedziecie , zamierzam ruszyć dalej. Jakbym znalazł przez przypadek ciało kobiety to dostarczę je strażnikom za puszczą. Bywajcie-rzucił za plecy do obu mężczyzn.
Postawił stopę na moście i od razu zwrócił się do żaby.
-Tylko nie zacznij marudzić-ostrzegł ją złośliwie i ruszył mostem...

Simeon Kaguya - 2010-07-26, 09:55

Spławiając dwójkę facetów i kierując się na most usłyszałeś jeszcze jak jeden ze strażników mówi: Tylko później nie mów, że nie ostrzegaliśmy. Wielu naprawdę świetnych shinobi nie podołało temu wyzwaniu i nie przetrwało nocy w tej puszczy. Chyba wiedział co mówi, gdyż sam jej wygląd przyprawiał o gęsią skórkę. Duże rozgałęzione drzewa, ciemna, bardzo gęsta ściółka, w której wiele zwierząt mogło znaleźć schronienie, oraz te głosy... Nawet Ty, mieszkaniec lasu nie byłeś w stanie rozgryźć wszystkich dźwięków dochodzących z "Wężowej Puszczy". Niektóre przypominały skowyt, inne głośne charczenie, niepodobne do odgłosu wydawanego przez zwyczajne zwierzęta. W tym borze dzień zapewne wyglądał znacznie bezpieczniej, lecz niedawno zapadła noc. Mogłeś oczywiście zawrócić i przespać się w namiocie strażników, lecz rozpoczynając podróż o tak późnej porze, raczej nie miałeś zamiaru się zatrzymywać, gdyż było by to niedorzeczne. Most, na którym wykonałeś kolejne posunięcie zaskrzypiał. Był on stary, spróchniały i na pewno do najtrwalszych nie należy. Gamanda, już zaczął gadać: Na pewno chcesz tędy iść, ten most jest niep... - tu musiał skończyć, gdyż usłyszał Twoje ostrzeżenie. Mina żaby wyrażała jego zdanie na nocną podróż po tej rozległej, groźnie wyglądającej puszczy. Nie był przestraszony, można nawet powiedzieć, że cieszył się na walkę, tylko był po prostu śpiący. Mało kto wie co robił na górze żab, podczas, gdy nie był wzywany.( xD ) Dobra, przestaję marudzić. - rzekł jeszcze Gamanda, po czym przetarł oczy, czekając na dalsze rozkazy z Twojej strony.
Seiso Senjuu - 2010-07-26, 20:57

Seiso w każdym razie uśmiechnął się , a jego uśmiech skryła noc, cieszył się, że ma z kim odbyć tą podróż do śmierci, radował się tym ,że nie był sam ,jak w ostatnich dniach. Gama był jego przyjacielem, nie wiem jak to się udało , jednak tylko Seiso mógł przywołać Gamakena. Ruszyłem mostem, okolica zaczęła mnie powoli przerażać, te cholerne dźwięki niepodobne do niczego. Pełna irytacja ,a z drugiej strony nutka strachu, jednak to wszystko niosło adrenalinę , która była chłopakowi w tym momencie tak potrzebna, że niewiele emocji i uczuć odczuwał w odróżnieniu go żaby ,która mimo że zaprzestała marudzenia, to nijak zdawała sobie sprawę, z zagrożenia, a może wręcz przeciwnie , doskonale wiedziała o niechybnej śmierci. Żwawym krokiem przemierzał most w końcu syknął do żaby.
-Miej się na baczności, wkraczamy w siadła śmierci i przy okazji przydałoby się znaleźć tą kobietę, pewnie rodzina czeka na jej ciało, by je pochować...-stwierdził młody jounnin.
Opuścił ręce wzdłuż tułowia i lekko wysunął ostrza z nadgarstków ,by móc szybciej zareagować.

Simeon Kaguya - 2010-07-26, 21:46

Przemierzając gęste chaszcze młody, świeżo upieczony Jounin czuł, jak wysuszone gałęzie trzeszczą pod jego stopami. Wiedział on czym to grozi, więc szybko, niemalże odruchowo wyciągnął ostrza. Jego ślepia zaczęły obserwować otoczenie, lecz ciemna łuna nocy zakrywająca światło słoneczne znacznie utrudnia to zadanie. Żaba nie odpowiedziała na tekst Seisa, tylko kiwnęła lekko głową przytakując i momentalnie przybrała pozycję bojową. Cały strach i zakłopotanie zaistniałą sytuacją znikło, a na ich miejsce pojawiły się odwaga, oraz gotowość do działania. Nie bała się ona śmierci, nie w towarzystwie najlepszego kompana jakiego znała - Seisa. Młody adepta klanu Senjuu przebywał kolejne metry, most już dawno zanikł w ciemnościach, a węży nie ma. Nawet najmniejszy trujący gad nie stanął na drodze chłopaka. Coś tu było nie tak... Nawet niektóre z tych dziwnych, nierozpoznawalnych odgłosów ucichło. Co więcej, w pewnym momencie zapadała całkowita cisza. Trwała dobre 20 sekund, jednak została zakończona groźnym rykiem. Po chwili znów wszystkie dziwne odgłosy wróciły nasilając się...
Seiso Senjuu - 2010-07-27, 22:23

Dziwne dźwięki nagle ustały. Bardzo nieprzyjemne uczucie, wręcz przerażające, w takim wypadku Seiso wolał jednak ten cholerny hałas.
-Cisza przed burzą...-syknął chłopak, ale nie zdążył dokończyć.
Przez puszczę przetoczył się jak wielki głaz, głośny i donośny ryk. Seiso zesztywniał na chwilę, ale szybko ruszył, nie chciał dać po sobie poznać ,że płomyk strachu został właśnie zasiany. Skrzywił się lekko i szepnął do Gamandy.
-Stary, ja pierdziule w ogóle, nie wiem co to jest,ale cholera...korci m nie żeby sprawdzić...co Ty na to?

(sory że tak krótko ale nie mam weny)

Simeon Kaguya - 2010-07-28, 08:51

Hmmm, no nie wiem. W sumie moglibyśmy podążyć za dźwiękiem, jednak nie wiem, czy wyjdziemy cało ze spotkania z tym "czymś"... - odrzekł momentalnie Gamaken. Głos wydobywający się z jamy gębowej żaby był nasycony nutką strachu, co dodawało powagi sytuacji. Gama wiedząc, że i tak rozkażesz mu iść za głosem przybrał jeszcze bardziej bojową pozycję. Schował swoją złotą fajkę, którą wcześniej popalał do kieszeni, a w jego ręku można było zauważyć wielki kunai, który jest jego nieodłącznym towarzyszem podczas potyczek. Idąc dalej po ścieżce, którą cały czas podążaliście od samego wejścia do wężowego królestwa, co jakiś czas można było zauważyć kilka krzaczków z owocami przypominającymi jagody. Nie wyglądały na trujące, więc w razie małego głodu, młody Jounin i jego summon mieli co spożyć. Tylko przez niektóre, bardzo małe przesmyki, zazwyczaj dla słońca, można było zauważyć piękną, bezchmurną noc, z którą Seiso wiązał tyle wspomnień...

Nagle żaba, która wiodła prym, podczas krótkiego zamyślenia Jounina zauważyła, że coś tarasuję im drogę. Z początku przypominało to duży, ciemny, powalony konar od drzewa, jakie rosną w tej puszczy, lecz gdy chłopak podszedł bliżej zauważył, że jest to skóra czarnego, bardzo dużego węża, który postanowił przenocować akurat na tej drodze. Długość gada nie była znana, ponieważ było zbyt ciemno, lecz można przypuszczać, iż jest bardzo długi, skoro jego średnica jest około 2 metrowa. No to co teraz robimy przyjacielu? -szepnął do Ciebie Gamanda i czekając na rozkazy, przyglądał się nieruchomym łuskom gada.

Seiso Senjuu - 2010-07-28, 22:17

Przechadzał się wraz z żabą, oboje wyglądali jak zagubione dzieci szukające drogi do domu, jednak to tylko żmudna nadzieja, ponieważ towarzysze doskonale wiedzieli co robią i w co się pakują. Zostawiając swoje dawne życie, by spełnić zachcianki młodego jounnina, który powoli zaczynał tracić zmysły, wyczucie chwili, logiczne myślenie i opanowanie, często szalała w nim furia, trzymał ją na uwięzi jak psa, ale przyszedł czas by spuścić psa ze smyczy, tym czasem była owa wyprawa.
Widząc olbrzymiego węża Seiso stanął i zrobił zamyśloną minę, choć tak naprawę od razu wiedział co uczynić. Spojrzał na Game i przyłożył palec do ust, następnie zrobił okrężny ruch dłonią ,by pokazać żabie ,że chodzi mu o to, aby znaleźć drogę wokół węża.

Simeon Kaguya - 2010-07-29, 09:52

Żaba tylko skinęła głową i ruszyła powoli w Twoją stronę. Jej przenikliwy wzrok dryfował pośród różnorakich drzew i krzewów szukając zagrożenia. Kunai, który zazwyczaj służył temu zacnemu płazowi do walki, tym razem pełnił rolę maczety, służącej do przedzierania się przez gąszcze. Droga była znacznie bardziej ciężka i wymagająca, niż ta, którą pokonaliście do spotkania z wężem. To tak, jakby porównać spacerek, z biegami przełajowymi. Musieliście się nieźle natrudzić, aby pokonać kolejne chaszcze pełne kolców i dość wytrzymałych roślinek, na które jedno zwyczajne cięcie nie wystarcza. Żmudna praca jaką obydwaj wykonywaliście przynosiła zaledwie średnie tempo marszu. Było jednak coś, co przykuło waszą uwagę, nawet podczas takiej zupełnej ciemności. To niewielka polanka, na której znajdował się szary, dwuosobowy namiot, oraz kilka pieńków wytworzonych ewidentnie przez ludzką rękę. Podchodząc bliżej można zauważyć, iż twórca tych prowizorycznych siedzeń, wykombinował także swój system obronny. Wokoło było kilkanaście pułapek, na których znajdowało się gnijące już mięso zwierzęce. Jednak Twojemu bystremu oku objawiło się jeszcze parę zasadzek, które spokojnie wyminąłeś, dostając się do obozu. Wyglądał na spustoszały, do którego nikt od dłuższego czasu nie zaglądał. Nie zdziwiło Cię to zbytnio, gdyż smród, jaki wydawało to cuchnące, zgniłe mięso, odstrasza nawet dzikie zwierzęta, wydaje się, że nawet padlinożercy nie mieli by z tego mięsa pociechy.

Nagle usłyszałeś donośne syknięcie. Zdałeś sobie sprawę, że któryś z wężów właśnie ma ochotę na kolację. Gamanda niezwłocznie stanął przy Tobie ustawiając się w pozycji bojowej. Nie byliście pewni, skąd dochodzi odgłos, lecz wydawało wam się, że nie jest to dźwięk wydany przez węża, którego całkiem niedawno chcieliście obejść. Co więcej jest to „Wężowa Puszcza”, a ze słów, które wypowiedział strażnik mosty można było wywnioskować, że te gady rozpoczynają łowy właśnie w nocy…

Seiso Senjuu - 2010-07-29, 21:25

Podróżnikom zboczenie z trasy dało się we znaki. Ciężka przeprawa przynosiła jedynie szkody i to nie tylko fizyczne, ale również psychiczne. Chłopak od kilku dni miał zaburzenia na podłożu umysłowym. Zmienne nastroje ,które co rusz go dopadały były najgorsze. Raz się śmiał, by po chwili płakać, tęskne spojrzenia w puste niebo lub zachodzące słońce dostarczało mu jedynie bólu, bólu ,który niszczył go od środka. Nerwowość i złość powiększała się, a chęć wpadnięcia w furię i wyżycia się na obojętnie czym była prawie nie do opanowania. Seiso wiedział ,że jest z nim źle, starał się zachowywać przy innych normalnie, jednak jego wnętrze było jak wulkan, który w każdej chwili mógł wybuchnąć i zniszczyć wszystko wokoło. Pomyślał ,że to zaledwie kilka dni, a jak jego stan będzie wyglądał za kilka tygodni? To pytanie strasznie go dręczyło, miał nadzieje ,że nie dożyje następnego dnia. Najgorsze było to ,że gdzieś w głębi duszy był ten stary poczciwy Seiso, który żył nadzieją. Jednak nowa osobowość była strasznie przytłaczająca. Zdawał sobie również sprawę, że Gamanda mógł podejrzewać ,że w głowie chłopaka jest chaos, znali się zbyt długo, by puścić bokiem takie sprawy.
Chłopak przejrzał właśnie teraz własnymi oczyma, wrócił z krótkiej wycieczki po swojej głębi. Zobaczył polanę , a na niej bardzo dziwny widok.
-Kurwa namiot...-powiedział do żaby wypuszczając trzymany oddech.
Widział różne pułapki i inne przydatne rzeczy. Szepnął do Gamy
-Człowiek ,który tu mieszkał znał się na rzeczy..
Seiso rozglądał się po okolicy. Szukał wzrokiem jakiegoś dowodu na to, że może jednak jeszcze ktoś tu żyje, jednak wydarzenia potoczyły się zbyt szybko. Syknięcie, towarzysze od razy zorientowali się w sytuacji. Chłopak czując walkę w powietrzu nie wytrzymał, jego ciało pchane zniszczonym umysłem rzucało się do walki. Ostatnimi przebłyskami świadomości krzyknął do żaby.
-Sprawdź obóz i okolice, może ktoś żyje, a ja muszę coś rozwalić....
Z tymi słowami chłopak starał się zlokalizować źródło dźwięku, popatrzył również pod nogi, czy aby na pewno jest bezpieczny. W następnej chwili marionetka na jego plecach poruszyła się, za pomocą nici wysunął jej ostrza z czterech kończyn i mógł nimi bez problemu sterować samemu również walczyć, z jego dłoni wysunęły się piękne i czyste ostrza, światło księżyca odbiło się od nich...
Czekał....

Simeon Kaguya - 2010-07-29, 22:08

Gamanda niezwłocznie posłuchał Twojego rozkazu i poleciał, jak poparzony szukając czegoś co się rusza, jakiejkolwiek istoty człekokształtnej. Nie przeszkadzały mu wysokie zarośle, które jeszcze niedawno tak bardzo utrudniały Wam drogę. Zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i zagrożenia jakie może czekać ranną, nieprzytomną osobę. Rozglądając się dookoła natrafił na dziwny przedmiot. Normalny, mały czarny kunai, który został wbity w ziemię miał podczepiony do siebie jakiś dziwny zwój. Niestety był on zamknięty, a żaba nie miała ochoty sama go otwierać. Bała się, że to może być kolejna pułapka, więc zostawiła zwój na swoim miejscu kontynuując swoje poszukiwania...

Ty natomiast stojąc w bezruchu wytężyłeś wszystkie swoje zmysły, aby wyśledzić podłużną sylwetkę wężowego przeciwnika, który rozpoczął łowy. Czyhając na jego ruch zdołałeś zauważyć czarne duże cielsko przewijające się około 15 metrów od Ciebie. Byłoby ono jeszcze trudniejsze do zaobserwowania, gdyby nie fakt, że masywne ciało wielgachnego węża, jest na tyle ciężkie, że łamie pod sobą różnorakie gałęzie i patyczki, które pospadały z pobliskich drzew. Zgrabne i zwinne jak na tą masę ruchy węża, nie podążały jednak w Twoją stronę. Kierowały się na pomarańczową żabę nieświadomą aż tak rychło nadchodzącego zagrożenia. Musiałeś interweniować, inaczej oprócz możliwości spróbowania się z wielkim leśnym, niezmiernie groźnym gadem, możesz stracić swojego żabiego przyjaciela...

Seiso Senjuu - 2010-07-30, 22:24

Białe jak śnieg oczy Seiso spojrzały na kontury wielkiego węża, który wbrew oczekiwaniom chłopaka nie zbliżał się do niego ,a do jego najbliższego przyjaciela. Ewentualna śmierć żaby otrzeźwiła nieco chłopaka i resztki rozsądku wynurzyły się ze ślepej furii. Jounnin zareagował natychmiast, bez zastanowienia, złożył pieczęci i odesłał Game na górę żab. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego ,że przyjaciel będzie miał mu to za złe i wypominania nie będzie końca.
Chłopak nie czekał, wąż mógł być lekko zdezorientowany nagłym zniknięciem smakowitego kąska. Seiso nie bawił się w żadne podchody, wyskoczył w górę. Domyślając sie ,że łuski mogą byc ciężkie do przebicia na ustach chłopaka wypłynął uśmiech. Zacisnął pięści ładując w nich wielkie pokłady chakry. Gdy tylko nadarzyła się okazja chłopak uderzył w jedno miejsce na cielsku węża a później wbił swoje ostrza...

Simeon Kaguya - 2010-07-31, 19:37

Jak wielkie musiało być zdziwienia nic nie spodziewającego się Gamandy, który szukając żywych ludzi na polance, dotarł aż na wielką górę Myouboku, gdzie zazwyczaj stacjonują nie przyzwane żabie summony. Miałeś rację, zdezorientowało to wielkiego gada, który był już pewny zdobyczy. Gdy otworzył paszcze, próbując zatruć ofiarę, żaba zamieniła się w kłęby biało - siwego dymu. Wykorzystałeś okazję i uderzyłeś napełnionymi chakrą pięściami w skórę węża niedaleko jego głowy. Usłyszałeś nieprawdopodobnie głośny syk, po czym już niemal odruchowo wysunąłeś ostrza przebijając łuski węża. Jego szkarłatna krew zaczęła spływać Ci po dłoniach, co mogło oznaczać tylko jedno. Poważnie go zraniłeś. Nagle przed Tobą ukazał się wizerunek wielkich kłów, na których znajduje się kulka zapewne z jakąś jadowitą cieczą, która zabija, bądź paraliżuje. Jego pysk był zaledwie metr od młodego jounina, którym targają niezwykle silne emocje. Czułeś jego niezwykle śmierdzący oddech... Jednak gad zrobił najmniej spodziewaną w tym momencie rzecz. Po prostu padł. Kiedy upadł, zauważyłeś, że na jego głowie jest druga, znacznie poważniej wyglądająca rana. Nie była ona cięta, lecz rozszarpana. Zajmowała ponad połowę pyska tego ohydnego węża.

Nie miałeś czasu zbyt długo przyglądać się zabitemu zwierzakowi, gdyż spostrzegłeś małą jaskinię, z której dochodziło intrygujące światło. Prędzej widocznie wejście do niej zasłaniało wielkie cielsko nieżywego już gada.

Seiso Senjuu - 2010-08-01, 12:12

Z donośnym hukiem wąż padł. Seiso stojąc na jego cielsku napawał się to chwilą, czuł emocje jakich potrzebował. Jednak po kilku momentach, kilka głębokich oddechów i spojrzeń w niebo poskutkowało i młodzieńca ogarnął zimny i obojętny spokój. Adrenaliny opadła, pulsowanie żył ustało, dzika furia zniknęła, a na miejsce złości wszedł ból, przejmujący ból, przypominający o stracie...Białe oczy Seiso zaszkliły się lekko i zaraz poleciało z nich kilka niechcianych łez, które orząc brudne od krwi policzki skapywały na ziemię. Ciemność ukrywała sylwetkę chłopaka z czego bardzo się cieszył, ostatnimi czasy nie potrafił panować nad emocjami. Ogarnął się i spojrzał trzeźwo jednak daleko trochę szaleńczo na cielsko węża. Zdziwił się że tak szybko pokonał potwora, zbyt szybko, normalne to to nie było. W porę spostrzegł wielką ranę na pysku Podszedł bliżej by się przyjrzeć.
-Szlag, szarpana, czyżby mieszkało tu coś jeszcze większego niż to paskudztwo?!
Cofnął się zmieszany. Wtem zauważył wejście do jaskini, a dziwne światło nie pozwalało przejść obojętnie. Seiso musiał się czegoś dowiedzieć. W tym celu stworzył kage busnhina i powiedział do niego.
-Ruszaj do wioski, wiesz co masz zrobić. Możesz zużywać tyle mojej chakry ile chcesz byle tam dotrzeć. Rozumiesz?
Nie czekając młody jounnin zrobił pierwszy krok w stronę światła, pierwszy najtrudniejszy, po chwili już poszło z górki, niemal biegł. Białe światło okrywało jego sylwetkę, znikł w jaskini....bez przyjaciela, którego odesłał by go chronić, bez tarczy złości ,ani furii, bez nadziei, tylko z ciekawością i bólem na sercu, wkroczył w paszczę lwa...

Simeon Kaguya - 2010-08-01, 16:32

Cienisty klon wysłuchał Twoich wytycznych i bez większego zastanowienia pomknął w stronę, z której niedawno przybyłeś, stronę wioski. Już po chwili zniknął w ciemnej otchłani lasu. Ty, niesiony ciekawością, nie miałeś problemów z pokonaniem gęstych zarośli, które zawadzały w drodze do oświetlonej groty. Wchodząc do środka zauważyłeś, że za tym światłem stoi pochodnia, która została przymocowana do skałki. Było to niewątpliwie dzieło człowieka. Sądząc po niewielkiej szerokości tej jaskini, można przypuszczać, że została ona stworzona przez górników, w celach wydobywczych. Patrząc dalej zaczynał się ciemny korytarz...

Wchodząc do środka, prawie na powitanie zauważyłeś lecącego w Twoją stronę kunai'a. Wbił on się w ścianę tuż obok Twojej głowy. Nim zdążyłeś zareagować usłyszałeś donośny kobiecy głos. Odejdź! Nie masz tu czego szukać! Ku Twojemu zdziwieniu owy dźwięk dochodził z każdej strony, nawet z poza jaskini...

// Sorry, za tak krótki post, ale czekam, aż rozwinie się akcja. Później spróbuję to wynagrodzić xD //

Seiso Senjuu - 2010-08-01, 17:07

[i]Pochodnia, dziwne, w takim miejscu wyrób człowieka, zaczyna się robić bardzo interesująco. Tu tak musi ktoś mieszkać, nie ma co do tego wątpliwości[/b] pomyślał Seiso wchodząc do jaskini.
Jaskinia przypominała bardziej kopalnie po dłuższym zastanowieniu, jednak nie to było ważne. Im dalej tym ciemniej , pochodnia oświetlała jedynie wejście. Chłopak nie wiedział co czai się w mroku. Gdy tylko wszedł kunai przeleciał mu tuż obok głowy i wbił się w ścianę. Seiso chciał zareagować ,jednak usłyszał kobiecy głos. Bardzo go to zdziwiło , w końcu w takim miejscu nie spotyka się raczej kobiet, a może się właśnie myli...
Nie było czasu na zastanawianie się. Głos był donośny i chłopak musiał spieszyć się z odpowiedzią, ponieważ taka osoba na pewno były niecierpliwa i mogła w każdej chwili zaatakować, a tego jounnin nie chciał, chociaż z drugiej strony jego furia mogła tego pragnąc. Jednak nie tym razem. Nie wiedział w ,którą stronę mowić, bo dźwięk był z każdej. Na wszelki wypadek wykonał Kai, a następnie podniósł obie dłonie przed siebie.
-Nie przyszedłem tu walczyć, jestem nieuzbrojony-powiedział, jednak nutka kłamstwa w tym zdaniu nie przeszkodziła mu w dalszych słowach, dłonie uniósł w jeszcze jednym celu, gdyby poleciała w niego jakaś broń, bez problemu mógł ją przyjąć na ręce.
-Tak się chyba nie wita pierwszego człowika jakiego ujrzałaś od bardzo dawna , jak mniemam. Nie każdy ma odwagę włóćżyć sie po okolicy.-zaczął zagadywać, by jak najszybciej obniżyć poziom złości kobiety. Gorączkowo szukał następnych słów, aż w końcu coś sobie przypomniał-Jesteś może tą kobietą, która 3 dni temu weszła do Puszczy? Strażnicy mi o niej mówili...-Powolnym ruchem podrapał się po głowie-Może się pokarzesz ?Nie lubię prawić monologów do ściany ,a tym bardziej do ciemności...-dokończył starając się trochę rozładować sytuację.

Simeon Kaguya - 2010-08-01, 19:06

Nieuzbrojony? To nie możliwe, nikt bez odpowiedniego ekwipunku nie wytrzymałby w tej puszczy nawet 10 minut. Więc nie wciskaj mi kitu! - usłyszałeś. O dziwo ten prawie że krzyk dochodził już tylko ze strony tunelu, więc Kai chyba podziałało.
No już nie przesadzaj, trochę za bardzo się rozkręcasz! Cały czas widuje się z ludźmi! Przecież muszę coś jeść, a tutaj jest bardzo mało żywych zwierząt nie nasączonych jadem. - stwierdziła kobieta, której znasz jedynie głos. Najwidoczniej Twoje próby rozładowania atmosfery na niewiele się zdają, ponieważ kobieta coraz głośniej się drze. Następnie rozpocząłeś krótki monolog - nie usłyszałeś odpowiedzi na pierwsze pytanie, dopiero po tym drugim można było usłyszeć lekki chichot. Ile tych pytań co? Wyluzuj! Ale jeżeli Ci tak zależy to odpowiem na nie. Hmmm, jakby tu zacząć... Po pierwsze: Nie, nie jestem tą zaginioną dziewczyną, tamta już pewnie nie żyje. Takie barbie nie potrafią o siebie zadbać normalnie, co dopiero w takiej puszczy pełnej niebezpieczeństw. Po drugie: Jeśli chcesz to proszę bardzo... - usłyszałeś, a po krótkiej chwili Twoim oczom ukazał się obraz około 50 letniej, siwiejącej starszej pani, która poruszała się przy pomocy prowizorycznej kuli, gdyż od kolana w dół nie miała nogi. "Blasku" dodawała jej rana na policzku, kończąca się na brodzie, oraz strasznie zmęczone, aczkolwiek całkiem miłe spojrzenie. Ubranie miała stare i poszarpane, zapewne przez potyczki stoczone z gospodarzami tej puszczy - wężami. Jej głos i styl mówienia nijak jednak pasował do obrazu, który właśnie ujrzałeś, więc dało Ci to do myślenia...

Seiso Senjuu - 2010-08-03, 14:53

Kiedy kobieta zaczęła mówić Seiso rozluźnił nieco mięśnie, jednak nie tak bardzo by nie móc zareagować w każdej chwili. W końcu głos zgodził się ukazać chłopakowi swe źródło. Młody jounnin był trochę zaskoczony tym co zobaczył, jednak nie dał tego poznać po sobie. Głos zdawał się chłopakowi zdecydowanie młodszy, nie pasował do tej starszej kobiety ,którą ujrzał. Po chwili namysłu doszedł do wniosku, że wiek się nie liczy tak bardzo, ta kobieta wykazała się silną wolą i odwagą, że zamieszkała tutaj, Seiso byłby jej wdzięczny gdyby przyjęła jego pomoc, w końcu szedł na śmierć ,ale po drodze może pomóc kilku osobom. Tym bardziej ,że po stanie kobiety chłopak mógł ocenić ,że wiele przeszłą ,odezwał się z lekkim wahaniem w głosie.
-Mam prowiant jeśli chcesz ,ubrań niestety nie posiadam, jedynie płaszcz mogę Ci zostawić i....-zamilkł na chwilkę nie wiedząc jak ubrać w słowa swoje myśli,wskazał palcem na miejsce gdzie powinna być noga kobiety-Em...może i z tym mógłbym sobie poradzić

Simeon Kaguya - 2010-08-03, 15:36

Nie, nie ma potrzeby. Przyzwyczaiłam się do życia z jedną nogą. Nawet ma to swoje zale... - powiedziała kobieta, nie dokańczając, bo wybuchła gromkim śmiechem. Nosz, nie mogłam się powstrzymać, aby zobaczyć Twoją reakcję na widok 50 letniej staruszki żyjącej w środku puszczy. - stwierdziła ze łzami w oczach i składając pieczęć zmieniła swój wygląd. Teraz była to piękna, blond włosa ( Podobna do tej z Twojego avka :P ), aczkolwik troszkę zaniedbana kobieta. Wady w jej wyglądzie, były oznaką życia w wężowej puszczy. Jej ciuchy zbytnio nie różniły się od takich, które mógłbyś spotkać w wiosce. Zrozumiałeś, że poprzedni jej wygląd, włącznie z tym kalectwem, był zasługą Henge no Jutsu, co pozwoliło Ci przypuszczać, że owa kobieta jest chociażby początkującym shinobi.
Muszę przyznać, że całkiem nieźle udało Ci się ukryć zdziwienie na mój widok. - powiedziała dziewczyna milusio się przy tym uśmiechając. A no tak, jeszcze jedno. - usłyszałeś z ust nowo poznanej koleżanki. Okłamałam Cię, gdy pytałeś, czy to ja jestem tą zagubioną 3 dni temu. Wiesz. Musiałam tak zrobić, inaczej żart by mi się nie mógł udać- zaczęła się tłumaczyć, przy czym usiadła na małym kamieniu, który leżał obok niej.

Seiso Senjuu - 2010-08-03, 18:56

Słuchał kobiety, gdy ta ni z dupy z pietruszki wybuchła głośnym śmiechem. Podniósł odruchowo dłonie do góry jakby miał się bronić przed czymś. Następne jej słowa wpłynęły na chłopaka w dziwny sposób. Zaczął je analizować, a kiedy z obłoków siwego dymu wyłoniła się piękna ,młoda kobieta , Seiso zrozumiał i pierwszy raz od wielu dni zawtórował jej głośnym śmiechem. Przez łzy ledwo widział na oczu, usiadł ciężko na ziemi i dalej się śmiał. Śmiał się i śmiał, śmiech powoli cichł ,a w jego miejsce wstąpił cichy płacz...Jednak szybko się opanował , nie chciał by ktokolwiek widział go w tym stanie, stanie który nie pozwalał mu na jakiekolwiek racjonalne decyzje.
-Tak, tak..-wytarł nos o rękaw-Staram się ukrywać swoje emocje, jednak nie zawsze to wychodzi
Słysząc kłamstwo chłopak nachmurzył się lekko i powiedział.
-Normalnie bym Cie tu zostawił, ale w nagrodę ,że jesteś pierwszą osobą od kilku dni ,która zdołała mnie rozśmieszyć, pomogę Ci przedostać się przez puszczę jeśli chcesz...

Simeon Kaguya - 2010-08-04, 11:03

No dobrze i tak życie w tej puszczy zdążyło mi się już znudzić. Tylko chciałabym, abyśmy wyruszyli z rana, bo dotarcie do wschodniej bramy o tej porze graniczy z cudem. - powiedziała dziewczyna głosem pełnym strachu, który ogarnął ją na samą myśl o nocnej podróży. Na jej rękach można było zauważyć gęsią skórkę, chociaż nie było zimno. Po chwili usłyszałeś ogromny ryk. Nie wiedziałeś za bardzo co robić, gdy ujrzałeś skały spadające z góry jaskini. Wykonałeś błyskawiczny unik, jednak po chwili okazało się, że zostaliście zamknięci w jaskini. Przez malutką szparkę w skałach zdołałeś ujrzeć wielkie, potworne oko, które chciało cię wciągnąć w genjutsu. Widocznie była to bestia, która potrafiła wykonywać ataki. Po chwili usłyszałeś także donośne charczenie. Bestia najwyraźniej nie była "zbyt ludzka". Odeszła kawałek, po czym usłyszałeś huk. Najprawdopodobniej padła na ziemię i zasnęła. To co teraz robimy? - spytała twoja towarzyszka. Próbowała rozwalić "skalną ścianę" różnymi kopniakami oraz technikami z natury katonu, jednak nic się nie udało. Usiadła, oparła się o ścianę i stwierdziła, że tu zakończycie swój żywot. Po tych słowach się rozpłakała i krzyknęła, że ona nie chce tak skończyć.
Seiso Senjuu - 2010-08-05, 00:34

Wysłuchał w spokoju dziewczyny, jednak i tak podjął decyzję, chciał wyruszyć od razu, nie było czasu do stracenia, a to co uszkodziło wielkiego węża mogło się kręcić w pobliżu. Nim Seiso powiedział cokolwiek, usłyszał przeraźliwy ryk. Następne wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Spadający gruz, unik chłopaka i cisza, a po niej dziwne oko , Seiso czuł jak coś próbowało zapanować nad nim, przypuszczalnie jakieś gen jutsu, jednak opierając się siłą woli chyba się udało przetrwać. Dziwny dźwięk wydobył się zza ściany kamieni, Co to za gówno?!
Jounnin zupełnie zapomniał o istnieniu dziewczyny dopóki sie nie odezwała. Dokladnie widział jak z sekundy na sekundę załamywała się, dołowała ,aż wpadła w płacz krzycząc. Chłopak zdenerwowany cała sytuacją, dał sie zaskoczyć i nie słyszał przeciwnika.
-Zamknij się!--krzyknął-Weź się w garść, jesteś dorosła, nie mazgaj się i daj mi się skupić i pomyśleć
Plan jakby sam ułożył się w głowie młodzieńca. Złożył pieczęci i przywołał Gamande, od razu rzucił do niego.
-Tak wiem, zabijesz mnie za to odwołanie, ale wróg czaił się tuz za Twoimi plecami, a teraz mamy coś gorszego, ni to człowiek ni zwierzę, chuj wie co. Może używać technik...dziewczyna sie rozkleiła trzeba ją chronić, mam nadzieję ,że mogę na ciebie liczyć, a teraz zobaczmy co da się zrobić..
Odwrócił sie w stronę osuwiska i przyłożył dłonie do ziemi. Zaczerpnął spore pokłady chakry z własnego organizmu, połączył się z najdrobniejszymi cząstkami chakry mokuton. Miał zamiar podnieść cały gruz za pomocą korzeni i wysypać go na zawnątrz ,by móc przejść.

Simeon Kaguya - 2010-08-05, 09:22

Twój podniesiony ton i sposób w jaki odzywałeś się do koleżanki chyba poskutkował, bo dziewczyna niemal od razy przestała płakać, a łzy, które spływały jej po policzkach wytarła w rękaw sweterka. Wyciągnęła ze ściany swojego kunai'a, którym niedawno próbowała cię zaatakować, po czym stwierdziła : Może się przydać i cofnęła się lekko za Ciebie. Nie byłeś pewny co dolega dziewczynie, aczkolwiek jej ciągłe zmiany nastroju mogły być wkurzające. Wykonałeś odpowiednie ruchy dłońmi, formując pieczęcie do Kuchiyose no Jutsu i po chwili obok Ciebie stał Twój największy żabi kompan - Gamanda. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, był zmuszony do wysłuchania tłumaczeń. Zrozumiał co się stało i jego "obrażona mina" szybko zniknęła, a na jej miejsce pojawiło się skupienie. Po tonie, w jakim mówiłeś wyczuł, że sprawa jest na tyle poważna, że rozliczy się za te odwołanie na żabią górę rozliczy się później. Wyciągnął swą stalową broń, którą preferował walkę i podszedł blisko dziewczyny, witając się. Ty zacząłeś działać i przy pomocy średniego nakładu chakry wysypałeś gruzy torując przejście. Niestety trochę to hałasowało, więc ponownie usłyszałeś ryk, a dość blisko Twej sylwetki przemknął szary, długi, masywny ogon. Z końcówki ogona wychodziły kolce, tworząc swego rodzaju gwiazdę. Jednym machnięciem potwór wyrzucił na parę metrów wielkie głazy, z którymi niedawno Ty się trudziłeś.
Seiso Senjuu - 2010-08-05, 20:22

Straszny ryk....Seiso obserwował to co się działo szeroko otwartymi oczyma. Białe śniegowe ślepa poruszały się bardzo szybko rejestrując każdy ruch.
-Co za siła...-szepnął-Dobra mój plan się posypał, jak się nazywasz nieznajoma?-zapytał szybko chłopak i zaraz dalej kontynuował-Właź na Game, a Ty żabi przyjacielu na mój sygnał wychodzisz i ciśnij na prawo do wylotu z puszczy na drugą stronę, ja natomiast postaram się ,żeby Wam to umożliwić, w razie czego jakbym...khem padł a Wy nie mielibyście szans, wróć na górę i zabierz ze sobą dziewczynę-stworzył jednego Kage Bunshina i wybiegł z nim z jaskini krzycząć-Powodzenia
Po chwili można było słyszeć dźwięk szaleńczego śmiechu, pełnego złości i furii napędzanej przez ten chory i nieobliczalny śmiech i żądzę zabijania. Seiso gdy tylko zobaczył to coś zaatakował starając się zwrócić na siebie uwagę. Z koniuszków palców klon wypuścić nici chakry by związać potwora, w tym czasie Seiso zaatakował pięściami chakry...Krzyknął do towarzyszy by ruszali...

Simeon Kaguya - 2010-08-12, 08:45

Właśnie, nawet nie zdążyłam poznać Twojego imienia. Ja nazywam się Keiko Han. A Ty? - powiedziała pospiesznie dziewczyna i zaczęła wysłuchiwać planu, dzięki któremu miała wyjść cało z zaistniałej sytuacji. Gama również cicho słuchał Twojej przemowy, starając się jak najlepiej zrozumieć powierzone mu zadania. Gdy wybiegłeś z jaskini, żaba powiedziała do dziewczyny: Wskakuj! Musimy się spieszyć, po czym, po Twoim znaku, z "załadowaną" już Keiko ruszył w stronę wschodniej bramy, przemierzając jeszcze niepoznane przez żabę tereny. Na szczęście kobieta bardziej orientowała się w tym miejscu, więc postanowiła kierować płaza.

Razem ze stworzonym Kage Bunshinem ruszyłeś w stronę wielkiego... No właśnie? Co to jest? Wielka dwugłowa bestia, szarego koloru. Przypominała mutację jakiegoś dinozaura z mantikorą. Jej skrzydła nie były zbyt duże, z pewnością nie służyły do latania. Twój klon wykonał nici z chakry, próbując zatrzymać, związać potwora. Udało mu się i po chwili potwór był w bezruchu. Następnie dając znak, że Gamanda ma ruszać, rzuciłeś się atakując pięścią napełnioną chakrą, lecz będąc zaledwie metr przed przeciwnikiem, zauważyłeś jak jego łapy rozluźniają nici, dając uwolnić się skrzydłom, a te z kolei lekkim machnięciem odrzucają Cię kilka metrów do tyłu. Przypominało to słabą technikę natury fuuton. Zanim zdążyłeś się odwrócić i spojrzeć na oponenta cienisty klon został zniszczony, a linki, które jeszcze przed chwilą więziły bestię momentalnie zniknęły.

Seiso Senjuu - 2010-08-12, 12:24

Chłopak wybiegł z jaskini. To co zobaczył wstrząsnęło nim dogłębnie. Nigdy nie widział na własne oczy czegoś takiego, ani nie słyszałem, ani nie czytał. Stwór z samych piekieł. Coś jakby hydra, tylko ,że to stworzenie miało mniej głów. Szara skóra była obrzydliwa, a usta Seiso wykrzywiły się w niemiłym grymasie, świadczącym o tym ,że wcale mu się to nie podoba. Najchętniej zwiałby stąd, jednak rzucił tylko przekleństwo...
-Chuj by to strzelił...-i ruszył w tango ze śmiercią.
Mimo odczuwalnego strachu, chłopak był w swoim żywiole. Dawno nie stoczył dobrej walki, nawet na egzaminie na jounnina poszło dość łatwo. Teraz miał okazje ,by wyładować wszystkie swoje negatywne uczucia.
Plan, który Seiso pospiesznie ułożył, prawie się udał. Odwrócił uwagę stwora, a żaba z dziewczyną ruszyli, żeby wydostać się z tej pieprzonej puszczy. Końcówki planu chłopak nie dopracował, stwór miał zginąć po pierwszy ciosie, natomiast stało się inaczej. To Seiso leżał na ziemi lekko zdezorientowany. Podniósł się, klona już nie było. Spojrzał na skrzydła, Szlag, najpierw gen ,a teraz fuuton, co on ma jeszcze w zanadrzu, nie chce się przekonać , więc skończę to jak najszybciej.
Stworzył klona ,który zaczął obiegać stwora, a sam Seiso przyłożył dłonie do ziemi, z której w pobliżu potwora zaczęły wyrastać cholernie grube korzenie. Zaczęły oplatać napastnika, miały zwrócić jego uwagę. Gdy go ścisnęły, za pomocą techniki Mokuzai Sutaddo chłopak stworzył ostre kolce ,którymi przebił nogi stwora. W tym momencie z góry spadł klon z wysuniętymi ostrzami, z zamiarem wbicia ich w głowę...

Simeon Kaguya - 2010-08-12, 13:31

Cała Twoja kombinacja wypadła niezwykle pomyślnie. Wbiłeś się w grubą skórę potwora, jednak on jakby nie poczuł nawet bólu. Nie wydał z siebie żadnego jęku, ani odgłosu. Zanim się obejrzałeś zza drzew wyleciało pełno podobnych bestii. Coś jakby Kage Bunshin. Okrążyły Cię ustawiając się bardzo wąsko, przez co uniemożliwiły Ci ucieczkę. Groźny wzrok każdej z tych bestii wzbudza straszne uczucie lęku, które paraliżuje twoje kończyny. Mimo, iż byłeś odważny, zdeterminowany, to i tak miałeś dość spory problem, aby spojrzeć w oczy bestiom. Ich oczy prowokowały cię do walki mówiąc "no chodź" i jednocześnie pokazywały, żebyś lepiej uciekł. Towarzyszka chciała ci pomóc, ale jeden z klonów strącił ją ogonem i była nieprzytomna. Wszystkie potwory się na ciebie rzuciły. O dziwo wszystkie z nich wykonały potężny podmuch, więc nie mogły to być zwykłe klony, a kage bunshiny. Kiedy tak stały wokół ciebie jeden potężnie wyskoczył i zaatakował... z góry! Przyszło ci na myśl, że to może być ten prawdziwy.
Seiso Senjuu - 2010-08-13, 14:45

Zadowolony ze swojego planu Seiso patrzył się z lekkim uśmiechem, jednak po sekundzie wszystko się zmieniło, a jego mina wyrażała zaskoczenie zmieszane z nutką strachu, który jak dreszcz przebiegł po całym jego ciele, znacząc je delikatnym drżeniem. Wydarzenia biegły tak szybko ,że młody jounnin nie nadążał z myśleniem ,co zwykle przychodziło mu ciężko. Mnóstwo podobnych bestii okrążyło chłopaka, nie wiedział skąd wzięła się tu dziewczyna, gdzie jest cholerny Gama. myśli młodzieńca krążyły jak szalone, wszystko było takie niepokojące. Kropelki potu wystąpiły na jego skroniach, potwory, a szczególnie ich oczy były przerażające, strach niemal paraliżował chłopaka. W końcu jeden z przeciwników wyskoczył, by zakończyć całą tą walkę.

Wiatr wył jak szalony szakal na peryferiach pokryty kępkami traw. Dudnił i kołatał o każde drzewo, o każdą skałę. Wiatr ,który nie tylko sprowadzał zimno, ale również widmo śmierci, wiatr ,który zabierał odór gnijących ciał i zwęglonych zwłok. Jednak nie zawsze tak było. Ten wiatr czasem unosił zapachy perfum kochanków, ciepłe wyziewy z kuchni pieczonego ciasta, ten wiatr nosił radosny śmiech wśród gór i dolin. Teraz był sprzymierzeńcem ciemności, której nadawał majestatycznie-strachliwy ziąb, przez co zwykła noc stała się czymś bardziej przerażającym. Czymś czego mogli się bać nawet najodważniejsi mężowie, czymś czego mógł zacząć się bać nawet Seiso, który zwykł wszystko ignorować. Nad Puszczą rozciągała się właśnie taka noc. W samym jej środku walczył chłopak, sam jak palec, wiedziony ciekawością i chęcią zmierzenia się z samą śmiercią, chłopak, który zdecydował się zmienić własne życie. Czy to był jego koniec? Właśnie tu, w tym jakże obrzydliwym miejscu, pełnym węży i innych ustrojstw? Wszystko na to wskazywało, jednak nikt nie docenił hartu ducha i determinacji, jaką kierował się Seiso, wydarzenia potoczyły się od tej chwili bardzo szybko, chłopak odnalazł w sobie iskrę życia...

Poczuł przeszywający żar w piersi, nie dawał mu normalnie oddychać. Na twarz chłopaka wpełzł radosny uśmiech, który leżał w jego umyśle jak zakurzona książka. Seiso zebrał niesamowicie wielkie pokłady chakry w dłoniach, miał nadzieje ,że jego szkielet to wytrzyma. Uderzył w ziemię obiema pięściami, by jednym ciosem zniszczyć wszystkie okrążające go bestie, tym ruchem również pod wpływem sporej energii wybił się do góry, na spotkanie ze swym przeznaczeniem. Leciał wprost na wielkie szare monstrum. Patrzył mu prosto w ślepia. Ciało chłopaka pokryło się żabim śluzem, po którym ciosy się ślizgały albo amortyzował trafienia, z jego barków wystrzeliło mnóstwo zaostrzonych pali zmierzających ku stworowi. Zawiniątko na plecach chłopaka poruszyło się, bandaże opadły ukazując marionetkę, który zaskrzeczała drewnianą szczęką i ruszyła na stwora wysuwając ze swych czterech nadgarstków zatrute ostrza, pod dłońmi Seiso również pojawiły się ostrza, w tak przygotowanym atakiem zbliżał się do bestii......

Simeon Kaguya - 2010-08-13, 21:38

Uderzeniem w ziemię zniszczyłeś wszystkie klony. Lecąc tak także w powietrzu zniszczyłeś bestię, która również okazała się tylko marną kopią, czyli Kage bunshiny. Spod ziemi wyskoczył potwór. Wszystkie twoje bronie były nakierowane w górę, a ty sam nie zauważyłeś przeciwnika. Spadając na ziemię zacząłeś się rozglądać. Nigdzie nie było tego wielkiego, okropnego, obrzydliwego "czegoś", z którym miałeś do czynienia. Nagle ziemia zaczęła się lekko trząść i nim zdążyłeś zareagować oberwałeś. Nie wiedziałeś, z której strony, obejrzałeś się i znów dostałeś, znowu nie wiedziałeś skąd. Taki proces powtórzył się kilka razy. Byłeś ogłuszony i nieźle poturbowany. Zacząłeś upadać. Świat wydawał się powoli rozpływać. Powieki stawały się coraz cięższe, a ty nawet mimo największych chęci i determinacji do walki byłeś na tyle senny, że czerń opanowywała twoje pole widzenia. Twoje myśli ogarnęły przesłanki w stylu "czy już umarłem? Nie mogę tak skończyć! Czy tak wygląda śmierć?"

-Wstawaj! Nie mamy całego dnia. To była dopiero pierwsza część testu - obudził cię jasnowłosy chłopak. Nosił okulary. Twoja nogi, ręce, jak i całe ciało było związane grubymi, nasączonymi chakrą łańcuchami. Wszystko podtrzymywała kłódka z pieczęcią. Było to zabezpieczenie zarówno fizyczne jak i z chakry. - Uprzedzając wszystkie twoje pytania: Tak, byłeś w genjutsu. Cały las, ta dziewczyna, jak i ten potwór, to też była iluzja. Kiedy? Zrobiłem to już dawno. W momencie, gdy spałeś w szpitalu po egzaminie na Jounina. Po co? No właśnie. Jesteś bardzo obiecującym ninja. Nie wiem czy poziomem nie przekroczyłeś nawet mojego. Obserwowałem cię. Cały czas się zmieniałeś. Od tego dziecka, które było geninem, egzamin na chuunina, a nawet trening u Tajfuna z Tsuki. Zmieniłeś się. Bardzo. Swoją drogą. Nazywam się Kabuto. Ty nie musisz się przedstawiać, Seiso... Zostaniesz tutaj poddany eksperymentom. Zgadzasz się? Właściwie nie bardzo obchodzi mnie twoje zdanie... - powiedział do ciebie.

Seiso Senjuu - 2010-08-14, 10:48

Cios i ból, cios i ból, cios i ból...w kółko to samo. Bezwładne ciało latało po polanie jak latawiec na wietrze, bez żadnej kontroli. Chłopak nie mógł zareagować, jego oszołomienie nie znało granic, był pewien ,że pokonał stwory,a okazało się coś innego. Teraz obrywał jak szmaciana lalka bez wpływu na cokolwiek. Jego myśli jeszcze bardziej raniły psychikę ,niż obrażenia fizyczne ciała. Nie dające spokoju krążące spodki pytań, [i]Gdzie zrobiłem błąd?! Czego nie zauważyłem?! Umieram?! Czy to już koniec? Czy właśnie tutaj zejdę z tego świata?! W samotności, zapomniany przez wszystkich?![/b]. Frustracja zmieszana z gniewem i strachem, czego wynikiem był przeszywający niepokój.

Seiso usłyszał głos, najpierw z oddali. Chciał go rozpoznać, ale nie mógł, zdał sobie sprawę, że nie zna właściciela tego głosu. Jednak żył ,to było najważniejsze. Otworzył oczy i spojrzał na chłopaka. Jego wygląd sam w sobie był niepokojący, nie rozpoznał go. Chciał go obrzucić gradem pytań ,ale nie zdążył. Wysłuchał tego człowieka z szeroko otwartymi oczyma. Niedowierzanie wymalowało się na twarzy Seiso, a zrozumienie słów dochodziło z opóźnieniem. Otrząsnął się i próbował się ruszyć...łańcuchy krępowały go doskonale, nie mógł zrobić najmniejszego ruchu. Rzucał w duchu mięchem.
-Zabiję cie przy najbliższej okazji szmato--rzekł i splunął na chłopaka.
Zdawał sobie sprawę z tego ,że się nie uwolni. Ktoś kto potrafi stworzyć takie genjutsu nie jest zwykłym shinobi. Musiał zachować resztki rozsądku i grac na czas...w końcu wysłał klona, może nadejdzie pomoc..

Katrin Uchiha - 2010-08-14, 16:46

Katrin i Tsuyori spieszyli z pomocą. Podążali ufnie za klonem, który ich miał sprowadzić w tamto miejsce. Ach! Gdy tylko się to skończy, to Seiso pożałuje, że znów jest na wolności! Przecież uczyła go! Ale ten nie... Ciekawe co odwalił tym razem. Jeszcze tamci upośledzeni ludzie... Czego chcą? Nie łatwiej siedzieć na tyłkach w domu i oglądać tv? Że im się chce... Prychnęła pod nosem podirytowana. Dawno nie wyruszała na misje i wyprawy. Ta akcja będzie czymś nowym. Ale kto wie? Może wreszcie wytrąci z monotonii młodą Uchihe. Odruchowo złapała za katanę. Uśmiechnęła się ironicznie. Mimo całej tej sytuacji, Katrin nie mogła się doczekać rozpoczęcia akcji. Tak, to chore, ale cóż, takie zboczenia zawodowe każdego ninja.
Simeon Kaguya - 2010-08-14, 22:06

Seiso: Leżałeś zdenerwowany i uwięziony na jakimś prowizorycznym łóżku przypominającym bardziej łoże do torturowania, aniżeli takie, jakim wita się gości, którym niewątpliwie byłeś. Całe pomieszczenie było stworzone na wzór lochów, jakiejś brudnej, śmierdzącej, pełnej robaków celi, z obdrapanymi ścianami i kratami na oknie, zza którego można było zauważyć dochodzące światło odbijane przez księżyc. Z sufitu co jakiś czas kapały kropelki wody tworząc niewielką kałużę niedaleko łóżka. Kabuto wysłuchując Twojej groźby ironicznie się uśmiechnął, lecz ten nad wyraz głupi wyraz twarzy zszedł mu zaraz, jak został przez Ciebie opluty. Jego ręce splotły się tworząc znak tygrysa, po czym pieczęć przymocowana do łańcucha zaświeciła się. Poczułeś dość silny ból, spowodowany rozciąganiem Twoich kończyn poprzez łańcuchy. Uczucie dało się przemóc, jednak, gdyby taki atak został zastosowany na kimś słabszym, jakimkolwiek genine, lub znaczącej większości chuuninów, mogłoby to się zakończyć kapitulacją, ewentualnie omdleniem. Chyba nie zdajesz sobie sprawy w jakiej znajdujesz się sytuacji. No dobrze, uświadomię Cię. - przemówił młody chłopak, rozluźniając ręce, a co za tym idzie, zmniejszeniem nacisku Twoich więzów. Jesteś tu sam, bez nikogo, kto mógłby chociaż spróbować Ci pomóc. Na dodatek, nie możesz nawet się podrapać, więc bezsensowne są Twoje marne pogróżki. - powiedział i znów na jego twarzy powrócił uśmiech towarzyszący czarnym bohaterom.

Katrin i klon: W zastraszająco szybkim tempie dostaliście się na skraj lasu Koorori. Kage Bunshin stworzony przez Seisa, prowadził w tej podróży, oraz narzucał zabójcze tempo, z którym zarówno dziewczyna, jak i duży, biało - czarny tygrys nie mieli zbytnich problemów. W oddali można było zauważyć długi, drewniany most, którego pilnował jeden strażnik. Drugi akurat spał, widocznie nie miał warty.

Seiso Senjuu - 2010-08-14, 22:47

Seiso:
Rozejrzał się, widząc smród ,brud i ubóstwo, grubo się zastanowił po co tu trafił. Słowo eksperyment utkwiło mu w głowie. Jasny chuj stanę się jakimś mutantem czy jeszcze brzydszym ustrojstwem? Co na to powie Inu?! Chłopaka ogarniała panika. Może lepiej żebym nie przeżył.
Po chwili krzyk Seiso przebiegł po pomieszczeniu i odbijając się od ścian zalał cały budynek czy kryjówkę. Strasznie dygotał, jednak takie natężenie bólu nie mogło go złapać. Mimo ,że cierpiał to dalej starał się myśleć.
-Sam?-roześmiał się i dodał-Wiesz mniej niż ci się wydaje śmieciu!-krzyknął ostatnie słowo.
Przez cały czas w głębi umysłu czaił się drugi Seiso, ten furiat, pełen gniewu i złości ,pragnący krwi. Chłopak poddał się mu, chcąc przeżyć zasłonił się maską gniewu, który umniejszał zadawany ból. Zaczął się szarpać próbując zerwać łańcuchy ,choć wiedział ,że to niemożliwe, jednak nie mógł leżeć bez czynnie. Klon dalej panoszył się, Seiso miał nadzieję ,że znalazł pomoc, chociaż teraz pomyślał, że może lepiej ,aby tu zgnił. W końcu ktokolwiek kto ruszy mu na pomoc ,może skończyć tak samo jako młody jounnin.
Zawył i krzyknął rzucając się na wszystkie strony.
-Zabiję cie i będę pił twoją krew, twoje jaja rozciągnę na wieszakach jako sznurki na pranie, a głowę zmiażdżę jak świeżego melona, będziesz prosił o łaskę...-klnął i wyzywał tak długo.

Klon:
-Szybciej szybciej sensei, jest bardzo źle
Zbliżali się do mostu, klon dobrze pamiętał drogę.

Katrin Uchiha - 2010-08-15, 10:37

Katrin zatrzymała się na tyle daleko, by pozostać przez owych strażników niezauważoną. Dała dyskretnie znać tygrysowi i klonowi, by uczynili to samo. Teraz pojawiało się pytanie, co zrobić? Zabić, ogłuszyć, czy grzecznie spytać o drogę? Jeśli tak po prostu podejdzie, to straci element zaskoczenia. Drugi problem stanowi Tsuyori. Trudno nie zwracać na siebie uwagi, bo jaki normalny człowiek łazi po lesie z wielkim kotem? No cóż, jeśli coś pójdzie nie tak, trzeba będzie ogłuszyć, ewentualnie zabić. Szybko, czas goni! A już, kij z tym! Ruszyła pewnie przed siebie.
-Powiedz mi coś o tych, którzy cię porwali. Muszę mieć jak najwięcej informacji.-Mruknęła pod nosem, ale tak, by klon to słyszał.

Simeon Kaguya - 2010-08-15, 14:45

Seiso: I tak nie uwierzę w Twoje głupie zagrywki... Jesteś tylko zwykły Jouninem, który dopiero nie dawno otrzymał swój stopień... Koniec gadania. Czas wziąć się do roboty. - po tych słowach więzi na twym ciele się zacieśniły, a ty poczułeś mocne ukłucie. Wydawało się, jakby coś ci wstrzykiwał - Tak... Nienawiść ogarnie twe ciało, a wtedy będziesz mi posłuszny. Będziesz szukał takiej drugiej okazji jak ta, by tylko się wzmocnić. Ja dam ci tą moc. Tylko ty nie potrafisz tego docenić... Ale jeszcze to docenisz. Nie jesteś chyba niewdzięcznikiem, prawda? Szanuję twoje dokonania, ale musisz wiedzieć, że ja zrobiłem w życiu więcej niż ty. Chcesz wiedzieć jak jest naprawdę? Ok, powiem ci... Jestem elitarnym shinobi, uczniem jednego z legendarnych sanninów Konohy, Orochimaru! Każdego dnia staję się silniejszy! To ja przeprowadzam te wszystkie eksperymenty! To ja jestem prawdziwym mózgiem! To we mnie siedzą wszystkie tajemnice! Bo ja... daję moc i mam prawo, by ją odbierać. Jeżeli źle wykorzystasz tę siłę, którą cię obdaruję, to... po prostu cię zabiję. Nie znasz moich możliwości i miej nadzieję, że ich nie poznasz... - po tych słowach poczułeś duży ból. Kabuto wyszedł. Po chwili wrócił ze zwojem. Wykonał jutsu przywołania, a następnie na miejscu pojawiła się maszyna, w której były różne, dziwne, kolorowe płyny, nie wyglądające jednak, jakby były zwykłymi truciznami, czy krwią, tam było coś więcej. Nawet nie czekając na twoją reakcję okularnik podszedł i włożył ci do nosa dwie rurki, przez które zaczęły wpływać do twego ciała dwie z tych cieczy.

Katrin: Klon powiedział ci, że strażnicy pilnują tylko wejścia do puszczy. Przepuszczają wszystkich, gdyż strzegą, aby po prostu nic z niej nie wyszło. - Dzieją się tam straszne rzeczy - dodał klon. Zatrzymał was strażnik. Spojrzał na klona Seiso, a następnie powiedział: To znowu ty? Wchodzisz, wychodzisz, teraz znów wchodzisz, jesteś... - w tym momencie jego uwagę zwrócił wielki tygrys stojący u boku dziewczyny - aaa, nieważne... wchodźcie jeśli chcecie, na własną odpowiedzialność... - tym stwierdzeniem strażnik uświadomił Katrin, że w tej puszczy może być bardzo niebezpiecznie, a na dodatek dobiegały z niej różne dziwne ryki, jęki, jeśli ktoś chciałby się przyjrzeć to mógłby tam ujrzeć wielkie, czarne, pełzające sylwetki.

Seiso Senjuu - 2010-08-15, 18:36

Leżał na śmierdzącej podłodze. Nie mógł oderwać od niej twarzy,choć tak bardzo chciał. Grudki drobnych kamieni niewygodnie wbijały się w jego policzek, przestawienie głowy nic nie dało. Szyja dawała się we znaki, chłopak stracił poczucie czasu, nie wiedział ile był nieprzytomny ,ani ile czasu przebywał w cel zapyziałej celi, ciągle w tej samej pozycji, jego mięśnie zastygły jak tony lawiny zalane wodą. Dodatkowo te łańcuchy nie dawały mu na tyle swobody, by choć trochę poruszać kończynami, które powoli mu drętwiały. Nie mógł się poddać, musiał szukać okazji do ucieczki, musiał się uwolnić, nie chciał skończyć jako królik doświadczalny...
-Nie jestem zwykłym jounninem głupcze--zawył ,gdy raniono jego dumę, gniew znowu się odezwał z jeszcze większym nasileniem, chłopak poddał się mu całkowicie-Jestem najsilniejszym członkiem klanu Senju, władców mokutona, potomkiem pierwszego Hokage, pożałujesz ,że ze mną zadarłeś, pożałujesz ,że się urodziłeś, wyrżnę w pień ciebie i wszystkich twoich bliskich, a z pewnością Orochimaru , źródło zła i wszelkiego plugastwa, odwołuje się na mą krew...-odwrócił na tyle głowę ,by spojrzeć na Kabuto, z jego głosy zniknęła złość, pozostał chłód tak wielki ,zdolny zamrozić ogień ,wycedził przez zęby-Zabiję cie
Chłopak zamarł jak rażony piorunem, poczuł ukłucie, Jebany szczur co on mi wstrzykuje?!. Przerażenie wkradło się w jego dusze, a niepokój stawał się z każdą sekundą silniejszy, czyżby zalążek paniki ogarniającej chłopaka? Krople potu wystąpiły na skroniach Seiso i to nie jako ozdoby ,a jedynie świadectwo jego zdenerwowania.
Wysłuchał Kabuto , jego mózg rejestrował każde słowo, chciał doszukać się jak najwięcej informacji, wskazówek, rzeczy ,które będzie mógł wykorzystać. Jego uwagę przykuła wzmianka o Nienawiść?! Szlag ostatnimi czasy mam jej zbyt wiele, muszę się uspokoić ,myśleć trzeźwo i logicznie...jaka moc?! Eksperymenty?! Jestem zgubiony? zapytał siebie, swoje sumienie, jakby oczekiwał odpowiedzi, która nigdy nie nadejdzie. Słysząc o Orochimaru sanninie, jego uczniu , Seiso zakrztusił się własną śliną. Nie zdążył nic więcej zrobić. Kabuto zniknął, uwięziony chłopak miał chwilę czasu ,by pomyśleć w spokoju. Ból stawał się nie do wytrzymania, jednak Seiso zachowywał trzeźwy umysł. Może powinienem zniszczyć klona, ktokolwiek tu trafi zginie jak ja albo stanie się następnym słodkim króliczkiem w sam raz na ,by przeprowadzić na nim kilka eksperymentów ,a później wyrzuć w las, niech wiewiórki sobie zrobią gniazdo w płucach, a ciało stało się mieszkaniem dla wielu robali i innych insektów. Już to widzę, jednak jest osoba dla której muszę przetrwać. Obraz Inu pojawił się w głowie, uśmiechnięta dziewczyna patrzyła na chłopaka swym pięknym wzrokiem. Serce Seiso zabiło mocniej ,a na jego twarz wypłynął uśmiech. Musiał strasznie dziwnie wyglądać z uśmiechem w takiej sytuacji.
Wszystko się szybko skończyło, gdy młody jounnin spostrzegł niespodziankę Kabuto. Szalony naukowiec przywołał jakąś dziwną aparaturę, pełną rurek, kolorowych płynów i innych ustrojstw. Szok wywołany tym widokiem wymalował się na twarzy chłopaka. Poczuł dwie rurki w dziurkach nosa, płyn dostawał się do organizmu. Seiso zakrztusił się ,zaczął oddychać przez usta. Tego było już za wiele. Jebać spokój, jebać logikę, tak się nie da!-krzyknął w myślach, a jego mózg stawał się powoli miękki ,jak dętka bez powietrza. Wpadając w panikę szarpał głową na wszystkie strony, by tylko pozbyć się tych rurek z nosa, napełniał dłonie chakrą i próbował coś tym zdziałać. Jego psychika tak słaba ostatnimi czasy, teraz pokazywała swe pazury, zaczęły go dopadać zmienne nastroje, śmiał się ,by zaraz zacząć wyć ze złości. Starał się zachować przytomność i wzrok, chociaż nieubłaganie jego oczy uciekały do tyłu, jakby chciały się schować przed tym co nadchodziło. W końcu zamazany widok sprawiał ,że zbierało mu się na wymioty. Czuł się jak tonący statek, chciał tyle zrobić ,a nie mógł, bezwładny jak roślinka, która nie panowała nad swym losem. Poczuł smak krwi w ustach, rozprzestrzeniający się ból paraliżował jego mięśnie i ścięgna. Czuł ,że jego ciało mogło w każdej chwili eksplodować, cóż za przedziwne i obrzydliwe uczucie. Ostatnimi siłami przesłał komunikaty klonowi. Seiso walczył z narastającą paniką, dziwnymi płynami, własną psychiką i ciałem, ta walka była stracona...


Klon spojrzał na Katrin i odpowiedział na jej żądanie.
-Szczęście nam sprzyja, dostałem nowe informacje..-powiedział biegnąc przez most-Porwał go Kabuto , uczeń sannina z Konohy Orochimaru, zarozumiały, mówi ,że był mózgiem wszystkich eksperymentów tego ochłapa. Jest pewny swych umiejętności i twierdzi ,że są bardzo wielkie. Potrafi tworzyć potężne genjutsu, co świadczy , że raczej nie wychwala się na marne.
Klon biegł ścieżką ,znowu przemówił.
-Nie bardzo wiem co robić, chyba najlepiej zacząć poszukiwania od miejsca złapania, to jest kilkaset metrów na południe stąd, dość spora polana niedaleko jaskini, tylko nie wiem na ile jest to prawdą ,a na ile było iluzją..
Nagle przewrócił się podczas biegu, spojrzał za siebie, o nic nie zahaczył, nic tam nie było. Straszne dziwne, jakby tracił siłę. Podniósł się z niemałym trudem i odwrócił się do Katrin. Twarz klona Seiso była blada jak najświeższy śnieg, oczy podkrążone ,usta lekko drżały. Klon zaciskał pięści, aż kłykcie mu zbielały. Szepnął w stronę sensei głosem pełnym bólu i strachu.
-Zaczęło się...-ruszył biegiem jak spuszczony hart biegnący za swą zdobyczą, biegł nie zważając na nic, biegł wytężając maksymalnie organizm, biegł do stracenia tchu, biegł błyskawicznie ,zdeterminowany , szybkość jaką osiągnął nie zdarzyła mu się nigdy wcześniej, miał nadzieje ,że Katrin nadążała...

Katrin Uchiha - 2010-08-15, 20:02

Katrin prychnęła chicho pod nosem, patrząc wyzywająco na strażnika.
-Widać, on jest najlepszym przykładem, że można stamtąd wrócić żywym.-Stwierdziła hardo, w duchu myśląc: Przecież jestem shinobi! Nazywam się Uchiha! Nie mogę się bać. Jednak, gdy przekroczyła granice lasu, od razu włączyła 2 poziom Sharingan. Nie wolno lekceważyć przeciwnika zwłaszcza, że w tym przypadku, prócz ludzi i zwierząt, może się nim okazać sama natura.
-Tsu, bądź czujny.- Poleciła przyjacielowi. Jego kocie zmysły mogły się tu okazać bezcenne, a w każdym razie bardzo pomocne. Pędzili przed siebie, mając nadzieję, że zdążą na czas. Co jakiś czas do uszu Katrin dochodził nieprzyjemny jęk, od którego mimowolnie jeżyły jej się włosy na karku. Jednak nie dała tego po sobie poznać. Chciała przezwyciężyć strach, a odwagi dodawała jej świadomość, że ktoś, jej uczeń czeka na jej pomoc. Od niej zależy jego zdrowie, a może nawet i życie!

Simeon Kaguya - 2010-08-15, 20:37

Seiso: A więc nie jesteś zwykłym jouninem tak? Tym bardziej będzie to interesujące. Zwłaszcza, że masz w sobie geny pierwszego Hokage... Założyciela Konohy... Jesteś taki pewien, że jesteś najsilniejszy z przedstawicieli Senjuu? Nie byłbym tego taki pewien... Jest na świecie wielu użytkowników Mokutona, którzy się ukrywają, ale nie będę z tobą teraz za dużo rozmawiać. Właśnie dostałem wiadomość, że krew Juugo czeka na mnie. Zaraz wracam, a ty się zrelaksuj. Mam nadzieję, że sobie beze mnie poradzisz? - po tych słowach usłyszałeś tylko kroki odchodzącego Kabuto, jednak za chwilę powrócił ze strzykawką pełną krwi. Zrobiłeś dość przestraszone oczy - w końcu nie wiadomo co szykuje ten psychopata. -Taki duży chłopczyk i się boi takiej igiełki? Od zawsze bałeś się zastrzyków? Bo chyba nie boisz się zawartości, co? Ja tylko chcę dla ciebie dobrze. - powiedział do ciebie uczeń Orochimaru i zaczął się psychopatycznie śmiać. Zdjął okulary, a następnie wstrzyknął zawartość prosto w tętnicę na szyi. W tym momencie najwyraźniej twa chakra została zakłócona, gdyż klon zniknął. Dowiedziałeś się gdzie jest Katrin, a i trochę twojej wewnętrznej energii wróciło do ciebie.

Katrin: Klon przeprowadził cię przez pół puszczy, a następnie się rozprysł w powietrzu. Musiałaś iść dalej sama. Otaczające Cię węże nie były problemem, gdyż bały się warczącego Tsu, skutecznie je odstraszał. Na końcu puszczy zobaczyłaś mały strumyk i drugi most, dokładnie taki sam jak przy wejściu. Mogłaś wyjść na drugą stronę, bądź zejść na dół. Była tam grota, w której zauważyłaś malutki promyczek światła. Zauważyłaś jedną prowizoryczną pułapkę. Kiedy przyjrzałaś jej się swoim Sharinganem zdołałaś zauważyć, że na ziemi leży żyłka, która uruchamia kilka kunai. Którą drogę wybierasz?

Seiso Senjuu - 2010-08-16, 00:01

Kabuto wyszedł ,a Seiso myślał gorączkowo. Jaka krew Juugo, co to za koleś, co on miał takiego specjalnego, po co mu to?! Szlag chyba nie chce mi tego podać?! Muszę stąd uciekać!. Jego dusza zawyła jak krojona ostrym nożem. Szalony naukowiec wrócił, a oczy chłopaka wychodziły w orbit. Czerwony płyn w strzykawce był jak śmierć, jounnina obleciał strach. Poczuł ukłucie w szyję, po chwili zawartość strzykawki znajdowała się w układzie krwionośnym Seiso. Ten z początku nic nie czuł. Po chwili wystąpiły niepokojące objawy, poczuł zaburzenia przepływu chakry, nie mógł skoncentrować energii w dłoniach. Stracił klona ,którego tak długo utrzymywał, wraz z nim wiele informacji. Chłopak ,aż sapnął.Sensei tu zmierza?! Niemożliwe?! Ten cholerny klon znalazł konkretną pomoc jak dobrze! Tyle ,że nie wiem czy przeżyję ,kurwa, ja miałbym nie przeżyć?! Wyliżę się!
Trochę sił mu wróciło, jednak nie zdało się to na wiele. Drgawki nie dawały mu spokoju, jednak nie obrażenia fizyczne były najgorsze. To co się działo w jego głowie przypominało trąbę powietrzną, która przechodziła przez cały jego mózg niszcząc i zmieniając w gruz jego świadomość i ego.

Katrin Uchiha - 2010-08-16, 09:23

Katrin stanęła niezdecydowana. Zejść w dół, czy wspiąć się w górę? Oh, nie ma tak łatwo! "Żeby wzbić się na szczyć, trzeba odbić się od dna!" Wchodzimy do groty. Postanowione. Uchiha sprężyła wszystkie mięśnie, stawiając jak najostrożniejsze kroki i co jakiś czas wspierając się Chakrą, by nie spaść. Tsu miał zasadniczo ułatwione zadanie, dzięki jego pazurom. Poza tym ciężko trenował w kanionie.
-Musimy się pośpieszyć!- Syknęła Katrin w bliżej nieokreślonym kierunku. Miała cholernie złe przeczucia, co do tego wszystkiego. Klon mówił, że to uczeń Orochimaru. Ach, gadziny się mnożą! Nie da się wybić tego paskudztwa. Kunoichi, którą przed chwilą targały wszelkie wątpliwości, nawet strach, teraz zmierzała zdeterminowana do groty. Tak, klon wspominał o grocie. Zacisnęła zęby, gniewnie mrużąc oczy. Właśnie oczy. Oby gadowi się zbytnio nie spodobały. Z drugiej strony, byłoby ciekawie, jakby połączyć DNA Uchiha i Senjuu. Katrin, ogarnij się kobieto! Nakazała sobie, trzymając czarne myśli na wodzy. No, ale nie była by sobą, gdyby nie brała pod uwagę tejże wersji.
Pułapka... Hm, nic strasznego, ale... właśnie, to może zmyła? Mała pułapka, zaraz przed większą niespodzianką? Bywają i takie rzeczy. A po padalcach, wstrętnych i oślizgłych, chytrych padalcach, można się spodziewać wszystkiego. Napięła więc mięśnie, rozglądając się dokładnie. Musi być jakaś wskazówka. Nikt nie jest idealny. Kabuto, szuja jedna, na pewno popełnił błąd.

Simeon Kaguya - 2010-08-16, 16:01

Seiso: Czułeś coraz większą nienawiść, ale także energię i adrenalinę, która była gdzieś w Tobie i pożerała Twoją duszę. Gdy dostałeś płyn, te uczucia się spotęgowały. Leżałeś półprzytomny i nie za bardzo wiedziałeś co możesz zrobić. W końcu siedziałeś w bardzo trudnej więzi, a nawanuke no jutsu na pewno tutaj nie pomoże. Nagle usłyszałeś głos Kabuto: O! Mamy towarzystwo! No to ja spadam, ale najpierw was odpowiednio ugoszczę... Kuchyiose: Edo Tensei - w tym momencie usłyszałeś tylko jakiś huk, jakby coś wyrastało z podziemi, a przed twoimi młodymi oczami pojawiła się trumna. - Może nieboszczyk nie potrafi wykonać wszystkich swoich możliwości, ale powinien wystarczyć na dwóch prymitywnych ninja z Konohy... No dobrze. To ja spadam, nara. - chłopak uśmiechnął się ironicznie, złożył pieczęcie, a jego ciało zaczęło płonąć. Zrozumiałeś, że nie zabił się, lecz wykonał jedno z jutsu teleportacyjnych.

Katrin: Widocznie zostałaś niedoceniona, gdyż poza tą pułapką nie było nic. Zobaczyłaś nawet jak jakieś zwierzę tamtędy przeszło i nic mu się nie stało, mało tego - nawet pułapka z kunaiami się nie uruchomiła. Widocznie była bardzo stara. Razem z tygrysem pobiegłaś w stronę wejścia. Przez okno zobaczyłaś związanego, leżącego chłopaka, a cały jego ekwipunek znajdował się obok niego. Więcej nie zdołałaś zobaczyć, gdyż szyba była brudna. Zauważyłaś też, że nie ma tu żadnych pułapek i ostatecznie możesz bez problemu dostać się do pokoju, w którym leżał młody Senjuu. Problem polegał na tym, że mógł tam ktoś być, jednak przez okienko nie zauważyłaś jakiegokolwiek znaku życia, nawet Seiso był dziwnie nieruchomy. (możesz wejść i wtedy w końcu przejdziemy do jakiejś akcji ^^ albo pozostać tutaj i starać się dowiedzieć czegoś więcej, jednak szanse na to były niewielkie)

Seiso Senjuu - 2010-08-16, 19:04

Nienawiść, złość, gniew, mord, żądza krwi, z każdą chwilą powiększały się, wszystkie negatywne emocje i uczucia dostały jakby energetycznego kopa. Pobudziły się i powoli obezwładniały biednego chłopaka, by przejąc nad nim kontrolę. Ego Seiso z minuty na minutę przegrywało tę nierówną walkę. Adrenalina buzowała w jego ciele jak wypuszczona lawa niszcząca wszystko na swej drodze. Niszczycielska moc krwi Juugo była jak rak, opanowywała każdą komórkę ciała Seiso. Mimo uporu i determinacji chłopak nie mógł nic zrobić, stał się barankiem prowadzonym na rzeź. Na pół przytomny nie zauważył, że Kabuto znikł i zostawił ochroniarza. W końcu nie wytrzymał, ból tak przeszywający ,że młody jounnin marzył jedynie o śmierci. Nie myślał już o pomocy, ani o Inu, tylko śmierć go interesowała, z chęcią poszedłby z nią w ciemność...
Z jego gardła wydobył się najgłośniejszy krzyk cierpienia wspomagany zakłóconą chakrą, bariery puściły ,a on nie zamykał ust krzycząc jak krojony żywcem, w końcu zabrakło mu śliny i stracił głos, otwierał usta jak ryba bez wody w niemym krzyku. Z oczy kapały mu niechciane krwiste łzy...

Katrin Uchiha - 2010-08-17, 12:32

Jak dla Katrin było to zbyt podejrzane. Za łatwo tu się dostała. Człowiek, który śmiał tak potraktować Seiso musi być bardzo pewny siebie. Lub głupi. Dzięki Sharingan mogła stwierdzić, że Senjuu jednak żyje, o czym świadczyła chakra będąca nadal w jego organizmie. Jednak niedługo może się to zmienić. Był wyczerpany. Jak najciszej się dało, Uchiha postanowiła jednak otworzyć drzwi. Widząc, że prócz Seiso nie ma nikogo w pokoju, podbiegła do ucznia. Nie było to najmądrzejsze z jej strony, gdyż mogły tu się kryć tysiące pułapek. Widok jednak jaki tam zastała zmroził ją. Trumna. Ktoś rzeczywiście sobie jaja robi. Zmarszczyła gniewnie brwi. Młody Senju wyglądał niemal jak jakiś trup. Blada, wykrzywiona z bólu twarz mówiła o wszystkim, co tu się wydarzyło. Katrin się spóźniła. Teraz najlepsze, co mogła zrobić, to go uwolnić. Stworzyła jednego klona, który razem z tygrysem miał zbadać dokładnie pomieszczenie. Sama zajęła się byłym uczniem. Ah, przeklęta gadzina! Syknęła gniewnie.
Simeon Kaguya - 2010-08-17, 12:46

O dziwo więzy z chakry rozproszyłaś wyjątkowo łatwo, a i łańcuchy poszły bez większych problemów. Najwyraźniej Kabuto chciał, by ktoś uwolnił Seiso. Klon wraz z tygrysem nic nie znaleźli, prócz pustych pomieszczeń. Mieliście wrażenie, jakby ktoś się z wami bawił, grał w grę, której jest twórcą, zna wszystkie sztuczki, więc nie da się z nim wygrać. Wstaliście, po czym... drzwi od trumny się uchyliły! Stał w niej ktoś, kto najwyraźniej był pozbawiony duszy. Kukła - jak to bywa przy Edo Tensei. Człowiek, który tam stał miał białe, długie włosy, ubrany był w czerwone szaty, oraz miał opaskę Konohy, która wyglądała z deka niecodziennie. Była to osoba starsza. Tak... Po chwili uświadomiliście sobie, że to jest Jirayia, jeden z trzech legendarnych sanninów Konohy! Wiedzieliście jednak, że nie będzie mógł używać Kuchyiose, ani Sage Mode, w końcu był trupem, ale także godnym przeciwnikiem, który nie ma praktycznie słabych stron. Zaczął coś niewyraźnie pomrukiwać. Katrin była w pełni sił, Senjuu też miał na tyle energii, by stawić czoło przeciwnikowi (czuł się tak, jak Sasek w lesie śmierci - czyli może walczyć, ale nie na 100%). Zanim zdążyliście przyjrzeć się tej postaci, wystrzeliła ona z włosów senbony...

//Cieszę się, że w końcu nie muszę dzielić posta ^^//

Katrin Uchiha - 2010-08-17, 13:15

Katrin w pierwszej chwili nie poznała owej postaci, ale zaraz potem uświadomiła sobie z kim ma do czynienia. Nim zdążyła wykonać jakikolwiek ruch, w jej stronę leciała masa Kunai. Starała się skopiować tą technikę. Mogła być przydatna. Dzięki Sharingan była w stanie zareagować dość szybko, by wykonać Karyuu Endan [Katon], chcąc spalić lecące pociski. Jeśli jednak by to się nie udało, dla pewności użyła Hana Tonsou, by zmienić się w płatki róż. Kątem oka obserwowała ucznia. Był osłabiony i mógł mieć pewne problemy w walce. Jednak to silny shinobi. Poradzi sobie. Zmaterializowała się dopiero, gdy pociski przestały być groźne. Wtedy sama zaatakowała Ryuuka no Jutsu [Katon]. Na razie nie widziała potrzeby, by ujawniać więcej zdolności. Trzeba samemu rozgryźć przeciwnika. Jakie są jego mocna, a jakie słabe punkty? To Sannin! Nie ma słabych punktów! Nie, każdy ma... Inaczej byłby wśród żywych. Trzeba robić wszystko, byle pokazać się z jak najlepszej strony. Wzbudzić w przeciwniku szacunek i respekt. Udowodnić swoją wartość! Katrin, jako Uchiha nienawidziła być niedoceniana, jednak w wielu przypadkach działało to na jej korzyść. Dlatego teraz nie dawała z siebie wszystkiego, stosując w większości uniki i proste ataki. Dzięki temu wróg nie pozna jej stylu walki. Nie rozgryzie jej. Trzeba umieć zaskakiwać. Tygrys próbował go zajść od tyłu. Unieruchomić sannina Mizuame Nabara i zaatakować Fukumi Hari.
-Wybacz Jirayia-sama...

Seiso Senjuu - 2010-08-18, 01:03

Chłopak rozejrzał się tępym wzrokiem. Jego białe oczy nie wyrażały emocji. Cały ból przeminął jak ucięty nożem. Spojrzał na Katrin. W oczach coś błysnęło, jakby cień poznania. Jego zdruzgotana dusza wołała, jednak zbyt cicho ,by Seiso mógł usłyszeć. Nie rozpoznał kobiety u swego boku. Złość i gniew wracały ze zdwojoną siłą, czuł swędzenie na ciele. Mężczyzna z trumny zaatakował, Seiso pod wpływem adrenaliny podniósł jedynie ręce ,by się nimi zasłonić. Miał nadzieję, że większość przyjmie na nie ,a metalowy szkielet zatrzyma senbony. Chociaż w tym stanie niewiele myślał. Ruszył na napastnika w jego dłoniach pokazały się kunaie, a wokół Jirayi zaczęły wyrastać korzenie naszpikowane kolcami próbujące go uwięzić. Seiso nie patrzył na poczynania Katrin, chciał jedynie zabić...
Simeon Kaguya - 2010-08-18, 09:26

Seiso chwiejnym krokiem ruszył na Jirayię, który był zatrzymany przez tygrysa, wyrastające z podziemi oraz wodną technikę Katrin. Fukumi Hari zostało uniknięte przez Sannina, który jednak nie zauważył szarżującego Senjuu. Oberwał z kunaia, jednak okazało się, że wykonał kawarimi z trumną i stoi tuż za nią, czyli jakieś 2 metry od ciebie. W jego rękach pojawiły się rasengany, a podłoga zaczęła się topić. Widocznie się wkurzył. Najpierw potraktował z jednego z nich tygrysa Katrin, który miał małe szanse ucieczki. Drugiego rasengana chciał wykorzystać na Seiso, jednak ten bezwiednie uniknął - sam nawet nie wiedział jak to zrobił. Po chwili na środku pomieszczenia kawałek podłogi się zawalił i zauważyliście pod nim lawę.

Sytuacja: Seiso odchylony po uniku, tygrys leży oszołomiony (1 tura nieprzydatności), Katrin ma dobrą pozycję do ataku, jednak musi na Seisa oraz topiące się podłoże w całej grocie.

Katrin Uchiha - 2010-08-18, 10:55

// Dla jasności, Fakumi Hari i "wodną technikę" wykonywał tygrys :P //

Wzrok Katrin spoczął na leżącym na ziemi tygrysie. Nie trwało to dłużej, niż ułamek sekundy. Mimo to, w walce cenny czas. Była rozdarta między uczuciami w niej się kotłującymi, a całkowitym oddaniu się walce. Jej myśli wirowały wokół Tsu, no i Seiso, który zachowywał się jak zombie. Miała wątpliwości, czy w ogóle młody Senjuu kontaktuje. Do głowy wpadł jej pewien, można rzec, dość brutalny plan. Jednak nie było wyjścia. Ewentualnie Uchiha mogła prosić o pomoc swojego demona, ale to już w ostatecznej ostateczności. Tak więc, wzięła nieduży rozpęd skoczyła na ścianę, od której się odbiła. Cały plan miał na celu zbliżenie się do Sannina. Jednak na niego biegł zwykły klon, mający zadanie zwrócić na siebie uwagę, ewentualnie uderzyć przeciwnika. Prawdziwa dziewczyna wcześniej wykonała Kawarimi z jedną z rzeczy stojących za wrogim, eeee trupem. Stamtąd użyła Chidori i próbowała go trafić od tyłu. W ręku, blasku błyskawic ukryła Daikatanę. Takie połączenie mogło być dość bolesne w skutkach, ale było za późno, by coś zmienić.

Seiso Senjuu - 2010-08-19, 21:10

Chłopak odchylając się do tyłu niedbale odskoczył. stanął w miejscu i patrzył się tępym wzrokiem na całą sytuację, zupełnie wyłączył mózg.
Simeon Kaguya - 2010-08-20, 09:05

Klon Katrin ruszył w stronę legendarnego Sannina Konohy próbując go zaatakować, jednak ten wypluwając z ust jakąś ciecz, chyba olej, zniszczył Kage Bunshina, przy czym zalał około połowę pomieszczenia. Dziewczyna pojawiła się tuż za oponentem, wykonując Chidori, przy pomocy swej Daikatany. Jirayia szczęśliwie uniknął schylając się, dzięki czemu został tylko draśnięty, tracąc kosmyk włosów. Broń Kat lekko wbiła się w trumnę i nim dziewczyna zdążyła zareagować, oberwała w kolano, które pod wpływem siły uderzenia wroga, chwilo wykrzywiło się nienaturalnie. Sannin zaczynał obejmować przewagę. Wstając momentalnie uderzył Katrin z łokcia odrzucając ją w ścianę, a sam chwycił z trumną i cisnął nią w Seiso, który pod wpływem różnorakich dziwnych płynów zachowywał się dość statycznie.

Sytuacja: Katrin na ścianie, jednak oprócz bólu w kolanie nic jej nie dolegało. Tsuyori zwarty i gotowy do walki. W stronę Seisa leci trumna z wbitą Daikataną, a lawa wypływa powoli na powierzchnię.

Katrin Uchiha - 2010-08-20, 09:40

Katrin oderwała się od ściany i zeskoczyła na ziemię. Nie wyszło jej to tak zgrabnie, jak by chciała przez ból w kolanie. Po cholerę ona się w ogóle w to pakowała?! Ah, no tak. Uczeń.
-A niech Cię diabli, Seiso...- Zdołała wysyczeć. Jednak widząc zaistniałą sytuację, głos zamarł jej w gardle. Nie znała żadnych technik obronnych, a jej walka głównie opierała się na ataku. Błąd. Wielki i niewybaczalny. Zrobiła jedyne, co w tej sytuacji mogła zrobić.
-Tsu!-Pisnęła z nadzieję, że właśnie tygrys jej pomoże. Ten, jakby odczytał jej intencję, wykonał Mizuame Nabara, jednak nie celując lepką substancją w ziemię, a w lecącą trumnę. W tym wypadku lepszą możliwością byłoby jej spalenie, ale nie chciała ryzykować, żeby niedopałki, lub co gorsza wielka ognista trumna leciała w ich stronę. Za pomocą Shunshin no Jutsu przeniosła się do Senjuu. Nie mając siły, ani czasu na uprzejmości, wzięła za fraki i z całej siły odrzuciła jak najdalej, byle poza zasięg chwilowego ataku. Sama też starała się odskoczyć.

Seiso Senjuu - 2010-08-20, 11:17

Kiedy Katrin planowała akcję ,a Tsu właśnie się ruszył, po plecach Seiso przeszedł dreszcz. Drgnął jak ukuty i wyrwał się z amoku i destabilizacji psychicznej. Otworzył szeroko oczy widząc nadlatującą trumnę. Zacisnął pięść i ruszył na spotkanie drewnianemu meblowi. Gdy było już na styku z całej siły rąbnął w trumnę, nie myślał nad tym czy się roztrzaska ,czy odleci na bok, czy ręka uwięźnie w drewnie. Takie myślenie w tym stanie było dla niego abstrakcją. Pełen wściekłości ruszył na sannina. Bezwiednie pod nogami chłopaka powstawała drewniana kładka nad lawą , na którą wskoczył i biegł. Nagle za nim tam gdzie pojawiła się Katrin powstała wielka ,drewniana ściana, bardzo gruba, stworzona z najtwardszego drewna jakie Seiso potrafił wytworzyć, tym samym odgrodził siebie i sannina od swojej sensei i jej przyjaciela. Za pomocą shunshina Seiso pojawił się na prawo od Jirayi ,zaraz jednak zrobił następnego ,by pojawić się przed nim, znowu następnym i był za nim gdzie zostawił klona, i następny shunshin w tym momencie pojawił się na pozycji wyjściowej do jego kombinacyjnego ataku, kucając u stóp sannina ,zastosował jutsu Ashi wo Kaeru. Mocniejsze nogi pozwalały się wybić wyżej, czyli chłopak będzie z większą prędkością leciał do góry. Wybił się, wyprostował rękę do góry ,by wyprowadzić podbródkowy i pod wpływem ciosu unieść sannina w powietrze. W tym momencie klon ,którego chłopak zostawił na plecami sannina wyskoczył i kopnął przeciwnika w kręgosłup tak ,by go złamać.

______________________

Nazwa: Ashi wo Kaeru
Wymagania: ranga chunnina, pakt z żabami
Opis: Składam na chwile pieczęć szczura(Nezumi) i przesyłam chakrę do nóg. Dzięki temu jestem w stanie skakać wyżej i dalej jak jedna z większych żab. Moja szybkość poruszania wzrasta o 10 pkt.
Plusy: Wyższe skoki, wzrasta szybkość
Minusy: Zbyt częste korzystanie(10użyć) powoduje rozerwanie mięśni nóg i 24 h w spzitalu.

Simeon Kaguya - 2010-08-20, 13:36

Seiso odgrodził siebie, oraz Jiraiyę, od swojej sensei z jej pupilkiem, jednak pominął fakt, że cały budynek się niszczy, podłoga zamienia się w lawę a po stronie Kat nie ma żadnej drogi ucieczki, ani okna, ani drzwi. Dodatkowo właśnie tam został wypluty łatwopalny olej, który w każdej chwili może wybuchnąć, a podłoga wydaje się być mocno nagrzana. Seiso wykonał swoją kombinację, o dziwo Sannin nawet nie próbował unikać. Oberwał potężnym kopniakiem w kręgosłup, po czym zniknął, a na jego miejscu pojawiły się kłęby dymu. Tak, to był klon. Lądujący Senjuu zauważył, jak z jednej ze ścian wychodzi ręka z czerwonym(!) rasenganem. Po chwili okazało się, że to właśnie Jiraiya, który pędzi w stronę Jounina.

Sytuacja: Nie jest dobrze...

Seiso Senjuu - 2010-08-20, 15:56

Seiso już powoli zaczął kojarzyć fakty , jego umysł stawał się czystszy niż wcześniej, poczuł nieco wolności i jasności. Sannin biegł na niego z czerwonym rasenganem, zupełnie jakby posiadał w sobie Kyuubiego...cóż za niszczycielska moc zawarta jest w tej technice. Chłopak nie myśląc za wiele postawił wszystko na jedną kartę. Po szybkim złożeniu pieczęci jego ciało pokrył śliski śluz, który mógł być bardzo pomocny w unikaniu ciosów i technik wymagających kontaktu z przeciwnikiem. Następnie odczekał, wróg się zbliżał nieubłaganie, a chłopak stał, wyczekiwał momentu... Kiedy Jiraya miał zadać śmiertelny cios ułamek sekundy wcześniej, Seiso wyleciał do góry na szybkim korzeniu, który zaraz znikł ,by nie przyjąć na siebie rasengana ,który był chłopakowi potrzebny. Siłą wyrzutu obracając się w powietrzu złapał nadgarstek dłoni sannina, w której miał rasengana. Drugą ręką zablokował jego rękę w łokciu i napiął mięśnie kierując dłoń z rasenganem prosto w pierś sannina.
Katrin Uchiha - 2010-08-21, 11:29

Katrin z przekleństwem na ustach nerwowo zastanawiała się co robić. Tygrys odruchowo próbował się wydostać, drapiąc w drewno. Wiedziała, że uczeń chciał ją bronić, jednak nie wziął pod uwagę faktu, że walczy z sanninem. Muszą współpracować, a nie podstawiać sobie na wzajem kłody pod nogi! No i tak na marginesie, ta lawa też nie jest najprzyjemniejsza...
-Tsu, odsuń się możliwie jak najdalej.- Powiedziała hardo. Zamknęła oczy i skupiła się na odpowiedniej kumulacji chakry w prawym ręku. Obrała już cel. Nie twarde i silne drewno wytworzone przez Seiso, a zwykła ściana, z którą Chidori powinno sobie poradzić. To nie zdekoncentruje młodego Senjuu tak bardzo podczas walki, a stworzy kolejne przejście. Z niedużym rozbiegiem uderzyła z całej siły w ścianę.

Simeon Kaguya - 2010-08-21, 15:44

Rozpędzony przeciwnik z niebywałą prędkością poruszał się w stronę Seisa, który szybko wyskoczył w górę chwytając wroga za przedramię. Jednak szybkość i dodatkowy ruch ręką Sannina uniemożliwiły chłopakowi wykonanie dalszej sekwencji, więc bezwładnie leciał nadziewając się na ścianę, którą sam wytworzył. Czerwony rasengan także w nią trafił, tworząc w niej dużą dziurę. Jak się okazało to jutsu kolor zawdzięcza dołożeniu chakry natury Katon, co zaowocowało wielkim wybuchem w miejscu, gdzie Seiso próbował uwięzić Katrin. Był on na tyle potężny, że poparzył rękę Jiraiyi, zniszczył prawie całą ścianę, a nawet uszkodził plecy młodego Jounina. Daikatana, którą zazwyczaj dzierżyła Kat zniknęła w wylewającej się lawie, która zalała już niemal całe pomieszczenie. Kontynuacja walki na tym podłożu może skończyć się kalectwem, bądź śmiercią.

Dziewczyna wraz z przyjacielem cudem uniknęli jakichkolwiek obrażeń, są teraz na dworze, gdzie mogą w końcu odetchnąć świeżym powietrzem.

Katrin Uchiha - 2010-08-24, 15:00

Odetchnęli z ulgą, wychodząc na zewnątrz. Katrin jednak z przejęciem spojrzała na miejsce skąd wybiegli. Był tam Seiso, a nie ulegało wątpliwości, że potrzebuje ich pomocy. Jak silny by nie był, sannin to godny przeciwnik. Odetchnęła jeszcze raz głęboko, jakby zaraz miała wykonać głębokiego nura pod wodę i pobiegła razem z tygrysem na pomoc byłemu uczniowi.
Seiso Senjuu - 2010-08-24, 19:44

Chłopak wrzasną czując ból pleców, zaczął głębiej oddychać ,by opanować ból złość. Jego manewr prawie się udał, a może nawet lepiej ,że się nie udał, teraz sannin może mieć problemy z pieczęciami. Lawa była blisko ,jednak wycofanie się mogłoby mieć fatalne skutki jak cios w plecy...Seiso stworzył Kage busnhina i rzucił nim w sannina mając nadzieję ,że ten go rozwali i tym samym wywoła kłębek dymu w tym momencie z dłoni Seiso wylatuje korzeń zaostrzony na końcu ,celuje tak by przeleciał prosto przed dym, aby sannin miał utrudnioną widoczność i unik. Potem ucieka z budynku, gdzie przyzywa Gamandę i kładzie dłoń na jego plecach , by wypróbować nowy atak...
Simeon Kaguya - 2010-08-25, 14:21

Tak jak Seiso przypuszczał - sannin zaatakował klona, tworząc jednocześnie obłok, lecz obronił on się ręką przez kolcem. Przypłacił to własną dłonią, która po prostu mu odleciała (nic dziwnego, w końcu było to tylko zombie, jego skóra nie była aż tak wytrzymała, jak kiedyś)

Seiso i Katrin - oboje jesteście teraz poza budynkiem, który się zawalił, jednak coś jeszcze się ruszało. Spod gruzów wyszedł legendarny sannin. Widocznie przydałaby mu się pomoc medyczna. Seiso upadł, tracąc siły. Po chwili jednak wstał i był znów gotów do walki - lecz nie na 100%. Wiedział, że jeśli się przeforsuje może nawet paść z wycieńczenia. Moment później ogarnęła go złość. Poczuł nutkę nienawiści do Katrin. Część jej wypłynęła z tych podejrzanych substancji, ale druga część z wnętrza samego Senjuu... Miał ochotę pozabijać wszystkich na około. Wmówił sobie, że to właśnie jego ex-sensei jest źródłem wszystkich kłótni z Inu, a wydarzenia z dyskoteki, informacje dostarczone poprzez klona, go w tym utwierdziły

Seiso Senjuu - 2010-08-25, 15:09

Tylko czekał na wyjście sannina, stał po za budynkiem obserwując każdy szczegół. Z westchnięciem upadł na kolana, jednak od razu się poderwał do góry. Dziwne stany jego ciała i ducha przerażały go. Kiedy wszystko mu się przejaśniło ,a jego klon znikł ,spojrzał na Katrin. Zaskoczenie i złość było widoczne na jego zmęczonej twarzy.
-Porwanie, eksperymenty, a teraz to...-zaczął mówić do niej, nie dokończył.
Dzika furia, gniew wielkości gniewu bogów, buzująca krew, przekrwione ze złości oczy, zaciśnięte pięści tak ,że paznokcie raniły skórę, tak wyglądał człowiek, niegdyś szczęśliwy i pełen optymizmu ,a teraz żądny krwi, zamknięty w sobie bojący się kontaktów z innymi, którzy mogliby go zranić.
Czekał na chwilę gdy pojawi się sannin, położył dłoń na grzbiecie żaby i wykonał Ishi ka Sutorīmu wysyłając strumień błota, by unieszkodliwić sannina, następnie żaba pognała od prawe w dłoni ze swym wielkim kunai by odciąć sanninowi głowę ,a Seiso od lewej by kunaiem rozpłatać mu brzuch i patrzeć jak jego wnętrzności wypadając na ziemię, cieszyć się tą chwilą, chwilą, która dałaby mu zapomnienie i śmiać się jak człowiek szalony...

______________
Dodaję tylko opis techniki

Nazwa : Ishi ka Sutorīmu
Wymagania:ranga jounin, pakt z żabami
Opis: Zaba składa pieczęć tygrysa(Tora) a ja w tym czasie otwartą dłoń przykładam do pleców żaby. Żaba wypuszcza silny strumień wody z moją domieszką żywioły ziemi. Po uderzeniu , cel/rzeczy/osoby na których znajduję się woda kamienieją w miejscach gdzie zostały ugodzone ta techniką. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłem, chodzi mi o to że jeśli ktoś zostanie bezpośrednio trafiony i zostanie cały oblany tą woda to cały skamieniej, natomiast jeśli jutsu rozpryśnie się na kamieniu drzewie to kamienieje miejsce styku wody z ciałem czy przedmiotem.
Plusy: Szybkie wykonanie, unieruchomienie przeciwnika
Minusy: Siła i wytrzymałość skamieliny zależy od wielkości żaby, im mniejsza żaba tym słabsze jutsu

Katrin Uchiha - 2010-08-25, 19:34

Klon Katrin również zniknął w kłębie dymu, dając oryginałowi pewne, niezręczne informacje o swoim postępku. Trudno powiedzieć, jak to przyjęła Uchiha. Początkowo wstrząsnął nią dreszcz szoku, potem dopadły ją wątpliwość i przerażenie. Bała się o przyszłość. Na koniec jednak odwiedził ją jej dobry znajomy, który pomagał i w gorszych sytuacjach. Czarny humor, który spowodował, że najzwyczajniej w świecie się roześmiała. Śmiech ten daleko miał do miłego, spowodowanego rozbawieniem. Nie minęła chwila, kiedy jednak się uspokoiła. Wiedziała jak czuć może się Seiso i że raczej w tym momencie na współpracę z nim raczej liczyć nie może. Nie miała teraz czasu na wyrzuty sumienia ani tym podobne pierdoły. Byli w trakcie walki i tylko to się liczyło. Aktywowała Sharingan i próbowała złapać Sannina w technikę Taihen Me, łapiąc kontakt wzrokowy.

//////////////////////

Nazwa: Taihen Me
Wymagane: Sharingan
Opis: Jest to Genjutsu mające za zadanie namieszać w głowie przeciwnikowi. Wykonujemy pieczęcie tygrysa, smoka i węża. Technika tak wpływa na mózg wroga tak, że wydaje mu się, że nabieramy na szybkości. W rzeczywistości jednak to on zwalnia ograniczany przez własny mózg. Dodatkowo to jutsu sprawia, że wrogiemu Shinobi puszczają nerwy, przez co jego ataki tracą na dokładności.
Plusy: -Ta technika ułatwia nam przeprowadzenie właściwego ataku.
Minusy: -Wymaga się co najmniej 15 punktów panowania nad KG.
-Trzeba mieć kontakt wzrokowy z przeciwnikiem.

Simeon Kaguya - 2010-08-25, 20:03

Jirayia niepewnie wstał. Nie miał całej prawej ręki, a jego nogi z ledwością pozwalały mu na poruszanie się. Legendarny, na swoje nieszczęście spojrzał w oczy dziewczyny, która spowolniła jego ruchy. Być może właśnie dzięki tej technice nie zdążył on zareagować na maź wypuszczoną z ust Gamandy. Zabetonowanym ninją zajął się Seiso, który wraz z żabą poćwiartowali ciało Sannina. Strój Senjuu przypominał ubranie rzeźnika, prawie całe upaprane w krwi jasnowłosego. Wygląda na to, że odsiecz Katrin wyszła pozytywnie, bo kto wie, co by się stało z Jouninem, gdyby Kabuto nie był zmuszony do opuszczenia lokacji.
Seiso Senjuu - 2010-08-25, 20:28

Seiso stał nad ciałem Jirayi, nadal miotała nim dzika furia. Patrzył jak głowa leżała z niemym wyrazem twarzy, a ciało jeszcze ciepłe lekko się poruszała od drgawek. Chłopak zacisnął palce na kunaiu , kłykcie mu zbielały od siły nacisku. Rozluźnił uścisk i obracał kunai w dłoni. Nagle zdecydował, gniew go ogarnął. Kucnął i szybkimi pchnięciami wbijał kunai w martwe ciało. Żaba patrzyła na niego z niepokojem, a on nie przerywał.
Katrin Uchiha - 2010-08-25, 20:39

Właśnie teraz, po skończonej walce, gdy przeciwnik leżał mar... Nie, martwy był cały czas, więc gdy leżał pokonany, Katrin ogarnęła niepewność. Teraz najlepszą rzeczą jaką mogła zrobić, było po prostu dać Seiso się wyżyć.
Simeon Kaguya - 2010-08-25, 21:06

Każdy kolejny cios wydawany przez Seisa tylko pogłębiał jego ból, oraz agresję. Nie mógł się opanować, co owocowało litrami krwi wokoło jego osoby. Katrin tylko przyglądała się kolejnym ciosom, nawet nie próbowała interweniować. W pewnym momencie na ręku rozzłoszczonego chłopaka ukazały się czarne znaki. Oboje nie wiedzieliście co to, gdyż nigdy na takie coś nie natrafiliście. Jedno jest pewne - te znaki jeszcze bardziej pogłębiały agresję Seisa, który już nie tylko dźgał sannina, ale dosłownie go przeszywał. Nawet Gamanda - najlepszy przyjaciel młodego Jounina nie wiedział co chłopakiem kieruje, ale bał się o niego.
Seiso Senjuu - 2010-08-25, 21:31

Ręka chłopaka znieruchomiała nad ciałem sannina. Krew małymi strumyczkami spływała po jego przedramieniu ,by na końcu ostrza kunaia skapnąć w ciało,z którego została wyrwana brutalną siłą. W tej krótkiej chwili opanowania spojrzał na swoje ubranie. Przez całe swoje życie nie widział tyle krwi ,ile było na jego ciuchach. Czerwień pokrywała również twarz chłopaka i skleiła jego białe włosy. Wyglądało to strasznie z kontrastującymi białymi oczyma i włosami. Całemu obrazowi grozy dodawały dziwne czarne znaki na ręku Seiso. Wstał i odwrócił się w stronę Katrin spojrzał na nią, oczy pełne złości przeszywały ją na wylot.
-Dziękuję za ratunek, ale teraz odejdź póki się kontroluję. Sam się muszę uporać z własnymi demonami-powiedział jedynie.
Odwrócił się i szedł dalej nie wiedząc dokąd.

Katrin Uchiha - 2010-08-26, 14:00

Katrin jeszcze przez chwilę stała ze zmartwionym wyrazem twarzy. Kompletnie nie wiedziała jak się zachować. Wreszcie skinęła posłusznie głową, przybierając zwykły, obojętny wyraz. Nie jej sprawa.
-Tsuyori idziemy.-Mruknęła dosyć ostro. Zrobiła parę kroków i odwróciła się ostatni raz w stronę ucznia.
-Ym... Powodzenia.-Powiedziała i razem z tygrysem zniknęli w cieniu lasu.

Simeon Kaguya - 2010-08-26, 14:55

Katrin wróciła do domu.

+10 all xD (oprócz katona)
+4 katon
1 misja rangi B (znalezienie kryjówki Kabuto)
1 misja rangi A (walka z Jirayią)


Seiso:
Twarz sannina się zmieniła. Włosy stały się ciemniejsze, a na dodatek nawet jego strój był zupełnie inny. Widocznie Kabuto musiał poświęcić kogoś, by wykonać tę technikę. Wyruszyłeś w ciemną stronę lasu. Mimo, iż nastał świt, tam nadal było upiornie. Możesz wrócić do wioski, rozpocząć trening, na niedaleko usytuowanej polance, gdzie kiedyś było pełno pułapek, bądź przejść na drugą stronę i zobaczyć, co jest za puszczą. Zanim jeszcze odszedłeś małe węże przyssały się do ciała nieboszczyka, którego zaszlachtowałeś niczym dziką świnię.

Seiso Senjuu - 2010-08-26, 16:28

Seiso stworzył klona ,którego wysłał w drugą stronę ,by zobaczył czy jest coś tam interesującego, godnego uwagi. Chłopak podążył na polane wraz z żabą.
-Wybacz Gama, nie wiem co we mnie wstąpiło-rzekł.
Poszukał jakiś staw lub rzeczkę by przeprać ubrania, na których zakrzepniętą krew wydzielała swój niemiły odór.

Simeon Kaguya - 2010-08-26, 16:59

Seiso wraz z żabą podążyli nad stawik, aby odświeżyć się, oraz swoje ubrania. Mieli szczęście, gdyż był on całkiem niedaleko owej polanki, więc nie stracą zbyt dużo czasu. W tym czasie klon Jounina podążył do drugiego, wschodniego wyjścia. To co zobaczył lekko go zaniepokoiło. Było tam znacznie więcej, bo około 10 strażników, którzy zachowywali się jakoś dziwnie. W ogóle ze sobą nie rozmawiali, każdy stał w bezruchu na jednym, wyznaczonym miejscu. Klonowi zaczęło wydawać się, że czegoś pilnują, jednak nie zauważył on nic, co miałoby jakąkolwiek wartość.
Seiso Senjuu - 2010-08-26, 20:05

W oczekiwaniu na powrót klona Seiso wziął się do roboty. Brutalnie skręcił szyją ,by poczuć strzyknięcie i stworzył 10 KB. Następnie każdemu wydał polecenia. Klony podzieliły się w pary i każdy jeden z par miał trenować na swoim towarzyszu. Tym sposobem starałem się opanować Bakuretsu Kage Bunshin no Jutsu, technika polegająca na stworzeniu klona, którego mogę w każdej chwili wysadzić, Była to bardzo przydatna i efektywna technika, która mogła mi się przydać w każdym momencie mojej podróży. Sam stworzyłem klona do pary dla siebie i skupiłem na nim wzrok. Przepływało w nim tyle chakry, próbowałem ja siłą woli rozproszyć i uwolnić co by mogło zaowocować eksplozją. Każdy z klonów stosował inną metodę. Jeden tworzył klona, nadając mu właściwości ,które mogłyby ułatwić wybuch. Inny starał się pufnąć klona tym samym go zdetonować. Po skończonej treningu pufnąłem wszystkie klony by zebrać ich doświadczenie.
Simeon Kaguya - 2010-08-26, 20:24

38% Styl nauki był bardzo efektywny, szybko przynosił rezultaty, jednak w momencie, gdy wszystkie KB wróciły z powrotem do Ciebie, poczułeś niewyobrażalne zmęczenie. Twoja zdolność regeneracji chakry nie była na tyle duża, abyś mógł przystępować do tego typu treningów bez skutków ubocznych. Klon wysłany na przeszpiegi zaczął wracać do swojego twórcy, aby przekazać mu zdobyte informację.
Seiso Senjuu - 2010-08-26, 21:02

-Cholera, nie sądziłem że to może mnie tak wykończyć
Chłopak zezłościł się trochę i tym samym aktywował przeklętą pieczęć ziemi. Jego poziom chakry wzrósł o 70%, Seiso czuł się wypoczęty gotowy do dalszego treningu. Ogarnął polanę wzrokiem i wrócił myślami do treningu. Stworzył osiem KB ,którzy rozstawili się w pary i powtarzali wcześniejsze czynności, niektórzy jeśli starczało chakry tworzyli nowe klony by spróbować od razu je zdetonować. Seiso natomiast siedział pod drzewem i opierał się o nie plecami, a dłonie trzymał na pniu. Z pomocą techniki Saisei starał się regenerować zasoby chakry w organizmie w miarę możliwości. Po dłuższym czasie pufnął klony.

Simeon Kaguya - 2010-08-26, 21:12

70% Dzięki aktywacji pieczęci, oraz regeneracji chakry, nie byłeś już tak zmęczony, co świadczyło, że chakry jest znacznie więcej. Gdy "pufnąłeś" klony poczułeś coraz więcej informacji, jak wykonać tą technikę. Klon wracający z informacjami dobiegał już do Ciebie, zaraz miał Cię powiadomić o tym co zauważył.
Seiso Senjuu - 2010-08-26, 21:52

Chłopak wstał i stworzył następnych osiem klonów ,które od razu wzięły się do roboty. Rozejrzał się i widział ,że niektóre wybuchają z lekkim trzaskiem. Posiadał już sporo informacji od swoich Kage Bunshin i w miarę wiedział już co robić. Sam stworzył klona do treningu. Za każdym razem Seiso wysyłał impuls chakry, tak jakby dawał następny mentalny rozkaz klonowi, tylko że w nim kazał mu wybuchnąć i uwolnił cała chakre, którą posiada klon tworząc z tego eksplozję.
Zaraz ,jednak widząc nadchodzącego klona pufnąłem wszystkich oprócz nadchodzącego.
-Jak tam coś ciekawego znalazłeś?

Inoue Inuzuka - 2010-08-27, 00:06

Inu błądziła bez celu po całej wiosce, odkrywając to nowe rzeczy. Oczywiście obok niej dreptała Pai, która znacznie urosła od ostatniego czasu. Teraz z pewnością nie będzie przesiadywać na ramieniu właścicielki, dlatego ta sprawiła sobie wielką, szarą i rozpinaną bluzę z kapturem, którą przepasała sobie przez biodra. Uwielbiała taki styl. Tym razem ubrała również swoje rękawiczki z wycięciami na palce. Rzecz jasna były koloru czarnego. Na biodrze brzęczał srebrny łańcuch, który miał zawieszki w kształcie ości. Kontrowersyjny widok, ale dziewczyna zawsze taka była. W takim stanie odnalazła mały staw. Przysiadła się na jego brzegu i wbiła swój wzrok w nieskazitelną taflę wody. Wiatr zaszumiał i uniósł kosmyki brązowych włosów dziewczyny. Pai miała inny pomysł. Wskoczyła do stawu i weszła głębiej, tam gdzie woda sięgała jej brzucha. Po chwili wyskoczyła i usadowiła się obok dziewczyny, uprzednio otrzepując się z niesfornych kropli, ochlapując właścicielkę
- Hej wariatko! - Krzyknęła. Wtem zauważyła znajomą postać. To był Seiso...a raczej klon. Rozpoznała to po zapachu. Nie mając lepszego pomysłu do roboty wstała i ukryła się gdzieś razem z psem. Wyszczerzyła zęby w chytrym uśmiechu. Zabawi się nieco! Ruszyła więc po cichu za swym celem, poruszając sie bezszelestnie. Śledziła go, była ciekawa gdzie ją doprowadzi ów klon...

Doszła na jakąś polanę. Nadal była ukryta w zaroślach. Czuła zapach prawdziwego chłopaka. Najwyraźniej trenował. Nieco mu przeszkodzi. Wyskoczyła niespodziewanie tuż przed Seiso unosząc wesoło ręce do góry
- Bu! - Krzyknela na wstepie chcac wystraszyc chlopaka. Wyszczerzyla swoje kielki w usmiechu
- Tak. Znalazl mnie - odpowiedziala wesolo za klona. Po chwili namysłu dodała:
- A raczej ja go...

//Wtryniam sie :3 Mocy przybywaj!//

Simeon Kaguya - 2010-08-27, 09:11

95% Gdy zebrałeś informację od klonów, byłeś pewny, że potrafisz wykonać już wybuchającego klona, lecz nagłe, zaskakujące pojawienie się dziewczyny całkiem Cię zdekoncentrowało, przez co nie zapamiętałeś wszystkich informacji.

Dobiegający klon chciał już coś powiedzieć, lecz Inu, wtrącając się, nie dała mu dojść do słowa, przez co Seiso nie dowiedział niczego o wschodnim wyjściu.

Seiso Senjuu - 2010-08-27, 11:57

Doświadczenie i zmęczenie klonów spłynęło na Seiso , uśmiechnięty analizował i układał zdobyte informacje, był pewien ,że potrafi już wykonać Bakuretsu Kage Bunshin. Kiedy całe porządkowanie prawie się zakończyło, chłopak został wyrwany z transu i jego koncentrację chuj strzelił. Krzyk odciągnął go od techniki i spojrzał w stronę dobiegającego głosu. Kto mógł mu takiego psikusa zrobić jak nie jego ukochana. Jego mina z początku udawana ,wyrażała złość i zawód, ale zaraz uśmiechnął się promiennie i porwał Inu w ramiona, ta straciła grunt pod nogami i kręciła się wraz z jounninem.
-Skąd się tu wzięłaś?-sypał gradem pytań-Tak się cieszę, już dawno Cie nie widziałem, ale w jakim celu przybywasz? Czemu tak nagle? Albo chwilę poczekaj , tylko chwilkę-pocałował ją w polik i odwrócił się.
Stworzył tylko cztery klony i kazał im pobiec nieco dalej. Skumulował chakrę i wysłał mentalny impuls do każdego z klonów ,by wybuchli, jednak nie wszystkie naraz ale po kolei. Od prawej do lewej. Mieli stworzyć jakby taka falę...bum bum bum bum...na cześć przybycia Inu. Chłopak uśmiechał się głupkowato do Inu, ale zaraz jego wzrok powędrował na klona ,który właśnie przybył.
-Co tam znalazłeś?

Inoue Inuzuka - 2010-08-27, 12:14

Zaśmiała się głośno widząc radość chłopaka. Już otwierała usta, aby odpowiadać, gdy nagle kazał jej poczekać. Zamknęła się więc i poczęła czekać niecierpliwie na to, co ma zamiar zrobić. Stąpnęła gładko na ziemi i splotał ręce z tyłu obserwując poczynania chłopaka. Widząc przedstawienie przybliżyła piąstĸę do ust i zachichrała. Postanowiła nie odpowiadać na żadne z pytań, zachowując swoją tajemniczą stronę. Po chwili z zarośli dołączyła Pai. Inu przycupnęła i wyrwała małą kującą roślinkę zza ucha szczeniaka. Ten nawet tego nie poczuł. Wyszczerzył kiełki w psim uśmiechu i zamerdał ogonem, nastawiając przy tym uszy w sztorc. Po chwili podbiegł do Seiso i złapał za materiał jego spodni. Pociągnął go na przywitanie, następnie uwolnił zdobycz ze swoich zębisk i podreptał z powrotem do Inu, przysiadając obok jej nogi.
- Co tu robisz...?- Spytała po odpowiedzi klona, nie chcąc przerywać jego wywodu. Przechyliła pytająco głowę na bok

Simeon Kaguya - 2010-08-27, 15:16

100% Technika wyszła perfekcyjnie, robiąc efektowne show. Te, swego rodzaju fajerwerki nadwyrężyły trochę chakrę chłopaka, który sapnął ukazując zmęczenie, jednak akurat w ty momencie Inu była zajęta Pai, więc nawet na to nie zwróciła większej uwagi.

Most. Wielki, długi, drewniany most, dokładnie taki sam, jaki znajdował się przy tamtym wyjściu. Jednak najbardziej zaciekawili mnie strażnicy. Było ich znacznie więcej i zachowywali się jakoś dziwnie. Jakby czegoś pilnowali... - zdał raport pośpiesznie klon, po czym nie czekając na dalsze rozkazy usiadł sobie pod drzewem.
No to co robimy? - zapytał Gamanda, tuż po Inoue.

Seiso Senjuu - 2010-08-27, 16:59

Seiso z zachwytem wykonał taniec zwycięstwa. Starał się nie dawać po sobie poznać jak bardzo jest zmęczony. Powoli zaczął mówić do klona, a na ręce wziął Pai ,którą drapał za uchem.
-Hmm jestem ciekawskim człowiekiem ,więc muszę się dowiedzieć co się tam dzieję i twoja w tym głowa klonie. Pobieraj ode mnie tyle chakry ile chcesz, byle byś się dowiedział-Seiso odprawił klona wiedząc, że z tą chakra mógł przegiąć.
Spojrzał na Inu i uśmiechnął się ciepło. Jednak tuż za jego twarz mózg pracował na najwyższych obrotach, kątem oka spojrzał na Gamę dając mu do zrozumienia, że jeśli widzi jakieś plamy krwi na ubraniu, trawię, gdziekolwiek, to lepiej żeby coś z tym zrobił. Dobrze ,że się umył może dziewczyna nie wyczuję zapachu krwi. Nie mogła się o niczym dowiedzieć, mogła go znienawidzić za to kim lub czym jest, dalej nie wiedział co za płyny krążą w jego organizmie.
-Ah trenuję tylko nic więcej-powiedział drapiąc się po głowie-A Ciebie co tu sprowadza?

Inoue Inuzuka - 2010-08-27, 18:43

Przysluchala się wywodowi klona. Z chęcią wybralaby się we wskazane miejsce razem z klonem, by zabić czas, lecz po dluzszej chwili stwierdzila, ze cel jest za daleko, a aktualnie Inu nie chcialo się lazic za daleko. Pai z zachwytem przyjęla glaskanie. Zamerdala sporym juz ogonem i szczeknęla wesolo w twarz Seiso, przy okazji chuchając na niego psim odechem. Dziewczyna usmiechnęla się cieplo widząc tą scenę i wlozyla ręce w kieszenie u spodni. - Mniee...sprowadza tu nuda. Poczlapalam za twoim klonem z braku ciekawszego zajęcia i tak trafilam tutaj. - Wzruszyla ramionami.
Simeon Kaguya - 2010-08-27, 20:06

Klon szybko ruszył w stronę, z której niedawno przybył. Spieszył się niemiłosiernie, więc już po kilku minutach był na miejscu i mógł oddać się zabawie w detektywa. Z tego co zauważył, to żaden z wojowników przy moście nie zmienił swojego położenia. Kage Bunshin zaczął więc podchodzić bliżej. Gama zaczął się rozglądać w poszukiwaniu krwi. Wyglądało na to, że nic takiego nie znalazł. Starał się być dyskretny, jednak pies Inu dostrzegł zmianę w jego zachowaniu, o której powiadomił swoją panią, przerywając dialog między parą.
Seiso Senjuu - 2010-08-27, 21:40

Chłopak zmarszczył czoło.
-Nawet na buziaka nie zasługuje? Nikt nie patrzy ,nie musisz się wstydzić-uśmiechnął się figlarnie-Gama odwróć się
Chłopak nie zauważył zmiany w Pai ,ponieważ często szczekała, więc nie wzbudziło to w nim podejrzeń. Drapiąc psinę za uchem spoglądał na Inu.

Inoue Inuzuka - 2010-08-27, 22:00

Pai nie podobalo sie zachowanie plaza. Byla zwierzęciem, jak rowniez Gamanta tudziez widziala wszelkie zmiany, ktore u niego zachodzily. Polozyla po sobie kosmate uszy i szczeknęla po raz wtorny, lecz tym razem w owym szczeku byla informacja, ktorą Inu w mig zrozumiala
Dziewczyna juz ruszyla w stronę Seiso, by dac upragnioną nagrodę, lecz zwolnila kroku slysząc wiadomosc. Odwrocila się do zaby z uwaznym spojrzeniem.
- Cos mu jest? - Spytala się chlopaka wskazując glową plaza.

Simeon Kaguya - 2010-08-27, 22:25

Gama zaczął się tłumaczyć tym, że jest zmęczony po całodziennym treningu, a następnie usiadł sobie spokojnie po turecku, oglądając się jednak dyskretnie na wszystkie strony. Cały czas miał wrażenie, że w pobliżu coś może być... Klon zobaczył klatkę, w której ktoś był, ale za chwilę "pufnął", gdyż ktoś dał mu "strzała w plecy"... Najwyraźniej coś się działo... Informacja ta dotarła do młodego Senjuu.
Seiso Senjuu - 2010-08-27, 22:53

-Yh gdzie mój buziak!-krzyknął jak wariat machając rękami, westchnął i mówił-Przemęczył się na treningu
Opuścił dłonie wzdłuż ciała. Po skroni spłynęła mu kropla potu. Musiał coś wymyślić inaczej obie się domyślą.[i]Szlag szlag szlag[/b]. Chłopaka uratowała informacja od klona.
-Dobra! Koniec wyruszamy natychmiast! Dostałem info ,że pilnują kogoś , trzeba to sprawdzić
ruszył dziarskim krokiem w tamtą stronę mając nadzieję ,że uniknął problematycznych tłumaczeń.

Inoue Inuzuka - 2010-08-27, 23:47

Inu zmierzyla wzrokiem ruchy chlopaka. Zawsze byla podejrzliwa, tudziez nie uszly uwadze rowniez dziwne zachowanie chlopaka. Postanowila jednak przemilczec sprawę i poobserwowac uwaznie z ukrycia. Usmiechnęla się lekko slysząc wzmiankę o buziaku. Podeszla do niego i zlozyla mu pocalunek na policzku.
- No to ruszamy w drogę! - Oznajmila entuzjastycznie, choc jej dlonie nadal byly ukryte w kieszeniach u spodni. Ukradkiem rzucila Pai tajemnicze spojrzenie. Psina w mig zrozumiala i poczekala, az wszyscy ruszą. Ona będzie obserwowac od tylu bardzo uwaznie...

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 08:33

Wyruszyliście w drogę, opuszczając polanę. Szliście dokładnie tą samą drogą co klon, więc chcąc, czy nie chcąc musieliście minąć dawną, zawaloną kryjówkę Kabuta, gdzie wśród zgliszczy leżały porozrzucane części ciała jakiegoś młodego chłopaka, który jeszcze niedawno "podszywał" się pod legendarnego sannina Jiraiyę. Zwłokom towarzyszyła wielka plama krwi. Z pewnością nie był to najciekawszy widok dla ludzkiego oka. Most był coraz bliżej, prawdopodobnie gdyby nie roślinność w tej puszczy, to już byście go zauważyli.
Inoue Inuzuka - 2010-08-28, 11:23

Nos Inu wylapal podejrzany zapach krwi. Dziewczyna zadarla nos w celu zlokalizowania zrodla. Po chwili węszenia jej rubinowe slepia padly na...pokiereszowanego trupa jakiegos mlodziaka. Jej zrenice momentalnie skurczyly się. Inu stanęla wryta w ziemię. Z krzykiem odwrocila glowę w przeciwną stronę. Nie miala zadnych doswiadczen, tudziez sam widok trupa skutecznie ją odstraszal, nie wspominając juz o zmasakrowanych cialach. Przebzydly i mdly zapach krwi draznil jej nos az do mdlosci. Nie wytrzymala i rozwiązala rękawy bluzy, spoczywającej na jej biodrach. Zalozyla ją pospiesznie i zapięla zamek po sam koniec zakrywając w ten sposob pol twarzy i odcinając się od okropnego swądu. Opatulila się cieplej za duzym ubraniem i ruszyla do celu bez pisnięcia slowem.
Pai zmarszczyla nos i mruknęla gardlowo na caly bajzel. Jako pies lepiej to wszystko znosila, więc bez wahania skręcila w stronę sladow krwi, by je dokladnie obwąchac.

Seiso Senjuu - 2010-08-28, 12:22

Chłopak widząc to zaczął się gorączkować. Spojrzał na Gamę wzrokiem Miało nie być śladów. Zaczął już kombinować jakąś niestworzoną historię. Jednak dziewczyna zareagowała inaczej. Widać zszokowało ją to, więc Seiso podszedł i jedną ręką objął jej barki i uśmiechnął się ciepło starając się dodać otuchy. Ruszyli dalej im bliżej do mosty, tym chłopak zaczął się bardziej skradać szukając wygodnego miejsca do obserwacji.
Simeon Kaguya - 2010-08-28, 13:55

Oboje ruszyliście dalej. Oddaliście się trochę od miejsca, w którym Seiso ufundował sobie darmową "zabawę kunai'em". Pai, dzięki swojemu wyczulonemu węchowi, rozpoznała tam zapach należący do chłopaka swojej przyjaciółki, o czym postanowiła ją poinformować. Gamanda szedł trochę oddalony od grupy, aby uniknąć złego wzroku przyjaciela.

Doszliście na miejsce, skąd niedawno zniszczony klon Seisa obserwował most. To co zauważyliście, do złudzenia przypominało jego opis. Jednak Inu nie zauważyła klatki. Seiso wiedział, że ona jest za głazem, co jest niemożliwie do ujrzenia z tej pozycji. Nagle zza waszych pleców dobiegł głos:
Czy nie mówiłem, że ta puszcza jest niebezpiecznym miejscem? Teraz się o tym przekonasz... Gdy się odwróciliście, to jednak nie było tam żywej duszy.

Inoue Inuzuka - 2010-08-28, 14:25

Pai warknęla gardlowo pod nosem, ktorego ubrudzila zakrzeplą krwią węsząc. Po chwili wytarla się lapą po czym dlugimi i szybkimi susami dogonila grupę. Kątem zielonego slepia zmierzyla postawę plaza. Stuliła uszy i prychnęla po psiemu. Jako obserwatorka widziala znacznie więcej. Powolnym kłusem zrownala się z chodem Inu, następnie jej krtan zadrzala w cichym powarkiwaniu przekazując tym sposobem informację wlascicielce. Ta wzdrygnęla się pod opiekunczą ręką chlopaka, lecz nadal nic nie mowila. Byla podejrzanie cicho. Nieobecnym wzrokiem sledzila mijającą drogę pod stopami. W jej glowie przewijalo się tysiąc mysli. Seiso tam byl. Wtedy kiedy zabili tego mlodziaka, lecz...dlaczego tak brutalnie? To on mogl to zrobic? Sama taka mysl spowodowala to, ze Inu szla z pewną rezerwą od chlopaka.
Pai takze posmętniala. Jej ogon nie podrygiwal wysoko tak jak wczesnie. Opadl bezsilnie i falowal ulegle pod wplywem truchtu psa. Leb rowniez miala opuszczony nisko do ziemi, jakby byla za cięzka. Vo jakis czas łypała na pozostalą dwojkę podejzliwym wzrokiem.
Wtem wszyscy uslyszeli glos. Inu wyrwana z zamyslenia niemal podskoczyla w miejscu. Odwrocila pospiesznie glową spoglądając szerokorozwartymi oczami w zrodlo dzwięku.
Pai takze pospiesznie przenosla wzrok do tylu stawiając wlochate uszy w sztorc.
Jednak...niczego za nimi nie bylo
Inu sciągnęla brwi. Jej nie mowiono niczego o tej puszczy, a jej suka byla caly czas obok niej. To znow musialo dotyczyc Seiso. Dziewczyna spojrzala z ukosa na chlopaka podejrzliwym wzrokiem. Co on tu wyprawial?

Seiso Senjuu - 2010-08-28, 14:44

Chłopak zauważył zmianę nastroju Pai, jednak nie przywiązał do tego zbytniej uwagi. Może po prostu nie ma się z nią kto pobawić, wmawiał sobie. Jednak postanowił ,że będzie musiał tu wrócić i ukryć ciało, było to zbyt niebezpieczne ,aby zostawić je na widok innych oczu.
Obserwował strażników i most. Nagle ku jego zdumieniu usłyszał głos za sobą, machinalnie popatrzył gdzie jest Inu by ją chronić. Gdy się odwrócił nie zobaczył nikogo, jednak coś mu w głowie świtało.
-Ten głos...już ktoś do mnie tak mówił...-jego oczy wyszły z orbit-Gama pamiętasz strażników przy wejściu do puszczy? Jeden z nich tak mówił...Oni tez są zamieszani...kryjesz pleców , trzeba się dowiedzieć ,kogo pilnują
Chłopak obracając się w stronę strażników przelotnie uśmiechnął się do Inu. Swoim wzrokiem rejestrował ilość strażników , ich rozkład, strony w jakie się patrzą, ewentualne patrole i ich drogi, starał sobie przypomnieć czy klon widział, zamek klatki...ważna była również broń strażników i istotne szczegóły ,które mogły naprowadzić jounnina na zakres ich umiejętności.

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 15:23

Cała wasza czwórka stała dość blisko siebie. Gama, tak jak rozkazał Seiso krył pleców, a Seiso obserwował zachowanie strażników przy moście. Z tego co wyliczył było ich dokładnie 14. Każdy z nich uzbrojony po zęby. Jeden miał katanę, kilku innych jakieś topory bojowe, jeden bardzo dziwną, stalową pałę, która zapewne była bardzo ciężka. Niektórzy dzierżyli w ręku kunai'e i evil wind shurikeny. Po dokładniejszym przybliżeniu się, zauważyłeś, że most jest w znacznie lepszym stanie, niż ten, którym prędzej tu trafiłeś. Ziemia pod wami zaczęła się lekko trząść i zanim się spostrzegliście nad wami wybuchła jakaś bomba świetlna, która jakby rozbudziła strażników mostu. Jak oszalali rzucili się w waszą stronę, próbując was zaatakować. Jak na razie nie pokazali nic, po czym moglibyście stwierdzić, że to shinobi.
Inoue Inuzuka - 2010-08-28, 16:26

Spojrzala się na straznikow. Nie przejmowala się juz swoimi domyslami. Gdyby mogla z daleka ich porazic prądem...na razie trzeba bylo się bez tego obejsc. Trzęsienie ziemi zbilo ją z tropu. Migiem odskoczyla razem z Pai na bok. Dostrzegla zblizających się przeciwnikow. Nie byla skora do wymyslnych strategii tudziez poprzestala na frontalnym ataku. Ugiela nogi w kolanach wykonując uwaznie pieczęcie czekając na oponentow. Kiedy grupka byla tuz przed nią dziewczyna wybila się w ich stronę szarzując tsugą wprost na nich. Inu rozsadzila chakrę uwalniając j na zewnątrz. W tym czasie wokol wiru rozblyslo swiatlo. Pojawily się iskry i wyladowania elektryczne, ktore dosięgaly uciekających przeciwnikow. Innymi slowy...byla to raitsuga. Pai rowniesz rzucila się na ludzi odslaniając swoje biale zębiska. Nie byla juz taka mala. Posiadala raptem polowę wagi doroslego wilczura, więc mogla sobie pozwolic na więcej.
Seiso Senjuu - 2010-08-28, 18:59

Seiso zebrał sporo informacji, jednak stało się coś nieoczekiwanego. Jakieś gówno, bo inaczej nie można tego nazwać, wybuchnęło nad ich głowami powodując mocne i oślepiające światło. Chłopak zorientował się ,że wszyscy strażnicy ruszyli na nich. Dwie myśli przebiegły mu przez głowę. Od razu zareagował. Czuł jeszcze skutki poprzedniej walki, a ból pleców nie zelżał.
-Gama odbij jeńca, będę Cie osłaniał-wylecieli tuż za Inu.
Żaba na końcu. Gdy dziewczyna wyskoczyła do góry chłopak to wykorzystał i użył Kajūgan no Jutsu sypiąc błotnymi kulami, bu unieruchomić lub pozbawić możliwości ucieczki wrogom, z czego mogła skorzystać Inu ,bo nie kontrolowała lotu tsugi. Trafione elementy ciała zaschły i stały się kruche. Seiso wskoczył w tłum zaraz za dziewczyną młócąc kunaia na prawo i lewo. Wtem żaba starała się przebić przez tłum do klatki. Chłopak cały czas kontrolował swój gniew i emocje, nie mógł pozwolić, by jego wynaturzone ciemne ego zapanowało nad nim , gdy Inu jest w pobliżu.

______________
Doton: Kajūgan no Jutsu
ranga: jounnin
Opis: Użytkownik tworzy w dłoni błotne pociski ,którymi rzuca we wroga , po trafieniu dana część ciała lub rzeczy kamienie, wystarczy później jedynie uderzyć by roztrzaskać ją na kawałki.
Plusy: Szybko, prosta technika, którą można załatwić łatwo wroga.
Minusy: Jeśli szybko wróg zareaguje może zdążyć Suitonem stopić pocisk.

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 19:42

Widocznie strażnicy znali jakieś jutsu, gdyż spod ziemi wprost na szarżującą Inu wyleciał grad senbonów. Wszystkie jednak zostały wybite przy pomocy Tsuugi. Jakże wielkie zdziwienie ogarnęło dziewczynę, gdy jej rajd powstrzymała jakaś ściana. Nie była to jednak zwykła ściana. Wyglądała inaczej niż wszystkie inne, była także widocznie bardzo wytrzymała, gdyż nawet impet, z jakim trafiła na nią dziewczyna nie dał jej rady. Chwilę później Inu ujrzała Pai, która powaliła dwóch strażników, a następnie wpadła pod ziemię - tyle było ją widać, potem tam gdzie wpadła Pai, wskoczyło do niej także kilku z tych tajemniczych shinobi. Z kolei do Gamy dopadł koleś z dziwną maczugą, który zadał potężny cios, jednak żaba odskoczyła, a ziemia pod nią została doszczętnie zniszczona. Seiso to zauważył i wiedział jedno: nie walczy z amatorami. Zanim jednak zdążył pomyśleć o czymś jeszcze, to wokół niego pojawiło się dwóch kolesi. Po stroju domyślił się, że są to użytkownicy Taijutsu. Niższy wyjechał z Konoha Reppuu, a wyższy z Konoha Senpuu. Sytuacja wydawała się tragiczna.
Inoue Inuzuka - 2010-08-28, 20:32

Dziewczyna odbila się od sciany i wylądowala na ziemi. Pozostale iskry po elektrycznym ataku nadal tanczyly wokol ciala Inu. Spostrzegla kolejną zapadającą się ziemię
- Zasrany doton...- Warknęla pod nosem i nie czekając dluzej zrobila shushin by znalezc się w dziurze do ktorej wpadla. Dziwnym posunięciem z jej strony bylo pozostawienie chlopaka na polu walki. Miala jednak powod...
Będąc w dziurze rozpięla do polowy swoją bluzę, za ktorą wskoczyl jej pies. Wykonala tsugę, dzięki ktorej miala się przekopac na powierzchnię po skosie. Dla gosci w dziurze pozostawila notkę wybuchową schowaną gdzies w ziemię.

Seiso Senjuu - 2010-08-28, 20:48

Seiso ogarniał wszystko wielkimi oczyma. Atak Inu się nie udał. Pai wciągnięcia pod ziemię, Gama zatrzymany, a dziewczyna wskakiwała w dziurę. Chciał krzyknąć ,ale nie zdążył, musiał się uporać z dwoma przeciwnikami. Zdał sobie sprawę, że nie docenił ich, to nie byli zwykli shinobi, a zażarci w boju strażnicy. Widząc zamiar dwóch wrogów zrobił tylko jedno co mógł w tej sytuacji. Lekko wyskoczył ruchem skrętnym tak by się obrócić wokół własnej osi między niższą nogą ,która miała go podciąć a wyższą, która miała dokończyć dzieło(podobny manewr jak wykonał Itachi w walce z Sasuke jak uniknął tych dwóch chyba shurikenów wiatru). Gdy się obracał w powietrzu wyrzucił błotnisty pocisk ręką chcąc trafić gościa z wielka maczugą ,który zatrzymał Gamę. Żaba wyciągnęła swój wielki kunai. Seiso gdy tylko dotknął ziemi zapadł się pod nią ,by za chwilę wyskoczyć i przyłożyć kolanem w podbródek jednemu z użytkowników tai. Złożył szybko pieczęci i uśmiechnął się szeroko. Z początku nic nie było widać , jednak pod światłem można było dostrzec Iwa no Yoroi.

___________

Doton: Iwa no Yoroi
ranga: jounnin
Opis: Technika pozwalająca na przeniknięcie Dotonu do ciała , co skutkuje przybraniem właściwości skały i tworzy na całym ciele pancerz, który jest widoczny tylko pod światłem które się od niego odbija. Zbroja nie ma wpływu na szybkość czy zręczność użytkownika, a wspomaga jego siłę i wytrzymałość. Zbroja jest odporna na wszelkie okazywanie siły jak ciosy , kopnięcia a także ataki bronią białą i na Fuuton , Doton, a podatny na Raiton i w wielkich ilościach Suiton, który może zamienić zbroję w błoto. Atutem tego jutsu jest to ,że nie zżuwa chakry użytkownika ,gdyż pobiera ją z elementu ziemi, więc musi byc dostępność kamienia w pobliżu lub ziemi.
Plusy: Niewrażliwość na uderzenia i broń biała, Fuuton oraz doton, wzmocnienie siły i wytrzymałości, nie zużywa chakry
Minusy: Podatność na Raiton i Suiton w dużych ilościach, dostępność kamienie lub ziemi w okolicy, odpowiednia pogoda(brak deszczu)

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 21:27

Inu rzuciła się na ratunek i można powiedzieć, że jej plan się udał. Uwolniła Pai, zostawiając kartkę wybuchową w dziurze, wydostając się z niej zraniła przy okazji jednego ze strażników. W sumie w tym dołku zostało dokładnie dwójka ninja, z ego jeden ranny. Teraz tylko czekać na moment, gdy dziewczyna odpali notkę.
Seiso swoim zgrabnym unikiem, minął się z oboma atakami i spróbował pomóc żabie wyrzucając błotną kulę. Cel Seisa, mimo swej wagi, bez problemów uniknął ataku, choć stał tyłem do nadlatującej kuli. Senjuu jednym strzałem rozwalił niższego z walczących Tai'em. Ten drugi odskoczył, widząc na co stać Jounina. Jednak mimo tego chłopak nie miał odpoczynku, gdyż w jego stronę toczyła się ognista kula. Gama zdążył wyciągnąć kunai'a Ciężko było ocenić umiejętności wszystkich shinobi, jednak największą trwogę mogły wzbudzać twarze oponentów. Były jakby opętane przez jakieś silne jutsu, bądź potężnego wroga.

zostało 13.

Inoue Inuzuka - 2010-08-28, 21:47

Przylozyla dlonie do siebie i uaktywnila notkę, ktora spowodowala ogluszający wybuch
- Bye bye maszkary! - Krzyknela im na pozegnanie po czym ruszyla pędem w stronę Gamy. Nie będzie stala jak kolek. Biegla po luku nie tracąc czujnosci. Po drodzę uzyla shurikenow stworzonych z origami (nazw tych technik nie pamiętam, a koma nie pozwala mi na swobodne szukanie) i cisnęla paroma w stronę lecącej ognistej kuli. Mialy chociaz zepchnąc ją na inny tor.
Dziewczyna jednak nadbiegala od tylu goscia z maczugą. Wzrokiem nakazala zabie przygotowac się do ataku. Inu ponownie zrobila tsugę lecąc na plecy przeciwnika. Wlasciwie mialo to tylko odwrocic jego uwagę. Przy odrobinie szczęscia ten gosc uskoczy, a w powietrzu moze byc bezbronny.

Seiso Senjuu - 2010-08-28, 21:57

Chłopak krzyknął z wściekłości jak dzikie zwierzę i zwiększył przepływ chakry z ziemi do swojego pancerza po czym przebił się przez kule ognia i aktywował pieczęć. Ruszył w kierunku gościa ,który użył katonu. Wyskoczył przed nim tak by uderzy kolanami w jego klatkę ,a następnie wyprowadzić silny cios pięścią w tchawicę starając się ją zmiażdżyć. Po tej zaczął się obracać i zasypywać przeciwników błotnymi pociskami. Gdy ,któregoś trafił z pomocą shushina pojawiał się przy nim by go roztrzaskać. Tai ,broni białej ,a ni technik fuutonu nie unikał. Przy reszcie wykorzystując szybkość z aktywacji pieczęci ziemi robił uniki ,by zaraz kontratakować. Nie mógł dać przeciwnikom chwili wytchnienia. Co jakiś czas kątem oka sprawdzał jak sobie radzi Inu. W pewnym momencie Seiso odskoczył i stworzył dwa klona, które wbiegły w większe skupiska wrogów i jeśli byli z dala od Inu ,Pai i Gamy to zdetonował oba klony.
Simeon Kaguya - 2010-08-28, 22:20

Inu niestety zbyt duża liczba przeciwników uniemożliwiła Ci pomoc żabie, która toczyła zacięty bój z wielkoludem.
Dzięki aktywacji wybuchowej notki, oraz furii Seisa wielu przeciwników zostało wyeliminowanych. Praktycznie każdy z tych żywych zniknął z pola widzenia, nie narażając się na złowieszcze ataki Jounina. Po chwili zaczęli się pojawiać otaczając waszą gromadkę. Było ich dokładnie siedmiu, każdy stał sam, z innej strony. Z tych shinobi, których umiejętności znaliście mogliście wyróżnić: Wojownika walczącego pałką, wojownika Taijutsu, oraz twórcę tych wszystkich ziemnych jutsu. Umiejętności reszty grupy nie były wam znane.

Zostało: 7.

Inoue Inuzuka - 2010-08-28, 22:53

Cofnęla się przyblizając się do swoich towarzyszy. Znow nie skomentowala kolejne podejzane zachowanie Seiso...z resztą i tak nie bylo na to czasu. Czujnym okiem obserwowala wszystkich gosci. Przydaloby się pozbyc goscia od dotonu, ktory niezmiernie ją irytowal. Z origami zrobila potajemnie motyle. Bylo ich sporo. Nagle dosc szybko polecialy do obranego celu, aby ze wszystkich stron obsiąsc przeciwnika i go oslepic, lub zdekoncentrowac. Po chwili rzucila w niego kunaiami. Pozaluje, ze zrobil ich w konia! Tyle na początek powinno wystarczyc...
Oczywiscie przed resztą bronila się w razie potrzeby.

Seiso Senjuu - 2010-08-28, 23:01

Chłopak rozejrzał się. Siedmiu przeciwko czterem. Chłopak przemyślał całą sytuacje. Woda dobra na ogień, węch na ziemnego głupka, zostaje osiłek z pałką i gej od tai, zostało jeszcze trzech ,których umiejętności nie znamy. Seiso zaczerpnął powietrza i zaczął mówić szeptem, jednak nie zdążył ,bo dziewczyna w gorącej wodzie kąpana ruszyła.
-Kurwa mać, Gama musisz znaleźć kolesie od katonu i masz suitona ,więc sobie poradzisz, masz mieć Inu na oku inaczej wyśle Cie na pustynie!-krzyknął. O tak ,a mi zostaje reszta jak zwykle...eh nic nie jest proste i łatwe. Kocham Cie wariatko-uśmiechnął się myśląc o Inu.
Wystrzelił jak z procy. Biegł na kolesia z pałką składając pieczęci za chłopakiem pojawiły się dwa klony, które się rozbiegły ,by choć na chwilę zając się pozostałymi 3 przeciwnikami. Tuż przed osiłkiem pojawił się kucający klon, z którego pleców wybił się Seiso by zaatakować z powietrza. W tym samym czasie klon rzucił kilkoma kunai. Osiłek musiał się bronić na dwa fronty. Rzucający klon popędził do kolesia od Tai. Jego zadaniem było znaleźć się jak najbliżej i wybuchnąć.

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 23:11

"Koleś od Dotonu" oberwał od Inu kunai'ami, jednak odganiając motyle odsunął się lekko, więc jedynie zacięła go ona, jednak na początek powinno to wystarczyć.
Gama znalazł użytkownika dotonu i zaczął z nim walczyć. Zostało pięć osób.
Klon Seiso wdał się w pojedynek z "kolesiem od Tai", kiedy tamten miał już go uderzyć, to klon wybuchł, unieszkodliwiając kolejnego przeciwnika.
Została jeszcze czwórka. Wielki dryblas zablokował się maczugą, a trójka tych, których umiejętności nie znaliście siedziała spokojnie obok przyglądając się tylko...

Seiso Senjuu - 2010-08-28, 23:25

Czas na desperacki ruch. Seiso stworzył za sobą klona. Wyczekując dobrego momentu chłopak rzucił się na olbrzyma z maczugą. Dalej miał na sobie pancerz. Gdy tylko go dorwał z drugiej strony rzucił się klon, który od razu wybuchł, w tym momencie Seiso zwiększył przepływ chakry ,by ta technika przejęła jak najwięcej obrażeń.
Inoue Inuzuka - 2010-08-28, 23:35

Dostal! O to chodzilo! Nie czekając, az przeciwnik odgoni motyle, Inu zrobila shushin, by znalezc się za nieswiadomym przeciwnikiem. Wykonala konoha renpuu, by go unieszkodliwic i dopasc...
Wiedziala, ze dziala trochę za szybko, lecz nie miala zamiaru pozwalac pozostalym walczyc za nią. Co to to nie

Simeon Kaguya - 2010-08-28, 23:50

Użytkownik dotonu był cały czas oślepiony, więc Inu udało się bezproblemowo powalić go przy pomocy konoha reppuu.
Gamanda sobie świetnie radził, powalił użytkownika Katonu, po czym usiadł na nim i zaczął go okładać pięściami, czerpiąc z tego wyraźną satysfakcję.
Giganta odrzucił wybuch. Seiso miał dogodny moment do ataku.

(sorry, że tak krótko, ale wena uciekła w cholerę xD )

Seiso Senjuu - 2010-08-29, 00:22

Gama dostał mentalny rozkaz, by wyjął kunaia i zabił przeciwnika, jeszcze wielu ich zostało, nie można tracić czasu. Chłopak nie czekał długo.To jest moja szansa, wszyscy sobie dobrze radzili, więc w najlepszym razie zostanie dwóch lub trzech przeciwników, jednak niepokoi mnie, że oni dalej siedzą i nie włączając się do walki. Patrzą jak ich towarzysze giną albo są zbyt pewni siebie albo strasznie silni albo jak to zwykle bywa pierwsze i drugie...
Doskoczył do odrzuconego przeciwnika, łokciem naparł na szyję i chciał zmiażdżyć tchawicę, tym samym pozbawić giganta tlenu. Dwoma szybkimi ruchami wbił kunai pod żebra dewastując komory i przedsionki serca. Następnie szybko się obrócił ,by ogarnąć sytuacje wzrokiem.

Inoue Inuzuka - 2010-08-29, 10:25

Nie czekając dluzej dziewczyna wyjęla z kabury kunai i wbila go z pentem w szyję przeciwnika, by jednym i krotkim ruchem moc go zabic.
Po tym rozejrzala się uwaznym wzrokiem. Jej spojrzenie zatrzymalo się na trzech oddalonych gosci. *No na co się gapicie...zapraszamy...*

Simeon Kaguya - 2010-08-29, 10:40

Inu zabiła ziomka od Dotonu, przy pomocy morderczego uderzenia kunaiem. Seiso zrobił to samo z gigantem, a Gama z kolesiem od Katonu. Sytuacja wyglądała na opanowaną, jednak tych trzech gości nadal siedziało. Wydało wam się to dziwne. Kiedy Inu się odwróciła w kierunku tej "podejrzanej trójki", zauważyła tylko dwóch. Za nią pojawił się jeden z nich i potężnym uderzeniem z rozkładanego kija powalił na ziemię. Pai także ucierpiała. Seiso to widział i chciał już zareagować, jednak unieszkodliwiły go roje pszczół, które "zrobiły sobie nasiadówę" na jego nogach. Gama także chciał pomóc dziewczynie, jednak na przeciwko niego pojawił się ogromny bóbr, którego ogon był tak wielki, że mimo lekkich uderzeń w ziemię, czuć można było potężne wibracje.
Seiso Senjuu - 2010-08-29, 10:49

Żaba bez wahania użyła Suiton: Mizuteppō ,by odrzucić i zranić dotkliwie summona i pognać pomóc Inu. Seiso nie namyślając się zbytnio wykonał pieczęć ,a jego ciało zostało pokryte przez śluz, więc pszczoły, które były na jego nogach zostały sklejone i spadły, śluzu było więcej i chłopak mógł to stosować jako swoistą ochronę przed owadami. Ruszył biegiem w kierunku dziewczyny. Złożył pieczęci i tuż obok Inu wyleciały korzenie ,które stworzyły jakby tarcze ochronną nad dziewczyną, co by ją to chroniło przed ewentualnymi atakami ,gdy leżała. Z ziemi wyleciały jeszcze dwa korzenie, które chciały oplątać się wokół nóg przeciwnika i wystawić swoje ostre kolce przebijając tym samym mięśnie i ścięgna kończyn, gdy to się działo Seiso rzucił jeszcze trzy pociski z błota celując kolejno w klatkę piersiową kolesia i po jednym na każdą jego stronę, aby się na nie nadział gdyby zrobił uniki na boki.
Inoue Inuzuka - 2010-08-29, 11:12

Zdziwila się kiedy zabraklo jednego goscia w calej ich nadętej grupie. Po chwili uslyszala cos za sobą i juz wiedziala ze ma klopoty. Nagle ostry bol przeszyl jej plecy. Dziewczyna syknęla glosno i upadla na kolana skulając się. Niebezpiecznie odwrocila się od przeciwnika.Dygoczącą dlonią wyjęla kunaia i obrocila się rzucając nim w oponenta. Zacisnęla mocno zęby by nie czuc bolu, ani....porazki.
Simeon Kaguya - 2010-08-29, 11:46

Żabie nie udało się odrzucić ogromnego bobra, gdyż on... wchłonął całą wodę z techniki Suitonu. Aby zademonstrować swoją siłę przegryzł głaz leżący obok...
Seiso biegł na pomoc Inu, jednak nie udało mu się to, gdyż nagle przed nim pojawił się jeden z tych dwóch kolesi siedzących dalej, wykonał wielką, pszczelą ścianę, przez którą nijak można było przebiec. - Ja jestem twoim przeciwnikiem - powiedział, a znaczna ilość owadów zaczęła się przysysać do Jounina. Może nie wyrządzali mu najmniejszych nawet szkód, lecz znacznie spowalniały jego ruchy.
Nogi gościa walczącego kijem zostały oplątane przez korzenie, lecz zostały one szybko zniszczone, gdyż strażnik tylko przekręcił jedną z części swojego składanego kija, a przy obu bokach wyskoczyły ostre, stalowe końcówki, którymi poobcinał korzenie. Niestety nie zdążyły one wydać kolców. Nad Inu pojawiła się bariera, więc dziewczyna nawet nie rzuciła kunai'em, gdyż byłoby to bez sensu.

Inoue Inuzuka - 2010-08-29, 12:02

Tak się nie bawimy. Jakis idiota szpanujący palką nie będzie jej okladać! Podniosla się z ziemi przy okazji schodząc z ciala Pai, ktore bylo caly czas za bluzą dziewczyny. Teraz to na pewno jej nie wypusci. Wykorzystując to, ze przeciwnik jej nie widzi dzięki barierze wykonala bushina. Znow ukryla w ziemi notkę wybuchową tuz pod jej tworem. Sama Inu zanurkowala tsugą pod ziemię. Bushin zaslonil dziurę swoim cialem. Teraz dziewczyna czekala az ten pufnie, a wredy aktywuje notkę
Seiso Senjuu - 2010-08-29, 12:09

Żaba wyciągnęła wielkiego kunai i zaatakowała...
Seiso natomiast zapadł się pod ziemię, nie wiedział czy to pomoże, w pozbyciu się owadów. Wyszedł na prawo od przeciwnika i biegł wprost na niego tuż przed nim pojawił się klon, a Seiso za nim użył znowu shunshina i zaatakował od prawej. Gdy klon miał już uderzać zrobił następnego klona ,którego wyrzucił do góry. Wróg musiał się na kimś skoncentrować, był atakowany z trzech stron. każdy z klonów i Seiso celowali kunai w miejsca śmiertelne.

Simeon Kaguya - 2010-08-29, 12:18

Przeciwnik Inu oberwał potężnie z notki, jednak szybko wstał. Wyglądało na to, że jest silny, szybki i wytrzymały. Wstał i powiedział: Haha! Jak ktoś tak mały może wyrządzić mi krzywdę, dziecinko?
Seiso trafił w przeciwnika, jednak okazało się, iż był to "owadzi klon". Kiedy spojrzał do góry ujrzał gigantyczny rój, który natychmiast zaczął lecieć na niego.
Gama wyciągnął kunaia, po czym zaatakował. Walczył wyrównanie z przeciwnikiem, jednak był szybszy, więc zdołał go zaciąć kilka razy.

Inoue Inuzuka - 2010-08-29, 12:40

Sluch miala doskonaly, więc uslyszala kpinę przeciwnika. Prychnęla pogardliwie na jego slowa po czym zamyslila się na chwilę. Trzeba bylo cos wymyslec, a niezbyt jej się chcialo. Pomyslec, ze przybyla tu z czystej nudy. Nie ma co, rozrywka na calego...
Postawila na czystą ofensywę. Nie czekając dluzej ponownie wykonala tsugę w gorę. Tuz przed wydostaniem się na powietrze uaktywnila raiton, ktory mial uderzyc na boki wiązkami prądu w razie gdyby przeciwnik chcial uniknąc wiru. W powietrzu przestala rotowac i rzucila w przeciwnika kunaiami.
- Nie, myslę ze tylko ktos tak glupi nie moze uniknąc notek!- Krzyknęla na odchodne. Mimo to zaniepokoil ją fakt iz przeciwnikowi nic się nie stalo. Zagryzla dolną wargę obawiając się najgorszego. W razie zagrozenia przygotowala pieczęci do podmiany z pobliskim pniem...

Seiso Senjuu - 2010-08-29, 12:49

-Kurwa...-jedno słowo, a ile wyrażało emocji chłopaka...jedno słowo a jak dogłębnie opisywało całą sytuację w której znalazła się ich drużyna...jedno słowo a jak...Seiso potrząsnął głową.
-Głupie myśli spadając na mnie jak ustrzelone kaczki, z wielkim pluskiem obijają się o moją głowę, jakby miały tam wolny wstęp, a tak wcale nie jest...przecież to moja głowa...moje myśli...moje uczucia...
Seiso zwiększył przepływ chakry z ziemi do pancerzu ,by oprzeć się zwojowi, a rękoma rzucał masę błotnych pocisków, trafione owady spadały i roztrzaskiwały się. Głową obracał na wszystkie strony by znaleźć pszczelego gościa.

Simeon Kaguya - 2010-08-29, 13:07

Seiso - koleś od pszczół stał tuż za tobą i powiedział: Nie jesteś tak słaby, jak myślałem... No trudno, myślę, że załatwię cię teraz! ŻĄDŁO! - powiedział, po czym rzucił się na Ciebie z dziwnym mieczem w ręku.
Gamie udało się już powalić bobra.
Inu trafiła z tsugą jak i kunaiami, jednak przeciwnikowi leciała tylko krew, nawet nie zawył z bólu...

Inoue Inuzuka - 2010-08-29, 13:30

Dziewczyna wylądowala na ziemi i przelknęla slinę. Wpatrywala się niepewnym wzrokiem w goscia, ktory jakby nigdy nic stal ociekając krwią.
- Do cholery niczego nie czujesz?! - Krzyknęla do niego nie wiedząc co się dzieje. Uslyszala rowniez przeklenstwa Seiso. Temu rowniez się nie powodzilo. Do diaska z tym! Ruszyla do biegu dając upust swojej determinacji. Wyciągnęla kunaia. Wyskoczyla do gory wykanując konoha senpuu. *Giń...giń...giń...zdychaj do cholery!*- powtarzala zawzięcie te slowa w myslach niczym pozytywka, jakby to mialo sprawic faktyczną smierc przeciwnika.

Seiso Senjuu - 2010-08-29, 13:53

Żądło?! Miecz żądlący żądłem...żądlący żądłem miecz...jasny chuj...żądło miecza co żądli żądłem swego przeciwnika...to nie jest zwykły miecz, ale żądło ,które żądli, a żądlący żądli żądlonego...jeju jakie to skomplikowane
Szuuuuuum w uszach....szuuuuum w sercu....szuuuuum wszędzie....chłopak napiął mięśnie nóg i wybił się do góry robiąc salto nad wrogiem ,który stał za nim. Będąc nad nim starał się wbić mu kunai w głowę ,a drugą ręką rzucił błotny pocisk z bardzo bliska. Po wylądowaniu obracając się kopnął pszczelarza.

Simeon Kaguya - 2010-08-29, 14:49

Zmęczony Gamanda chciał pomóc Inu, lecz jej przeciwnik odwrócił się i mocnym uderzeniem ogłuszył żabiego wojownika. Dziewczyna to wykorzystała i potężnym konoha senpuu powaliła wroga, a ten zarył głową w podłoże. Krew trysnęła, lecz na jego twarzy ciągle panował ironiczny uśmiech. Wstał, otrzepał się i odwrócił się w kierunku dziewczyny: Czy ty naprawdę nie rozumiesz, że jestem niezniszczalny. Nie da się mnie zabić - zwłaszcza te ostatnie słowa powinny dać dziewczynie do myślenia. Strażnik ruszył na dziewczynę próbując choć ją zaciąć jednym z ostrzy, znajdujących się na obu końcach kija.

Seiso wykonał skok nad zaskoczonym przeciwnikiem, przy okazji próbując zaatakować go kunai'em. Ten atak zablokowały pszczoły, jednak bomby błotnej już nie dały rady. Kop zwalił pszczelarza z nóg. Tak, był martwy. Sesio zauważył poczuł, jak wiele chakry ten przeciwnik go kosztował. Chwiejnym krokiem ruszył na pomoc dziewczynie, jednak zobaczył przed sobą sylwetkę mężczyzny, który walczył przywołanym bobrem.

Seiso Senjuu - 2010-08-29, 15:07

Przeciwnik padł martwy a na twarz Seiso wypłynął smutny uśmiech satysfakcji. Ruszył ku dziewczynie, które miała strasznie silnego przeciwnika, tyle co dostał o dziwo trzymał się jeszcze na nogach i do tego uśmiechał, silny skurkowaniec. Postawił pierwszy krok i zachwiał się, jego oczy rozszerzyły się...Straciłem zbyt dużo chakry...zostało jeszcze dwóch...muszę pomóc Inu...nic nie może się jej stać. Spojrzał dalej. Gamanda leżał ogłuszony, nie ruszał się. Zły znak. Szedł niezbyt szybko, nie mógł przyśpieszyć. Drogę zastawił mu summoner, który przywołał bobra. Szlag.... Chłopak musiał jeszcze jeszcze wysilić , by dotrzeć do Inu. Otworzył wszystkie luki , by chakra ziemi wpłynęła w niego napełniając pancerz. Dobrze ,że ta technika nie kosztowała go ani krzty energii. Ochronna powłoka piękna i przezroczysta szkliła się pod wpływem padających promieni słońca. Chłopak lekko wzniósł gardę ,spojrzał na przeciwnika.
-Zakończmy to szybko

Inoue Inuzuka - 2010-08-29, 19:50

Serce podeszlo Inu do gardla. Przelknela slinę i nadal wpatrywala się tępo w przeciwnika
- O ja pierdzielę.... - Mruknęla niedowierzając. To byl jeden z gosci od niesmiertelnosci. Dziewczyna pokręcila glową nie wiedząc jak to pokonac. Jej ręce zaczęly niewidocznie dygotac. Otworzyla usta, by zaczerpnąc powietrza, ktore przychodzilo coraz trudniej, będąc przytloczonym strachem. Przeniosla na chwilę wzrok na Seiso. Byl wyczerpany. Jedynie ona mogla jeszcze walczyc, ale...z niesmiertelnym?! To bylo przeciez niemozliwe. Po co oni się tu pchali? Na co bylo jej sledzic tego klona? Wszystkie mysli dziewczyny doszly do jednego slusznego wniosku. Oni tu zginą...wszyscy...
Widziala wszystko w niemal zwolnionym tempie. Przeciwnik ruszyl, by ją w koncu dopasc. Przygwozdzona do ziemi chciala się ruszyc, lecz...nie mogla. Tu na szczęscie pomogla Pai, ktora zacisnęla silne szczęki na boku szyi. Krew pociekla spomiędzy zębow psa, lecz to dalo znakomity skutek. Inu jak oparzona odskoczyla do tylu chcąc uniknąc ciosow kija. Po chwili wykonala shushin i zjawiając się za przeciwnikiem rzucila w niego shurikenami
- Zdychaj! No zdychaj w koncu! - Wydarla się rozpaczliwie, zdzierając gardlo.

Simeon Kaguya - 2010-08-29, 20:27

Seiso wstał i choć ledwo się trzymał na nogach chciał zaatakować gościa co zagradzał mu drogę, lecz ten odparł:
Zaraz, zaraz. Ja nie chcę z Tobą walczyć. On się Tobą zajmie, zaraz jak skończy z dziewczyną... - tu wskazał na chłopaka, który wymachuje swoim kijem, aby zranić Inu. Zaczęła ogarniać Cię furia, żąda zabijania i znów z oddali usłyszałeś znajomy głos strażnika z pierwszej bramy: Zejdź mu z drogi pachołku. Kabuto chce sprawdzić, jak się TO przyjęło - wyraźnie podkreślił słowo "to". na które człowieka od przywołań ogarnął strach... Na Twoim ciele, w zwrotnym tempie rozprzestrzeniały się znaki.

Inu starała się jak mogła aby powstrzymać, zablokować, bądź uniknąć ciosów oponenta, jednak stawało się to coraz cięższe, gdyż nawet shurikeny trafiające dokładnie w jego czoło nie zrobiły na nim wrażenia.

Inoue Inuzuka - 2010-08-29, 20:57

Walczyla o zycie z calych sil. Adrenalina momentalnie podskoczyla dając jej znacznie większe mozliwosci. Dysząc wylądowala na ziemi. Lapczywie brala coraz większe hausty powietrza. Gardlo pieklo ją niemilosiernie, a odech stawal się bardziej drzący i swiszczący. Bylo coraz gorzej...
Ugięla kolana i zmierzyla dzikim i morderczym wzrokiem na przeciwnika. Instynkty byly silniejsze. Strach odebral jej mysli. Warknęla gardlowo i napięla mięsnie nog. Czekala az ten dziwak dobiegnie do niej. By byl jak najblizej. Chciala jego druzgocącej smierci.
Kiedy oponent się zblizyl na odleglosc metra Inu wybila się i wystrzelila tsugą. Miala zamiar zrobic sieczkę z jego ciala, rozwalic go na wszystkie strzępy. Parla na niego zabojczym wirem co sil.

Seiso Senjuu - 2010-08-30, 11:11

Seiso stanął jak wryty. Człowiek ,którego chciał zaatakować zatrzymał go, ale w jakim celu. Słowa summonera były jak pokarm dla ciemnej strony chłopaka, z każdym usłyszanym dźwiękiem w młodym jounninie narastała furia. Słysząc zaraz jak skończy z dziewczyną...chłopak wrzasnął w swej złości. Jego wzrok jak szalony przeskakiwał to z summonera na Inu ,by zaraz znaleźć się na facecie z kijem. Przeniósł wzrok na mężczyznę stojącego najbliżej...chciał zrozumieć o co tu chodziło...[i]Kabuto...głos strażnika....TO...znowu mnóstwo tajemnic...muszę to rozwiązać...ale...ale...[/b] nie zdążył nic wymyślić.
Ból..znowu ten sam. Chłopak padł na kolana jak rażony piorunem...co chwil kilka szarpnął gwałtownie głową. Jego ciało nie było przyzwyczajone do ewolucji. Skórę w błyskawicznym tempie zaczęły pokrywać czarne znaki...chłopak opanowując oddech powoli wstał...jego śnieżnobiałe oczy błyszczały jak twardy metal.
Ruszył jak hart...
Pachołek nie zdążył ,a ręka jounnina przebiła się przez ciało summonera tuż pod mostkiem. Chłopak szybkim ruchem wyjął dłoń ,a ciemnoczerwona cieć zaczęła zdobić ziemię, krwisty deszcze spływał z ręki chłopaka, a ciało padła wzniecając obłok pyłu. Pod siłą uderzenia flaki niczym węże powoli wypełzały z dziury...widok okropny ,jednak jedynie napędzał chłopaka, którego oczy spoczęły na mężczyźnie z kijem...

Simeon Kaguya - 2010-08-30, 14:23

Nowy, agresywniejszy Seiso przebił na wylot specjalistę od przywołań, pozbawiając życia kolejnego ze strażników. Teraz został już tylko ten niezniszczalny.

Inu zaatakowała przy pomocy swojego najsilniejszego klanowego jutsu - tsugi, chcąc rozszarpać ciało przeciwnika. Ten jednak znów się głupio uśmiechnął i pozwolił aż wir dotknie jego ciała. Wtedy jednym z ostrz swojego kija, wykonał cięcie. Zwykła stal powinna się połamać podczas zetknięcia z nieprawdopodobnie szybkimi obrotami któregokolwiek z członków klanu Inuzuka, ta jednak bez najmniejszego problemu przeszła przez technikę, godząc dziewczynę w biodro. Ta, pod wpływem bólu musiała odpuścić tsugę i odskoczyć. Strażnik polizał zawartą na broni krew Inu. Lepiej szybko go załatwcie, bo potem może być ciężko...

Inoue Inuzuka - 2010-08-30, 15:54

Poczula piekący bol. Cos bylo nie tak. Przeciez rotowala! Jak cos moglo ją zranić? To bylo niemozliwe...a jednak. Inu zatrzymala wir i czym prędzej odbila się od ziemi w tyl. Przykucnęla i spojrzala się na ranę w biodrze. Strach odebral jej mowę i niemal zmiazdzyl pluca. Przez parę chwil nie oddychala jakby kompletnie zapomniala o tym jak to się robi. Zupelnie znieruchomiala przyglądając się struzce krwi, jakby to byl sen. Czerwona ciecz nie zwazając na nic uparcie dązyla do dolu, by upasc z cichym pluskiem na suchą ziemie, ktora szybko wchlaniala krew w zapomnienie. Pozostawaly jedynie suche slady, pokazujące ze ciecz faktycznie tu byla.
To nie byl sen.
Dziewczyna uslyszala wrzask, ktory wyrwalją z oslupienia. Podniosla drzącą glowę by dojrzec zrodlo krzyku. Seiso pokryty upiornymi plamami. *Co oni mu zrobili?! To go boli! Dopadli i jego...wszyscy zginiemy. To nie ma sensu...najmniejszego...*- myslala gorączkowo. Coraz więcej zimnych kropli potu dolączalo do wędrowki po rospalonej twarzy dziewczyny. Po plecach Inu przebiegal nieprzyjemny dreszcz pod wplywem niechcianego zimna. Cale jej cialko dygotalo. Omal się nie zachlysnęla suchą sliną widząc niespodziewaną scenę. Seiso jednym ruchem przebil na wylot silnego przeciwnika. *J..jak...?*- milion pytan cisnęlo się na język. Widziala w kazdym detalu wnętrznosci zabitego. Nawet jej reakcje nie byly prawidlowe. Nie odwrocila wzroku od widoku, ktory tak bardzo ją obrzydzal...Znow nie potrafila zareagowac. Zostala juz calkowicie przytloczona wszystkim wokolo. Wlasciwie nie zwracala uwagi na przeciwnika. Pogodzila się z porazką jak i z wlasną smiercią. Byla pewna, ze nie przezyje. Jedynie zalązki umyslu chcialy pomoc osobie, ktorą kochala nad zycie. Pragnęla, aby ten uciekl i przezyl, zeby juz nie cierpial...zeby byl szczesliwy. Tylko tyle...do oczow Inu naplynely slone lzy...Juz nic nie mogla zrobic. Zupelnie nic, by uratowac Seiso

Seiso Senjuu - 2010-08-30, 17:36

Twarz chłopaka nie była stała, nie miała jednostajnego wyrazu. Z sekundy na sekundę zmieniała się jak kręcąca się karuzela. Przybierała gniewny wyraz, pełen złości, by zaraz wypłynął na nią strach...strach większy niż kiedykolwiek wcześniej odczuwał chłopak. Wszystko spowodowane tym ,że nie wiedział co się z nim dzieje. Wolnym krokiem zmierzał ku dwójce. Głuche tupnięcia jego butów o ziemię dźwięczały w uszach Inu jak dzwonki alarmowe mówiące uciekaj!, jednak dziewczyna stała jak wryta. Młody jounnin toczył walkę wewnętrzną. Jego dwie strony toczyły straszliwą i wyniszczającą wojnę. Kochający i troskliwy Seiso coraz bardziej wypychany przez żądnego krwi morderce staczał się powoli w ciemność jak rzucony w otchłań kamień. Tonął...ostatkami sił wynurzył się. Inu zobaczyła jak jego twarz przybiera normalny wygląd, oczy patrzyły na nią z miłością,a delikatny ciepłu uśmiech wypłynął na zmęczoną od walki twarz. Krople poty spływały mu po skroniach, a dłonie trzęsły się od napadu bólu. Czarne plamy na ciele jakby się cofnęły na chwilę...jakby zaczęły się bać i uciekać w głąb chłopaka.
-Ko...-zaczął się krztusić , po chwili znowu podjął-Kocham Cie Skarbie-jego głos był słabiutki ,jednak wyrażał cholerną pewność co do tego co mówił. Wyciągnął przed siebie dłoń i wykonywał ruch podobny do tego gdy głaskał dziewczynę po poliku, w amoku wydawało się mu ,że stoi tuż obok.
Ukrył twarz w dłoniach. Po chwili jego dłonie opały wzdłuż ciała. Twarz upaćkana krwią wyglądała teraz o wiele straszniej, metalicznie zimne oczy , twarde rysy twarz, obnażone zęby, kreowały chłopaka na coś dzikiego i nieokiełznanego. Coś co kieruję się instynktem ,coś co napędzane krwią i śmiercią nie cofnie się przed niczym, nie czuje bólu, ani nie czuje strachu...maszyna do zabijania idealna.
Spojrzał na mężczyznę z kijem. Przekrzywił gwałtownie głowę na bok, głośno strzykło mu w szyi. Uśmiechnął się wrednie na samą myśl co czeka jego ofiary.
-Chłopcze masz plusa-zaśmiał się złowieszczo Seiso zwracając się do mężczyzny z kijem-To już trzeci...czyli wpierdol
Ruszył błyskawicznie. W jego dłoniach pojawiły się kunai'e, ostrza skierowane ku dołowi. Tuż przy przeciwniku zrobił młynek ,jednym kunai celował na wysokość szyi, gdy kończył obrót kucnął ,by rozciąć brzuch. Przekoziołkował na prawo ,by wybić się z nóg i uderzyć kolanem w szczękę mężczyzny , spadając uderza w dłoń dzierżącą kij, jeśli mężczyzna go opuścił , chłopak zakłada mu dźwignie na rękę i łamie ją. Odskakuje i wyskakuje w górę ,by uderzyć łokciami w czaszkę mężczyzny , po chwili podcina go i zakłada dźwignię na kostkę po czym łamie ją.

Simeon Kaguya - 2010-08-30, 19:36

Seiso, niczym z procy ruszył w kierunku ostatniego żyjącego strażnika. Wykonał młynek, podczas którego udało mu się przebić na wylot tchawicę przeciwnika. Cięcie w brzuch przeciwnik zdołał zablokować, jednak potężny kopniak wyrwał głowę oponenta. Teraz wisiała ona tylko na samej skórze. Nerwy, czy żyły były pozrywane, jednak wojownik preferujący kij dale się głupkowato uśmiechał.Swoją broń trzymał obiema rękoma, więc jedyne co mogłeś zrobić to ją przepołowić. On to wykorzystał i przy pomocy lewej ręki wbił ostrze w Twoje ramię. Na Twoje nieszczęście straciłeś czucie w ręku. Zaistniałą sytuację wykorzystała dziewczyna, która przy pomocy Tsugi zaatakowała "nieśmiertelnego" raz na zawsze pozbawiając go głowy. Owa czaszka bowiem spadła z przepaści, nad którą znajdował się most. Reszta jego ciała bezwładnie runęła na ziemię. Wygląda na koniec walki. Seiso, również ucierpiał od ciosu Inoue, gdyż ona wykonała atak podczas jego nabiegu na przeciwnika.
Seiso Senjuu - 2010-08-30, 19:49

Chłopak odturlał się. Z krzykiem wyrwał z siebie resztkę broni i rzucił nią w Inu. Spojrzał na swoją rękę, chciał zacisnąć pięść ,jednak nie mógł. Widział bezwładne ciało, jego zadowolenie nie miała granic, gdy widział w zwolnionym tempie , jak w jego okręg widoczności wchodził od prawe kunai i przeciął szyję wroga. Ekscytacja nie znała granic. Teraz spojrzał na Inu. Zraniony przez jej atak był dla niego jednym...atakiem! Czarne znaki nie zeszły z jego skóry, a złość i gniew narastały od poniesionych obrażeń. Podniósł się na nogach. Krew zdobiła jego ramię i przedramię, skapywała na ziemię, a obrażenia na klatce piekły. Wolnym krokiem podszedł od ciała bez głowy i sięgnął po nie jedną ręką. Podniósł je, litry krwi polały się jak wodospad. Cisnął ciałem w Inu.
-Zginiesz!-krzyknął wściekły.
Krew juugo krążyła w organizmie chłopaka napędzając go do rzeczy, których nie zrobiłby w normalnym stanie. Nie kontrolował się. Nie odróżniał przyjaciół od wrogów.

Inoue Inuzuka - 2010-08-30, 20:39

Wzdrygnęla się slysząc slowa Seiso. Tak odlegle, a zarazem tak bliskie. Nie wiedziala co się dzieje.
- Dlaczego...? - Szepnęla sama do siebie, jakby to mialo jej dać odpowiedz. To wszystko dzialo się za szybko. Cos zlego dzialo się, ale nie wiedziala co. Nie miala pojęcia jak mu pomoc, jak zakonczyc tą farsę. Bolesna bezradnosć zasiedlila się w jej ciele. Nie byla w stanie niczego zrobic chocby nawet uratowac wlasne zycie, nie wspominając juz o innych. Dziewczyna uniosla ręce i brutalnie wtopila dlonie i palce między kosmyki potarganych wlosow. Zacisnęla je z dwoch stron na glowie, chcąc wreszcie obudzić się z tego koszmaru, dzięki bolu zapomnieć o wszystkim wokolo. Na poliku razem z kroplami potu zmieszala się czysta lza. Skurczone ze strachu zrenice Inu caly czas sledzily ruchy Seiso niczym pod wplywem hipnozy. Po dluzszym czasie pewne cieplo ją opuscilo. Pai wyskoczyla zza bluzu dziewczyny. Ona takze byla w szoku, jednakze znow lepiej dala sobie z nim radę. Najerzyla siersć na karku i rozstawila lapy na boki. Ukazala rząd ostrych klow i znizyla leb, kladąc uszy plasko po sobie. Nie mogly tu sterczeć! Musieli jak najszybciej wykorzystać walkę! Dzięki Pai dla Inu pojawila się nowa nadzieja. Zlapala się ją obiema rękoma. Wstala pospiesznie i ruszyla biegiem. Nie wiedziala co czyni. Cialo pracowalo za nią. To byl wylącznie instynkt i niewyobrazalna chęć przezycia. Dziewczyna wybila się z ziemi zaczynając rotować. Wlasciwie nie wiedziala w co celuje. Jej zwierzęcy umysl kazal jej zabić...wszystkich.
Wszystko stalo się w ulamku sekundy. Wylądowala po drugiej stronie walczących. Bala się odwrocić. Z tlukącym sercem wpatrywala się w ziemię. Nasluchiwala wynikow ataku. Wnet uslyszala swoisty metalowy dzwięk. W jej kierunku leciala bron. Czym prędzej wykonala przewrot przez bark, by umknąć atakowi. Przekoziolkowala na kolana. Odwrocila się i dojrzala poirytowanego Seiso. Ich oczy spotkaly się. Jej cieply i zlękniony wzrok naprzeciw wscieklego i pustego spojrzenia. Zadrżała czując śmiertelne niebezpieczeństwo grozace od ukochanej osoby. Jego wzrok niemal miazdzyl ja swoja wsciekloscia. Uginala sie przed nim. Krew z ciala pokonanego lala sie strumieniami. Tak rowniez ona mogla wkrotce wygladac. Chlopak zamachnal sie zmiazdzonym cialem. Tutaj Pai juz wiedziala co robic. Pobiegla po luku i odtracila lbem lecace cialo kierujac je na innym tor lotu. Stanela hardo przeciw Seiso i warknela na niego wsciekle oskarzajac go o wszystko.
-Pai! Zejdz mu z drogi!-wrzasnela rozpaczliwie do psa, ktory bronil ja, choc nie bylo najmniejszej szansy na powodzenie...

Seiso Senjuu - 2010-08-30, 21:10

Chłopak niewzruszony szedł dalej. Na jego drodze stanął pies. Uciszył go błotnym pociskiem. Dopóki nie zostanie potraktowany wodą, nie będzie szczekał i zostanie unieruchomiony. Kolejne dwa pociski poleciała w nogi dziewczyny. Unieruchomiona nie mogła uciec.,a chłopak się zbliżał...zbliżała się śmierć. Zdrową ręką wyjął dwa shurikeny. Błyskawicznym ruchem rzucił je celując w oba ramiona dziewczyny. Seiso w amoku musiał sobie przygotować ofiarę.
Inoue Inuzuka - 2010-08-30, 21:27

Pai nie poprzestala na szczekaniu. Zakneblowanie jej nie ruszylo. Kiedy tylko zblizyl się blizej, skoczyla w jego strone chcac go zranic chociazby pazurami. Usilnie starala się go zatrzymac. Dziewczyna w mig wyjela swoje shurikeny. Kiedy te przeciwnika nadlatywaly, ona rowniez cisnęla swoimi. Niestety drzące ręce daly się we znaki i strącily tylko jedną bron. Druga trafila cel. Dziewczyna momentalnie zlapala się za zranione ramię. Spomiędzy palcow wyplynęla szkarlatna struzka krwi.
- C...co ci się stalo!? Nie podchodz do nas! - Krzyknęla w jego stronę zaciskając zęby by nie czuć nadmiernego bolu

Simeon Kaguya - 2010-08-30, 21:43

Seiso trafił jednym shurikenem raniąc ramię dziewczyny. Pies chciał zaatakować go, jednak ten w amoku odrzucił go potężnym ciosem na kilkanaście metrów, a na końcu swego lotu Pai uderzyła w ziemię.

(sorry, że tak krótko, ale teraz naprawdę nie wiem, co pisać, mogę tylko oceniać ataki wasze, a ich wiele teraz nie było, więc to wasze pole do popisu xD )

PS: Ziemny knebel był uniknięty przez Pai oraz Inu ^^

Inoue Inuzuka - 2010-08-30, 22:02

Tego bylo juz za wiele.Pod wplywem niebywale silnego impulsu Inu podniosla się z ziemi. Zmierzyla Seiso wzrokiem pelnym wyrzutow. Nie wahając się ani chwili dluzej wyjęla kunaia i ruszyla z nim wprost na Seiso
- Opanuj się! - Będąc blisko zamachnęla się, by zranić swoją bronią.

Seiso Senjuu - 2010-08-30, 22:14

Dusza chłopaka cierpiała katusze. Widząc dziewczynę w takim stanie czuł ból większy niż wszystkie rany...ból większy niż ten, który zadawała pieczęć. Dziewczyna biegła za niego, a chłopak był biernym obserwatorem, nie mógł kontrolować ciała ,a ani tej części siebie ,która pragnęła śmierci wszystkich. Wysilił cała swoją wolę, wszystkie siły jakie miał, wykorzystał całą zgromadzoną w nim miłość do Inu , by przebić się przez ciemność jego duszy i umysłu i zablokować ręce, które miały złapać i rozszarpać Inu. Przyjął cięcie kunaie...
Simeon Kaguya - 2010-08-30, 22:20

Gniew wydał się jeszcze silniejszy po przyjęciu ciosu przez Seiso, jednak jego wola przemogła pieczęć. Stał się znów "normalny" i powrócił do normalnego stanu...
Seiso Senjuu - 2010-08-30, 22:36

Znaki zniknęły , a chłopak padł na ziemię tracąc przytomność...
Inoue Inuzuka - 2010-08-30, 23:14

Z ogromnym bolem zadala cios chlopakowi. Sciskala kunai z calych sil by nie myslec o tym co wlasnie robila. O dziwo...udalo się. Cos za latwo to poszlo. Uniosla niepewnie glowę ku gorze. Twarz ociekająca krwią zmienila się. Dziwne czarne punkty zniknęly. Chlopak upadl. Inu chwilę stala w przerazającej ciszy jaka nastala. Seiso jeszcze zyl. Slyszala jego bicie serca. Wlasciwie...to moglaby go w tej chwili...zabić. Wszak byloby to niehonorowe, lecz uchronilaby siebie i Pai przed smiercią. W tej chwili jej pies uniosl się chwiejnie na lapach. Kustykając podszedl do ciala i warknąl slabo w jego stronę. Inu westchnęla. Przycupnęla nad cialem chlopaka, unosząc kunaia. Trzymala go przez chwilę tuz przy szyi lezącego. Drgal on od drzących dloni dziewczyny. Wystarczylby jeden ruch...krotkie i precyzyjne cięcie. Zagryzla mocno zęby, ktore az zatrzeszczaly pod wplywem nacisku. Z gardla Inu narastal warkot. Coraz glosniejszy i silniejszy. W koncu dziewczyna rzucila z calej sily kunaiem o ziemię wrzeszcząc przy tym w nieboglosy i dobijając zdarte juz gardlo. Zlapala się za glowę i skulila się w swoich ramionach
- Pai...ja tego nie potrafuę. Nie mogę go zabic...nie potrafię... - wyszeptala mizernie. Psina pochylila leb i zaskomlala zalosnie. Powolnym krokiem podeszla do dziewczyny i wtulila się w jej bok merdając koncowką ogona na pocieszenie. Trwaly tak przez krotki moment. Po dluzszym czasie Inu zerwala się do gory bez slowa. Niesforna grzywka opadla i przykryla twarz dziewczyny. W ciszy zlapala Seiso za ramiona i przeciągnęla go pod najblizsze drzewo. Oparla jego tulow o pien drzewa. Po tym czynie ruszyla w glab zarosli. Dopiero po paru krokach odczula bol. Zasyczala i przeklnęla ranę. Ostatkami sil wspięla się na pobliskie drzewo. Pai rowbiez wskoczyla na tą samą galąz i uslozyla się na kolanach wlascicielki popiskując cicho. Inu oparla się plecami i szybkim ruchem wydobyla shurikena z ramienia. Krew trysnęla, brudząc ubranie i futro spoczywającego psa. Rana zostala zatamowan?

Seiso Senjuu - 2010-08-30, 23:50

Chłopak jęknął, zaraz potem drgnął i osunął się z drzewa. W niewygodnej pozycji otworzył oczy, które teraz wyglądały jak martwe bez wyrazy ani iskry, może i w pewien sposób umarł. Dźwignął się z głośnym jękiem. Oparł się plecami o pień, czuł każdą wypustkę kory ,która boleśnie kuła go w skórę. Seiso zdał sobie sprawę jak poważnie jest ranny. Ból z każdą chwilą stawał się coraz bardziej męczący i nie do wytrzymania. Spojrzał na siebie...ciężka rana ramienia prawie wylotowa, krew zakrzepła i niejako na pewien czas zatamowała krwawienie, chociaż nadal sączył się strumyk krwi, od którego cała ręka jak i koszulka była czerwona. Bolesne obdarcie klatki spowodowane tsugą i cięcie na szyi tak blisko tętnicy, chłopaka zabolała głowa, gdy obrazy zaczęły się pojawiać jak szalone. Dźwignął się na nogi. Trzymał się chwiejnie. Wycieńczenie organizmu i uszkodzenia wywołane eksperymentami wywołały krwawy kaszel. Strumyk krwi popłynął z ust chłopaka, by kroplami uwolnić się z z podbródka i uderzyć o ziemię. Podniósł prawą rękę sprawdzając jej sprawność. Lekko bolały mięśnie ,jednak mógł nią ruszać. Natomiast lewa ręka była w gorszym stanie. Seiso się nie znał na medycynie, ale nie miał czucia w ręce, możliwe ,że zostały uszkodzone nerwy. Wspomnienia ostatnich chwil były przerażające. Zrobił krzywdę Inu i Pai. Nie mógł sobie tego wybaczyć. Nienawidził się za co. To czym się stał nie pozwalało mu założyć rodziny, której tak bardzo pragnął. Rozejrzał się w poszukiwaniu dziewczyny i jej psa. Nie było po nich śladu. Chłopak zwrócił twarz ku niebu i zapłakał łzami bólu...
W końcu opanował się, nie mają już łez pokuśtykał w stronę ,gdzie powinien leżeć Gama. Odesłał go na górę. Został sam,szukał wzrokiem Inu. Chciał przeprosić, wytłumaczyć...powiedzieć co się z nim stało i...pożegnać się, Inu zapewne nie chciała być z potworem, chłopak musiał się usunąć w podziemie, by ona zapomniała o nim jak najszybciej...jednak on nie zapomni, bo to ona dała mu szczęście, dała mu piękne chwile, których nigdy nie zapomni.
Znalazł kartkę i ołówek, kartkę papieru wyciągnął z pod kamizelki. Po ukończeniu złożył go przy drzewie ,którym leżał. Nie wiedział gdzie jest dziewczyna, pewnie się go bała, jednak był pewien ,że żyje, był pewien ,że udaremnił ciemnej stronie zadania ostatecznego ciosu...Na liście zostawił bandaże, jej się powinny bardziej przydać. Ruszył ku mostowi...

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 00:37

Inu byla wykonczona. Resztki energii uchodzily z niej jak powietrze z przedziurawionego balonu. Jednak nie mogla zasnąć. Musiala czuwać. Zatrzymala się tylko na chwilę. Jednakze adrenalina rowniez malala i pojawial się bol i wyczerpanie. Powieki robily się niebywale cięzkie. Wkrotce opadly i Inu zasnęla glębokim snem
Wtem uslyszala glosy, rozniące się od innych. To obudzilo dziewczynę. Otworzyla leniwie oczy i rozejrzala się. Dzien się konczyl..albo zaczynal. Tego Inu nie byla w stanie okreslic, lecz jednego byla pewna. Seison odzyskal przytomnosc...
Rytm serca przyspieszyl. Pai juz od jakiegos czasu nie spala i czuwala. Rowniez wiedziala o halasie. Odwrocila się znaczącym wzrokiem do wlascicielki. Musialy to zakonczyc.
Inu uniosla się i rozciągnęla obolale mięsnie. Po tym zeskoczyla po galęziach na ziemię. Pai sprawilo to więcej problemow ze względu na stluczenia, lecz wlascicielka czekala na nią cierpliwie. Po tym udaly się za zapachem wsrod zgliszczy i zarosli
Doszly na skraj drzew. Inu nagle cofnęla sięmza jeden z pni. Przelknęla cięzko slinę. *No dalej dziewczyno. Musisz to zalatwić*- ponaglala siebie w myslach. Wzięla większy haust powietrza i wychylila ostroznie glowę zza swej kryjowki. Przyjrzala się sylwetce chlopaka doszukując podejrzanych ruchow, bądz czarnych punktow. Niczego takiego nie zauwazyla. Czyli byl dawnym Seiso
Inu jednak nie mogla krzyknąć. Zdarte gardlo przypomnialo o sobie. Pai jednak przejęla paleczkę i szczeknęla dwa razy. Wybiegla z zarosli i stanęla na widoku nastawiając uszy w stronę chlopaka.

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 00:43

Chłopak odwrócił się momentalnie słysząc szczekania. Zobaczył Inu i Pai. Poobijane, ale żyły. Oczy Seiso ożywiły się, zapłonął w nich ciepły ogień. Po chwili po jego polikach spływały łzy. Opuścił wzrok i zgarbił ramiona. Jego głowa zwisała bezwładnie. Chłopak nie wiedział co powiedzieć lub zrobić.
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 00:56

Wpatrywala się w postać chlopaka nie ruszając się z miejsca. Kurczowo trzymala się bezpiecznego pnia drzewa, jakby czekala na kolejny atak otworzyla usta z zamiarem mowienia. Jej niemy glos zawisl w powietrzu. I co ona miala powiedzieć? Nie wiedziala. Miala kompletną pustkę w glowie. Pai spojrzala się wspolczująco na wlascicielkę. Pokustykala w jej stronę i przystanęla obok pnia. Szczeknęla na Seiso, wiedząc iz ten nie zrozumie. Jednakze oskarzala go brutalnie o wszystko, chciala aby się wytlumaczyl.. Jak zwykle podczas kryzysu to ona miala najwięcej do powiedzenia...a raczej zaszczekania.
Seiso Senjuu - 2010-08-31, 01:12

Chłopak osunął się na kolana i zaczął cicho mówić, ale na tyle głośno ,by Inu usłyszała.
-Po naszej kłótni wyruszyłem z Gamandą na wyprawę , by się wzmocnić...albo w poszukiwaniu śmierci sam nie wiem. Dostałeś się tuta do wężowej puszczy. Pomagałem jakiejś kobiecie ,jednak to wszystko było wielką pułapką zastawioną na mnie. Potężne genjutsu, nawet nie wiem kiedy się w nim znalazłem. Na szczęście wcześniej udało mi się wysłać klona. Obudziłem się-przerwał by przełknąć ślinę, jego głos stał się pusty, jakby znowu tam był, jakby zatracał się w przeszłość ,która wciągała-leżałem w jakimś lochu, zimnym, starym. Łańcuchu krępowały moje ręce i nogi, miałem na sobie jakąś pieczęć, która Kabuto sprawiał mi ból, nie mogłem się wydostać naprawdę!-krzyknął żałośnie, jakby to była jego wina-przysięgam , że próbowałem, szarpałem, wyzywał...czekał mnie tylko ból...zaczęło się.On mi podał jakieś płyny, i zastrzyk, coś dodał do mojej krwi organizmu...starałem się nie poddać...starałem się walczyć...wybacz mi...nie udało mi się. Od tamtego momentu nie jestem sobą. Katrin przybyła z pomocą, za późno, później walczyliśmy ze sługusem Kabuto. Tamto ciało, które widziałaś ,ja je tak poturbowałem...nie wiem co się ze mną dzieje...-chrząknął by powstrzymać łzy-Musze odejść, nie możesz być z takich potworem jak ja...

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 01:13

W ciszy wysluchala jego slow. Z bolem serca stala tak z dala od niego. Prychnęla z wlasnej bezradnosci. Po skonczeniu milczala dluzszy moment wpatrując się w kępkę trawy. Westchnęla glęboko i uniosla glowę
- Seiso...przykro mi, ze to tak się stalo. Na prawdę..gdybym dopadla tamtego goscia rozszarpalabym go na strzępy - skrzywila się na samą mysl o nim
- Ale...przez tego dziada chyba nie zmarnujesz sobie zycia hm? Co za roznica by byla gdybys mnie zabil, lub gdybym odeszla. W oby dwoch przypadkach ponioslabym smierć...- wycharczala dosć filozoficznie, a jednak szczerze. Spuscila wzrok z powrotem na rosliny nieopodal. W ciszy wiatr zaszumial liscmi wokolo

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 01:30

-Nie wiem co masz na myśli-powiedział skołowany, widać było ,że jest bardzo zagubiony-Czyli mam odejść?
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 01:41

Spojrzala na niego ze wspolczuciem. Wyszla zza swojego pnia i zlozyla dlonie w piąstkę, ktorą przylozyla do piersi dla bezpieczenstwa.
- Az tak ci spieszno do odejscia? Bez ciebie i tak bym umarla. Nie...nie odchodz nigdzie...- Sciszyla glos przy ostatnich slowach

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 01:44

Z wielką trudnością podniósł się i kuśtykając ruszył w stronę Inu. Stanął przed nią. Nic nie robił by jej nie przestraszyć.
-Kocham Cie Inu Inuzuka i Ciebie Pai...jesteście całym moim życiem...

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 01:53

Wstrzymala oddech kiedy ten ruszyl w ich kierunku. Raptem powrocil obraz zblizającego się "tamtego" Seiso. Potrząsnęla pospiesznie glową, aby się go pozbyć. Po chwili znow osla wzrok na chlopaka. Drgnęla kiedy się zblizyl, lecz usmiechnęla się cieplo do niego. Wyciągnęla rękę w jego kierunku. Opuszkami palcow dotknęla jego polika, jakby upewniając się, ze to prawdziwy Seiso.
- Seiso Senju kocham cię - Szepnęla. Pai w ciszy zamerdala ogonem.

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 01:57

Czując jej dotyk uśmiechnął się lekko. Delikatnie pokręcił głowę pocierając polikiem o dłoń Inu, pocałował jej wnętrze. Zdrową rękę położył na biodrze dziewczyny i przyciągnął ją do siebie. Zamknął w swych objęciach. Miedzy ich wsadził Pai ,którą podrapał za uchem. Po chwili przywarł z czułością swoimi ustami do warg Inu. Rozchylił je delikatnie , by dać wyraz swej miłości.
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 02:06

Jednakze nie wszystko poszlo z planem chlopaka. Wywinęla się od jego ręki robiąc to niemal nieswiadomie. Spojrzala się przepraszająco. Nie umiala zupelnie wymazać poprzednich godzin. Blagala w duchu, aby to w koncu ustąpilo
Seiso Senjuu - 2010-08-31, 02:13

Rozumiał, kiwnął głową do Inu. Starał się zrozumieć co dziewczyna czuje. Już nie był tym dawnym Seiso, cząstka jego była potworem. Opanował głos i powiedział.
-Usiądź po drzewem, muszę opatrzyć Twoją ranę na biodrze
Gdy tylko Inu wykonała prośbę chłopaka, ten wziął zostawiony bandaż. Najdelikatniej jak potrafił oczyścił jej ranę , a następnie dokładnie zabandażował.

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 10:11

Juz chciala zaprotestować, lecz zamknęla się. Nigdy nie zajmowala się ranami i teraz nie widziala takiej potrzeby. Poslusznie poszla pod drzewo. Spojrzala gdzies w bok, aby latwiej jaj bylo usiedzieć w miejscu. Wytrzymala i spojrzala się z ukosa na Seiso
- Raczej sobie powinienes opatrzyć rany...- Skwitowala cicho. Po chwili podniosla się i otrzepala spodnie z kurzu.- No...kontynuujmy podroz...- Ruszyla w stronę mostu, biorąc Pai na ręce, aby ta tak nie kustykala

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 11:25

-Tak, tak-powiedział roztargniony.
Oczyścił ranę na ramieniu, klatce i szyi. Jednak nic więcej nie mógł zrobić, bo niesprawna ręka nie pozwalała mu na to. Ręka jeszcze mu się trzęsła, niezdarnie schował bandaż i wstał. Rozejrzał się ,a jego wzrok spoczął na zmasakrowanym ciele. Zamknął boleśnie oczy i się odwrócił. Przeszukał wszystkie ciała i poszedł zobaczyć kto jest w klatce.

Simeon Kaguya - 2010-08-31, 13:24

Kiedy Seiso przeszukiwał ciała odnalazł mapę, oraz skrawek papieru, na którym było napisane: "Jeśli to czytasz, to znaczy, że pieczęć się przyjęła, miłego dnia - Kabuto". Z kolei na mapie było widać duży, czerwony X, nie było do niego daleko, około dwie godziny (tury) drogi. Przedmioty zdobyte poza tym, na głowę:
-8 kunai
-2 karty wybuchowe (Inu wyjdzie na 0, tak, pamiętam jak użyła ;])
-6 shurikenów
-połamany kij wyznawcy Jashina (nieprzydatny, nawet nikt tego nie kupi ;d)

reszta broni była stępiona.

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 13:39

Odwróciła się i widząc zmartwioną twarz Seiso westchnęła głęboko. Zawróciła i stanęła tuż obok niego, opierając pocieszająco głowę na jego ramieniu. Więcej nie była w stanie zrobić. Jej wzrok padł na mapę
- Idziemy?

//Łee dobra pamięć xP //

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 13:48

Chłopak podniósł zdrową rękę i pogładził polik Inu.
-Tak, tylko muszę jeszcze coś sprawdzić
Chłopak ruszył za wielką skałę niedaleko mostu, gdzie powinna znajdować się klatka. Z tego co klon mu powiedział ktoś był tam przetrzymywany. Musiał się dowiedzieć kto i ewentualnie pomóc. Uwięzienie jest straszna rzeczą...

Simeon Kaguya - 2010-08-31, 13:58

Seiso udał się w miejsce, gdzie prędzej jego klon widział klatkę. Była tam dziewczyna, którą prędzej spotkał w puszczy. Miała chustę na twarzy, więc go nie rozpoznała. Chciała krzyczeć, jednak przez knebel było słychać tylko jakieś pomruki.
Seiso Senjuu - 2010-08-31, 14:03

Chłopak momentalnie wyciągnął kunai. Spojrzał na dziewczynę , którą już spotkał.
-Znowu ona. Byłaś w genjutsu!-krzyknął Seiso-Pomogłaś złapać mnie Kabuto!-darł się.

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 14:05

- Spokojnie! - Krzyknęła łapiąc Seiso za rękę.
- Może to nie jej wina...- Mruknęła cicho, choć nie była pewna swoich słów. Zaczęła się przyglądać klatce, by doszukać się jakiś drzwi, bądź zamku

Simeon Kaguya - 2010-08-31, 14:09

Jakie genjutsu? O czym ty mówisz? O co chodzi? Kim jesteś? Wypuść mnie! - darła się dziewczyna. Nie wiedziała co robić, była spanikowana. Chcesz mnie zabić? Najpierw te cholerne potwory, potem dziwnie silny chłopak, który nagle znika, potem jacyś ludzie. Co za niefart... Tylko mi się mogło ty przytrafić. - powiedziała nieco spokojniejszym tonem. Jeśli chcesz, to mnie zabij. Proszę bardzo. I tak nie mam dokąd wracać! - krzyknęła.
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 14:30

Zmierzyła Seiso morderczym wzrokiem lecz po chwili przycupnęla przy kladce. Wyciągnęła rękę, starając się przecisnąć ją miedzy kratami i jakoś odwiązać oczy dziewczynie, lub pomóc jej inaczej
- Spokojnie, wszystko jest w porządku. - Rzekła delikatnym głosem starając się uspokoić dziewczynę.

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 14:34

Chłopak pokręcił głową i podszedł do klatki. Kilka prętów usmarował swoimi pociskami błotnymi i gdy tylko zaschnąły uderzył w nie łokciem robiąc drzwi do klatki. Odsunął się do tyłu i obserwował okolice i dziewczynę z klatki...był czujny szukał niebezpieczeństwa wszędzie.
Simeon Kaguya - 2010-08-31, 14:54

A... A więc... To ty? Ten chłopak z puszczy? Gadałeś od rzeczy po pokonaniu bestii, a jacyś ludzie cię zabrali... Nic więcej nie pamiętam, obudziłam się zakneblowana tutaj... - powiedziała po czym dodała: Jeśli naraziłam cie na niebezpieczeństwo, to... przepraszam... - dodała, po czym spuściła głowę na dół w akcie wstydu.
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 15:52

Przysluchiwala się calej rozmowie. Wszak i tak niczego nie wiedziala. Ile jeszcze tajemnic ukrywano przed nią? Pewnie duzo. Kątem oka spojrzala na Seiso. To on musial jej uwierzyć lub nie. Inu przeniosla wzrok na dziewczynę czekając na werdykt
Seiso Senjuu - 2010-08-31, 16:04

-Kim jesteś?-zapytał chłopak. Usiadł ciężko na ziemi, rany mu doskwierały, a z każdą chwilą coraz więcej męczących niespodzianek.
Simeon Kaguya - 2010-08-31, 16:24

Nazywam się Keiko Han i jestem mieszkanką malutkiej wioski, której nazwa pewnie i tak wam nic nie powie. - powiedziała dziewczyna, próbując ominąć jej zdaniem niepotrzebne informacje, które miała wam podać. Wyszła z niekompletnej klatki, wstała, otrzepała się z kurzu, po czym ukłoniła się w waszą stronę na znak podziękowania. Następnie odwróciła się tyłem do was, w stronę mostu i dodała: Dziękuję, lecz na mnie już pora. Rodzina zapewne bardzo się o mnie martwi. Nie musicie się obawiać, gdyż znam te tereny bardzo dobrze i gdyby nie to, że znaleźli mnie Ci obłąkani strażnicy, na pewno teraz siedziałabym w domu. Ruszyła powoli, dość chwiejnym krokiem.
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 19:50

Wpatrywala się w odchodzącą postać. Widząc zmęczonego Seiso zmartwila się nieco
- Moze jednak zrobimy postoj? Pomoc ci z tymi ranami? - Spytala cicho kciukiem glaszcząc Pai, ktora rowniez przyglądala się Seiso juz od dluzszego czasu

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 21:26

-Nie nie...nie ma takiej potrzeby-powiedział Seiso.
Podniósł się kryjąc grymas twarzy w swoim płaszczu. Czuł ciepłą krewa, który przesączała bluzkę pod płaszcze, którym się ciepło otulił. Dopiero teraz zdał sobie sprawę ,że nie będzie mógł używać jutsu, które wymagają składania pieczęci. Wyciągnął mapę i spojrzał na to miejsce. Nie było daleko ,a warto zobaczyć cóż się tam może kryć.
-Chodźcie zobaczymy czy jest tam coś wartego uwagi...-chłopak ruszył ,jednak przed mostem zatrzymał się wpadając na doskonały pomysł-Inu podejdź do mnie, zastąpisz moją lewą rękę i złożymy razem pieczęci do Kuchiyose, dobrze?

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 21:42

Nie czekając dluzej podbiegla do Seiso. Przystanęla obok niego i podsadzila wyzej Pai, aby oparla się na ramieniu, by zwolnić obie ręce. Bez ceregieli zlapala przedramię chlopaka i spojrzala na niego wyczekująco
Seiso Senjuu - 2010-08-31, 22:01

Przyłożył prawą dłoń do lewej ręki Inu i po uprzednim skaleczeniu się w palca zaczęli składać pieczęci w celu przywołania Gamy, żaby transportowej.
Simeon Kaguya - 2010-08-31, 22:08

Kuchyiose się nie udało, ale po kilku próbach - owa żaba transportowa pojawiła się Gama. (napisałbym coś jeszcze, ale za cholerę nie wiem co, bo co? mam ją opisywać? xD )
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 22:16

Tym razem ona wskoczyla na twardy grzbiet zaby. Odwrocila się i wyciągnęla rękę w stronę chlopaka, drugą przytrzymując Pai przy piersi. Chciala w jakikolwiek sposob pomoc
Seiso Senjuu - 2010-08-31, 22:39

Chłopak ujął dłoń Inu i z sykiem wspiął się na żabę. Usiadł za dziewczyną, jednak przypominając sobie całą sytuację odsunął się od niej, by trzymać bezpieczny dystans, aby dziewczyna mogła czuć się pewniej. Lekko zakłopotany zwrócił się do żaby.
-Gama ruszamy przez most , później na zachód, podróż powinna trwać około 2 godzin...maksymalnie trzy. Nie przemęczaj się zbytnio , ale też nie opóźniaj nas-powiedział po czym Gama ruszył.
Chłopak sięgnął pod płaszcz, by go delikatnie odkleić od bluzki, ponieważ mógłby przesiąknąć cieczą.

Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 22:54

- krew...- szepnęla pod nosem. Czula bowiem zapach swiezej cieczy. Inu odwrocila lekko glowę by kątem oka przyjrzec się cialu Seiso. Zadrzala lekko po czym odwrocila się przodem do chlopaka mierząc go wzrokiem.
- Proszę, daj sobie pomoc.. - uparcie wpatrywala się mu glęboko w oczy niemal blagając.

Seiso Senjuu - 2010-08-31, 23:09

Opuścił wzrok i potaknął głową. Z pod kamizelki wyjął bandaż i podał go dziewczynie, jego dłoń lekko drżała. Zaczął masować swoją bezwładną rękę.
Inoue Inuzuka - 2010-08-31, 23:48

Usmiechnęla się z wdzięcznoscią i przyblizyla się nieco przygotowując bandarze. W czasie biegu bylo trochę niewygodnie, lecz trzeba bylo dać radę. Wpierw wyszukala rany na ciele Seiso. Jej nosa nic nie oszuka. Kazala mu zdjąć koszulę. Przyjrzala się dokladnie po czym zerwala kawalek bandarza. Z kieszeni bluzy wyjęla buteleczkę wody utlenionej. Zawartosć wylala na kawalek materialu i przystąpila do przemycia wszystkiego. Starala się nie zadawać zbytniego bolu przy tym. Pozbyla się swiezej jak i zakrzeplej krwi. Usmiechnęla się zadowolona. Teraz to wyglądalo znacznie lepiej. W koncu wzięla bandaze i zaczęla owijać niemal przebite ramię. Następnie byla szyja i tors...tutaj zadrapanie bylo wynikiem jej tsugi. Skrzywila się nieznacznie, lecz bez marudzenia kontynuowala. Bezwladną rękę zawiesila na szyi Seiso za pomocą bandazy. Wszystko bylo gotowe. Pomogla rowniez ubrać się chlopakowi ze względu na brak sprawnej ręki.
- No i teraz z pewnoscią będzie ci lepiej...- mruknęla usatysfakcjonowana usmiechając się cieplo.

Seiso Senjuu - 2010-09-01, 00:01

Chłopak w ciszy i bez żadnego sprzeciwu poddał się dziewczynie. Obserwował jak jej delikatne dłonie pracując nad oczyszczeniem i zabandażowaniem ran. Pragnął dotyku jej rak na swym ciele...potrzebował tak jak powietrza do oddychania. Co jakiś czas syknął z bólu, szczególnie jak Inu zajęła się raną na ramieniu. Chłopak dalej machinalnie masował swoją lewą rękę. Zły był na siebie. Gdy dziewczyna skończyła spojrzał jej przelotnie w oczy.
-Dziękuję

Inoue Inuzuka - 2010-09-01, 10:21

Uśmiechnęła się ciepło i wyciągnęła ku niemu rękę. Wszak miała obawę, że owa ręka może szybko zostać ucięta gdyby pieczęć w nim się uaktywniła. Bała się tego, lecz jej dłoń niemal samoistnie dążyła do polika chłopaka. Pogładziła go jak najdelikatniej dając mu jako takie wsparcie.
Simeon Kaguya - 2010-09-01, 10:58

Ruszyliście na żabie. Dziewczyna, mimo braku zdolności medycznych zabandażowała chłopaka, więc ten poczuł się trochę lepiej. Podróż mijała dość spokojnie, bezstresowo. Po chwili dotarliście na miejsce oznaczone czerwonym iksem, jednak nie było tam nic nadzwyczajnego. Mała dolinka, w której były różne skałki, które często występują w tych rejonach.
Seiso Senjuu - 2010-09-01, 11:05

Chłopak uśmiechnął się ciepło do Inu doceniając jej gest. Na chwilę w jego oczach rozbłysła radość.
Po przybyciu na miejsce Seiso zeskoczył z Gamy i podał dziewczynie dłoń , by jej pomóc. Szybko wyciągnął kunai zdrową ręką i powoli zmierzał ku dolince.
-Pai możesz poszukać jakiś odznak lub śladów-zapytał po czym szybko dodał-Trzymaj się mnie Inu
Dalej idąc rozglądał się bacznie.

Inoue Inuzuka - 2010-09-01, 11:23

Inu wzięła Pai na ręce i zeskoczyła z żaby, nie wspomagając się dłonią Seiso. Nie chciała nadwyrężać niczego wiecej u chłopaka. Położyła delikatnie psa na ziemi i rozejrzała się. Na pytanie szczenię szczeknęło i zamerdało ogonem po czym zadarło łebek węsząc w powietrzu, przeszukując wszelkie podejrzane zapachy
Inu niechętnie przytaknęła i przybliżyła się do Seiso
- Kto kogo musi się trzymać...- Mruknęła pod nosem porównując stan zdrowia jej i jego.

Simeon Kaguya - 2010-09-01, 14:35

Pai nie wyczuła żadnego podejrzanego zapachu, nic na co można by zwrócić jakąkolwiek uwagę. Wygląda na to, że sami będziecie musieli przebadać teren w poszukiwaniu czegoś, co będziecie mogli uznać za godne, aby zaznaczyć na mapie.
Inoue Inuzuka - 2010-09-01, 15:11

- Nic tu nie ma...- Skwitowala zawiedziona. Jeszcze raz zlustrowala okolicę szukając czegos podejrzanego. Stopami badala grunt przy kazdym kroku. Pewnie to cos bylo ukryte. Moze mieli to znalezć? Niezbyt jednak bawila ją zabawa w chowanego
Seiso Senjuu - 2010-09-01, 16:39

Seiso zamyślił się.
-Zrób kai, jeśli nic się nie stanie to mnie dotknij i przelej we mnie swoją chakre to powinno pomóc na silniejszą iluzję-powiedział chłopak.
Zaczął chodzić między skałkami wypatrując znaków, napisów lub innych dziwnych rzeczy. Analizował również rozkład skałek, może układając się w jakiś symbol.

Simeon Kaguya - 2010-09-01, 16:54

Kai nic nie pomogło. Chodząc między skałkami nie znaleźliście nic ciekawego, oprócz jednej skałki, która po przyjrzeniu się wyglądała na coś w rodzaju ołtarzyka. Niestety jego znaczna większość została zagrzebana, co może wam trochę utrudnić sprawę.
Inoue Inuzuka - 2010-09-01, 18:40

- Kicha. Jaja sobie z nas zrobili - Burknęla i usiadla na pobliskim kamieniu. Podparla glowę o ręce, a czegokolwiek szukala jedynie wzrokiem. Pai tez znudzenie chodzila w tę i we w tę bez celu, węsząc. Po co komus szukanie czegos o czym nawet nie mają pojęcia i cos co moze nawet nie istnieć?
Seiso Senjuu - 2010-09-01, 20:28

Chłopak od razu zainteresował się ołtarzykiem, tylko dla, że to była jedyna rzecz nie pasująca do tego miejsca. Uciszył Inu.
-Oj nie marudź akurat teraz
Dłoń sunął po tej dziwnej rzeczy i szukał, może przycisku albo jakiejś wskazówki, może trzeba było oddać własną krew.

Simeon Kaguya - 2010-09-02, 16:53

Seiso zaczął przeszukiwać blat ołtarza, na którym nie było niczego podejrzanego. Patrząc niżej mogliście ujrzeć głowę węża, reszta jego ciała ukryła się pod powierzchnią ziemi.
Inoue Inuzuka - 2010-09-02, 17:24

Prychnęla z oburzeniem na uciszanie i pochylila glowę koncentrując swoj wzrok na kępce pobliskiej trawy. Pai podeszla do Seiso zauwazając iz ten cos znalazl. Szczeknęla na węza i zjezyla siersć. Inu spojrzala na znalezisko zerowym entuzjazmem na znalezisko i gwizdnęla pod nosem
- No to zabieramy się za podkop. Rozwalic to?

Seiso Senjuu - 2010-09-02, 18:35

Seiso spojrzał na Inu. Gdy tylko twarz dziewczyny pojawiła się przed jego oczyma, uśmiechnął się do niej ciepło.
-Myszko tylko ostrożnie, nie rozwal ołtarzu

Inoue Inuzuka - 2010-09-02, 20:28

- No dobra - Wstala i podeszla przed oltarz. Wyciągnęla przed siebie ręce ze splecionymi palcami by je rozciągnąć
- Odsunąć się! - Krzuknęla i skoczyla lekko ku gorze, by glową wcelowac w ziemię. Uaktywnila tsugę i pognala w dol

Seiso Senjuu - 2010-09-03, 10:40

Seiso się troszkę odsunął i obserwował poczynania dziewczyny. W myślach wymawiał jeden wyraz...Ostrożnie...ostrożnie...
Simeon Kaguya - 2010-09-03, 18:03

Inu trochę pokopała, dzięki czemu udało jej się odsłonić przedni część ołtarza. Ku waszemu zdziwieniu zwierzę w cale nie było żadnym wężem, tylko jakimś dziwacznym stworem, który ma 8 wężowych głów, oraz ciało prastarego dinozaura. W dodatku cała postać była wykuta ze złota. Niektórymi częściami jego ciała dało się przesuwać na boki, ustawiać pod innym kątem. Po przeszukaniu każdego otworu, całej przedniej ściany natrafiliście na czerwony przycisk schowany tuż za ogonem tego dziwnego stworzenia.
Inoue Inuzuka - 2010-09-03, 21:26

Inu w końcu przestała wirować i spojrzała się na swoje dzieło. Przycupnęła przy złotym tworze i przyjrzała się mu z uwagą. Wyciągnęła rękę by dotknąć stwora
- Jeeej jakie dziwne - Skwitowała tykając palcem jego łba. Nie była pewna czy to coś mogło żyć czy nie, ale pociągnęła za jedną z głów stwora przesuwając jego ciało. Inu badała ciekawie wszystkie aspekty znaleziska jak małe dziecko. Po krótkim czasie jej wzrok natrafił na guzik. Przechyliła głowę na bok zastanawiając się do czego może służyć. A może coś ich zje?
- Jak myślisz. Ten guzik jest bezpieczny? -Spytała Seiso nie ściągając wzroku ze swojego celu

Seiso Senjuu - 2010-09-04, 10:10

-Nie wiem czy bezpieczny-zastanowił się chłopak analizując wszystkie zebrane informacje, zdawało się ,że to musi być coś ważnego skoro tą mapę mieli służalcy Kabuto, powziął decyzję-Zaraz się przekonamy, ale na pewno nie Ty go wciśniesz-chłopak wyciągnął rękę i przycisnął guzik...
Simeon Kaguya - 2010-09-04, 21:52

Seiso wcisnął guzik, lecz nic to nie dało. Ku waszemu zdziwieniu nie zaczęła trząść się ziemia, nie wpadliście w pułapkę. Przycisk wydawał się być zepsuty...

// Przypominam, że posty przynajmniej 4 linijki ^^//

Inoue Inuzuka - 2010-09-04, 23:45

- Czemuuu?- Spytała protekcjonalnym tonem, lecz nie zdążyła zatrzymać Seiso przed tym wyczynem. Zacisnęła zęby czekając na efekt. Chwilę odczekała...i nic. Cisza. Nic się nie działo. Inu zamrugała ślepakami i rozejrzała się zdezorientowana.
- Łeee...takie niebezpieczeństwo to ja dziękuję - Mruknęła.
- Może jeszcze pokopać....?-Zamyśliła się na moment

//Admina poprawiasz? xD //


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group