Konoha Gakure
Wkrocz i zostań częściom świata Shinobi.

Kanion shinobi - Trening Shenga

Kaguya Sheng - 2010-02-17, 14:43
Temat postu: Trening Shenga
Podróż:
Sheng jak zwykle wstał rano i szybko się ubrał. Zabrał prowiant i założył swój płaszcz. Wyszedł z domu i skierował się w stronę kanionu Shinobi
Dzień pierwszy:
Gdy Sheng dotarł na miejsce najpierw rozbił obóz a potem zaczął robić rozgrzewkę. Zrobił 50 pompek i 100 przysiadów. Następnie poszukał jakiegoś głazu. Gdy go znalazł postanowił go podnieść. Po 45 minutach podnoszenia głazu Sheng robi bunshiny i szkieleta. Ma zamiar unikać kunai bunshinów i ataków szkieleta. Gdy dochodzi południe Sheng idzie coś zjeść. Gdy już się naje zacznie medytować by poprawić kontrolę nad chakrą. Po 1 godzinie medytacji Sheng wstanie i znów pójdzie do głazu by go podnosić. Po 1,5 godziny Sheng skończy go podnosić. Następnie Znajdzie jakieś drzewo i zacznie w nie kopać by poprawić walkę wręcz. Będzie używać całego znanego mu taijutsu. Gdy się zmęczy położy się i zacznie strzelać wiertłami z kości w niebo by poprawić sobie kg. Następnie pójdzie wykonywać Mizuame Nabara, starając się złapać szkieleta jakiego przed chwilą zrobił. Potem całkiem wycieńczony pójdzie do obozu. Zacznie tam trenować katai buki (miałem od akkiego 15 %) postara się złapać kunaia za pomocą chakry wychodzącej z stopy. Po trennigu pójdzie spać

Taharii Yakimo - 2010-02-17, 14:53

+ 2 siła
+ 1 chakra
+ 1KG
+ 1% walka wręcz

25%


( Opisuj co robisz a nie "Podnoszę głazy a po 1,5h kończę", bo będziesz dostawał zawsze +1...)

Sjan Jin - 2010-02-17, 15:23

Poza Wioską od Chuunina...
Kaguya Sheng - 2010-02-17, 19:21

Dzień drugi:
Sheng wstał rano i od razu coś zjadł. Pomyślał że na początek potrenuje szybkość. Zrobił 3 klony i kazał im rzucać w niego kunaiami. Sheng zaczął wykonywać salta i obroty. Na początku mu nie szło ale potem już było lepiej. Następnie Sheng zrobił szkieleta by z nim walczyć. Najpierw skoczył kilka metrów w górę i zrobił shunsin za szkieleta starając się go trafić yamagi. Szkielet uniknął co było do przewidzenia bo to Sheng nim sterował. Kazał mu strzelić w niego kiri hone. Sheng szybko kucnął unikając świdrów. Szkielet dobiegł do niego i kopnął go w twarz. Sheng nie spodziewał się że tak zaboli więc wkurzony złapał trupa z nogę i rzucił do o skały. Szkielet rozpadł się na drobne kostki. Sheng masując noc podszedł do głazu z jakim wczoraj ćwiczył. Tym razem podniosę go wyżej-pomyślał i zdjął płaszcz a potem koszulkę. Poczuł ogromne zimno. Szybko chwycił głaz. Dysząc z wysiłku zaczął go podnosić. Po paru sekundach jego ciało pokryło się potem. Wyszły mu żyły. Wzmocnił kości nóg techniką fukai kosshi. Dzięki temu zabiegowi już tak nie bolały. Podniósł głaz tylko do torsu. Musiał go puścić bo mięśnie strasznie go bolały. Cały obolały zauważył że słońce jest już wysoko i strasznie robi się gorąco. Sheng schronił się między jakimiś skałami przed skwarem. Postanowił że sieę prześpi. Położył się ale nie mógł zasnąć. Postanowił że odpoczynek przeznaczy na medytacje. Zamknął oczy i powoli wszedł w głąb siebie. Powoli pobudzał chakrę do życia. Sprawiał że krążyła po nim rozbudzona. Teraz ją zatrzymywał. Chciał zrobić tak żeby się go słuchała. Odprowadzał ją do różnych części ciała i z powrotem. W końcu otworzył oczy i ziewnął. Słońce schowało się za chmury więc Sheng już mógł wyjść z ukrycia. Skierował się do kamienia. Powoli nie tak jak ostatnio objął go i zaczął powoli unosić. Czuł bół w mięśniach ale nie przejął się tym. Powoli i miarowo oddychał. Medytacja mu pomogła. Teraz szło mu lepiej. Podniósł kamień do ramion, ale dalej nie mógł. Może jutro mi się uda-pomyślał. Podszedł do drzewa i zaczął w nie uderzać raz lewą i raz prawą pięścią. Miarowo zwiększał siłę i szybkość uderzeń. W końcu uruchomił nawet Yamagi no mai zmuszając ciało do maksymalnego wysiłku. Padł zmęczony na ziemię. Ledwo dotarł do obozu. Od razu zasnął

Sjan Jin - 2010-02-17, 19:57

Poza Wioską od Chuunina...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group